Na początku nie chciałam dopuścić do siebie pewnej myśli, ale z każdym dniem wydawała mi się ona coraz bardziej prawdopodobna. Wypierałam to. Broniłam się rękami i nogami. Ale po siedmiu miesiącach czekania na jakąkolwiek wiadomość od Harrego, stawałam się coraz bardziej sceptyczna. A co jeśli ta szkoła wojskowa była tylko wymówką? Co jeśli Harry uciekał przed wzięciem odpowiedzialności za dziecko?
Często się nad tym zastanawiałam. Za każdym razem ze łzami w oczach. Najpierw dlatego, myśl że Harry zostawił mnie samą, w czasie, gdy byłam w ciąży rozbijała moje serce na tysiące drobnych kawałeczków. Potem jednak w myślach karciłam się za to, że coś takiego w ogóle przyszło mi do głowy, przez co świeże łzy napływały do moich oczu.
Mimo wszystko ja nadal kochałam Harrego. Tęskniłam za nim i nic nie mogło tego zmienić. Rodzice, szkoła, wszyscy chcieli nas rozdzielić. To było ciężkie. Bardzo ciężkie. a co jeśli to była dla Harrego za dużo? Co jeśli się poddał?
No i znów zaczynałam w niego wątpić. Ale kto nie traciłby nadziei po siedmiu miesiącach?
-[T.I]! Jestem w domu! - Usłyszałam stłumiony głos mamy, dochodzący z przedpokoju. Po raz pierwszy od ponad pół roku cieszyłam się, że będę mogła z nią porozmawiać. Przynajmniej odciągnie mnie od moich dołujących myśli.
Zwlekłam się z łóżka i udałam do kuchni, w której siedziała mama, przeglądając pocztę.
-Hej. - Przywitałam się obojętnym tonem. Od kłótni z rodzicami Harrego, nasze relacje uległy ochłodzeniu. Bardzo się od siebie oddaliłyśmy.
-Cześć. - Odparła patrząc na mnie znad papierów. - Płakałaś? - Spytała, uważnie mi się przyglądając.
-Może. - Wymamrotałam, ocierając łzy spływające po moich policzkach. Nawet nie byłam świadoma tego, że płakałam.
-Co się stało? - Ciągnęła niby troskliwie, jednak nadal przeglądając pocztę, jakby niewiele ją to obchodziło.
-To co zawsze. - Rzuciłam wzruszając ramionami.
-[T.I], daj już spokój. Minęło ponad pół roku, zapomnij o tym chłopaku. - Westchnęła, zniecierpliwiona.
-To nie jest pierwszy lepszy chłopak. Przypominam ci, że to miłość mojego życia i ojciec mojego dziecka. - Skarciłam mamę, obdarzając ją ostrym spojrzeniem.
-Już dobrze, dobrze. - Machnęłam ręką. - Przyszedł do ciebie list. - Patrzyła na świstek papieru z szeroko otwartymi oczyma.
-List? - Zdziwiłam się. - Kto jeszcze pisze listy?
-Nikt poza... - Urwała w pół zdania, blednąc na twarzy. Najwidoczniej nie spodziewała się takiego nadawcy.
-Poza kim? - Spojrzałam na nią wyczekująco.
-To nic ważnego. Jakaś reklama czy coś, wyrzucę to. - Spięta, rozglądała się niepewnie.
-Pokaż mi ten list. - Powiedziałam stanowczo.
-Ale... - Zaczęła, ale weszłam jej w słowo.
-Powiedziałam, pokaż mi. - Warknęłam wyrywając jej kopertę z dłoni.
Jako nadawca listu widniał na niej Harry Styles, a wysłany został z poczty znajdującej się kilka przecznic od jego szkoły.
-Chciałaś wyrzucić list od Harrego zanim go przeczytam? Jak mogłaś? Przecież wierz jak długo na niego czekam i jakie to dla mnie ważne. - Spojrzałam na nią z wyrzutem.
-Czy nie widzisz, że on ma na ciebie zły wpływ? Tylko przez niego cierpisz! Zapomnij o nim w końcu! - Sprzeczała się ze mną mama.
-Wcale nie! Cierpię tylko i wyłącznie przez was i rodziców Harrego! Wy nie chcecie naszego szczęścia! - Uniosłam się.
-My chcemy tego co dla was najlepsze! - Odparła, święcie przekonana o słuszności swoich słów.
-My sami lepiej wiemy co jest dla nas najlepsze. - Rzuciłam, wychodząc z pokoju obrażona.
Trzasnąwszy drzwiami, ponownie zamknęłam się w swojej sypialni. Nie mogąc dłużej czekać, rozerwałam kopertę drżącymi rękoma. Wyjęłam z niej nieduży świstek papieru. Świadomość, że jeszcze niedawno Harry trzymał go w swych dłoniach, za których dotykiem tak bardzo tęskniłam, wypełniła moje oczy łzami. Ostatnimi czasy dużo płakałam. Bardzo dużo. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam czytać.
Droga [T.I]!
Jest tak wiele rzeczy, które chciałbym Ci powiedzieć. Nie mam jednak wystarczająco czasu ani miejsca na papierze. Zacznę od przeprosin. Przepraszam za to, że przez tak długi czas nie otrzymałaś ode mnie żadnej wiadomości. Niestety okazało się, że moja szkoła wojskowa jest o zaostrzonym rygorze i nie wolno nam posiadać telefonów komórkowych ani opuszczać terenu szkoły. Ponieważ dyrektor szkoły darzy mnie dużym zaufaniem, pozwolił mi wyjść na miasto, aby odebrać szkolną korespondencję. Uznałem, że wizyta na poczcie jest idealną okazją do skontaktowania się z Tobą. Jednak ten list również piszę wbrew regułom, więc w żadnym wypadku nie będziesz mogła mi odpisać. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak łamie mi to serce. Tak bardzo chciałbym wiedzieć co u Ciebie słychać.
Jednak nie piszę tego listu, aby się usprawiedliwić. Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że rozłąka nie zmieniła moich uczuć do Ciebie. Nie osłabły one, a wręcz stały się silniejsze. W szkole wojskowej nie jest łatwo. Jest cholernie ciężko, jednak nie może się to równać z myślą, że nie widziałem Cię od ponad pół roku i nie wiem kiedy nadejdzie ten wyczekiwany przeze mnie moment, kiedy znów będę mógł ujrzeć Twoją piękną twarz, usłyszeć Twój słodki głos i poczuć dotyk Twoich delikatnych dłoni na mojej skórze. Niczego nie pragnę bardziej.
Każdy kawałek mojego serca tęskni za Tobą niewyobrażalnie. Kochałem Cię, kocham nadal, z dnia na dzień coraz bardziej i nigdy nie przestanę. Obiecuję. No popatrz tylko. Znów składam Ci obietnice. Ale nie martw się, spełnię wszystkie co do jednej.
Zrobię wszystko, by znów z Tobą być. Jeśli trzeba będzie to ucieknę. Uciekniemy razem. Tylko we dwoje. Nie, co ja mówię. We troje. Stworzymy wspaniałą, kochającą rodzinę. Nikt nigdy więcej nas nie rozdzieli.
Nasz maluszek będzie najszczęśliwszym dzieckiem pod Słońcem. Wiesz dlaczego? Bo będzie miał taką wspaniałą mamę jak Ty. Nigdy mnie nie zawiodłaś, zawsze byłaś przy mnie kiedy Cię potrzebowałem. I chociaż nigdy nie pokochasz mnie nawet w połowie tak bardzo jak ja kocham Ciebie, to uczucie, którym mnie darzysz sprawiło, że jestem lepszym człowiekiem. Świadomość, że taka osoba jest matką mojego dziecka jest dla mnie zaszczytem. Spełnieniem marzeń.
Już nie mogę się doczekać, aż przyjdzie na świat. Za pewne będzie to najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Mam tylko nadzieję, że będę mógł być przy tym obecny.
Nie wiem kiedy znów uda mi się z Tobą skontaktować ani kiedy w końcu się zobaczymy, ale to na pewno nastąpi. Może nie jutro, może nie w tym miesiącu, ale jednak. Czy to też mogę Ci obiecać?
Twój, na zawsze oddany
Harry
PS. Kocham Cię bardziej niż jesteś to sobie w stanie wyobrazić.
Przeczytałam list jeszcze kilka razy, by upewnić się, że nie jest to tylko piękny sen z którego zaraz się obudzę. Harry o mnie pamiętał. Nadal mnie kochał. Nie mógł doczekać się, aż dziecko się urodzi. Stwierdzenie, że w tej chwili byłam cholernie szczęśliwa byłoby niedopowiedzeniem. Wtedy poczułam wyrzuty sumienia, że w ogóle mogłam zwątpić w Harrego. Przecież mu ufałam. Cały czas mu ufam. Czemu miałabym mieć jakiekolwiek wątpliwości? Przecież nigdy mnie nie zawiódł. Obiecał mi, że wszystko będzie dobrze. I będzie. Tylko jeszcze nie teraz. Muszę być cierpliwa.
Nadal drżącymi dłońmi schowałam list do koperty, po czym włożyłam ją do szuflady biurka. Nie mogłam pozwolić na to, by rodzice go przeczytali, więc zamknęłam ją na kluczyk. Ukrywszy go dobrze, położyłam się na łóżku i już po kilku minutach zapadłam w sen.
Tej nocy śnił mi się Harry. Byliśmy razem. Wszystko było dobrze, tak jak obiecał. Obudziłam się z uśmiechem na ustach. Rozejrzałam się w okół w poszukiwaniu chłopaka. No tak, nigdzie go nie było. To był tylko sen. Ale niektóre sny się spełniają, prawda?
~*~
-Boże i za to płacą moi rodzice? Przecież w tej telewizji nic nie ma. - Mówiłam sama do siebie skacząc po kanałach.
Był piątek wieczór. Wszyscy moi znajomi byli teraz pewnie na jakichś imprezach, a ja siedziałam sama w domu oglądając powtórki dennych seriali.
W pewnym momencie zaczęłam się źle czuć. Miałam nadzieję, że zaraz mi przejdzie, jednak było coraz gorzej. Ból brzucha stawał się nie możliwy do wytrzymania. Zaczęłam się martwić.
Chwyciłam telefon i wybrałam numer do mamy. Jeden sygnał. Następny. I kolejny. Prośba o zostawienie wiadomości w poczcie głosowej. Zmartwiona rozłączyłam się i mimo, że tata nie brał telefonu do pracy, miałam nadzieję, że tym razem zrobił wyjątek i odbierze, gdy do niego zadzwonię. Niestety usłyszałam jego dzwonek dochodzący z kuchni. Jeszcze kilka razy starałam się dodzwonić do mamy, ale nic odbierała.
Brzuch bolał mnie coraz bardziej, a ja nie miałam pojęcia co robić. Nie było nikogo kto mógłby zawieść mnie do szpitala. Może poza... Nie, [T.I] to głupie. Myśl trzeźwo. Jednak kolejny skurcz szybko zmienił moje zdanie. Chyba po prostu nie miałam wyboru.
W pośpiechu założyłam buty i zamykając za sobą drzwi wybiegłam na osiedle, kierując się do domu sąsiadów. Stanąwszy przed ich drzwiami, poczęłam pukać w nie nachalnie.
-W czym mogę... [T.I]? Co ty tu robisz? - Mama Harrego patrzyła na mnie spod ściągniętych brwi.
-Ja... - Chciałam wyjaśnić jej sytuację, ale weszła mi w słowo.
-Mówiłam ci, że nie jesteś u nas mile widziana. - Ciągnęła kobieta ostro.
-Źle się czuję. - Udało mi się wymamrotać, po czym zgięłam się w pół z bólu.
-Boże, dziecko ty rodzisz! - Pani Styles patrzyła na mnie przerażona.
-Rodziców nie ma w domu. - Spojrzałam na nią błagalnie.
-Des! [T.I] rodzi! Rusz tą dupę sprzed telewizora i zawieź ją do szpitala! - Krzyknęła kobieta w głąb domu.
-Jak to [T.I] rodzi?! - Mężczyzna pojawił się w przedpokoju. Państwo Styles wyglądali na bardziej przerażonych ode mnie.
-No normalnie! Na co ty czekasz?! Migiem do samochodu! - Rozkazała Anne swojemu mężowi.
Mężczyzna podszedł do swojej żony i zaczął coś szeptać pochylając się nad jej uchem, na co ona tylko pokiwała głową.
-Chodź, [T.I] musimy się śpieszyć. - Pan Styles spojrzał na mnie troskliwie, po czym łapiąc mnie pod ramię, zaprowadził do samochodu i pomógł wsiąść do środka.
Po niespełna godzinie leżałam już na sali, a położne przygotowywały mnie do porodu. Z każdą minutą płakałam coraz bardziej. Byłam tu zupełnie sama. Panu Stylesowi nie pozwolono wejść na salę. Moi rodzice byli w pracy. A Harry był kilkadziesiąt kilometrów stąd. Tak bardzo chciałam, żeby był teraz ze mną. Żeby znów mi powiedział, że wszystko będzie dobrze. Żeby trzymał mnie za rękę. Tak bardzo się bałam.
-Gotowa? - Spytała mnie jedna z położnych.
Czułam jak świeże łzy napływają do moich oczu. - Nie. - Wyszeptałam.
-Spóźniłem się? - Do sali wpadł zdyszany Harry. Odgarnął włosy z twarzy i widząc mnie, jego usta wykrzywiły się w szerokim uśmiechu. - [T.I]! - Ucieszył się.
-Harry? Co ty tu robisz? - Zdziwiłam się.
-Mama przywiozła mnie ze szkoły, żebym mógł być teraz z tobą. - Odparł miękko, patrząc mi w oczy.
-Przepraszam, co się tu dzieje? Kim pan jest? - Spytała ostro położna.
-Ojcem dziecka. - Powiedział dumnie Harry.
-Może zostać na sali? - Spojrzałam na kobietę błagalnym wzrokiem z nadzieją w głosie.
-Oczywiście, jak najbardziej. - Uśmiechnęła się do mnie uprzejmie.
Harry usiadł na krześle przy moim łóżku i splótł nasze dłonie.
-Kocham cię. Jestem z ciebie taki dumy. - Wyszeptał po czym złożył czuły pocałunek na moim czole.
~*~
-Pokażcie mi mojego wnuka! - Moja mama wpadła do sali jako pierwsza. Zaraz za nią tata i państwo Styles.
-Ale wy uroczo razem wyglądacie. - Zachwycała się mama Harrego, wyciągając aparat, by zrobić nam zdjęcie.
Natomiast ja leżałam na łóżku przytulając mojego nowonarodzonego synka, w czasie, gdy Harry siedząc obok, obejmował mnie ramieniem. Nie mogliśmy oderwać wzroku od naszego maluszka.
-Jak dacie mu na imię? - Spytał tata, uśmiechając cię do nas czule.
-Noel. - Odparł dumnie Harry.
-Piękne imię. - Powiedział z uznaniem ojciec Loczka.
-Mamy dla was dobre wieści. - Oznajmiła moja mama tajemniczo.
-Jakie? - Spytaliśmy jednocześnie z chłopakiem, zdziwieni.
-Czekając pod salą mieliśmy dużo czasu, by wszystko przemyśleć i dojść do porozumienia. - Ciągnął mój tata.
-Harry nie wraca do szkoły wojskowej. Zostanie w domu, by pomóc [T.I] opiekować się dzieckiem. To znaczy Noelem. - Dokończył pan Styles obdarzając nas promiennym uśmiechem.
-Naprawdę? - Ucieszył się Harry.
-Tak. - Odparł mężczyzna.
-Widzisz [T.I]? Mówiłem, że wszystko będzie dobrze. - Harry czule gładził mój policzek, patrząc mi w oczy.
-Przecież obiecałeś. - Uśmiechnęłam się delikatnie.
-I dotrzymałem słowa. - Wyszeptał po czym złożył słodki pocałunek na moich ustach.
LOLA
awww jak słodko świetny!!
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszy imagin z Harrym! Naprawdę wzruszyłam się na samym końcu. Wszystko czułam ze zdwojoną mocą, siłą. To było takie realistyczne, że jestem zdumiona jak i zadowolona z Twojej roboty Lola! Masz ode mnie mega dużego plusa za tak wspaniały i niepowtarzalny imagin! Tyle w nim emocji, uczuć, że odbiera mi mowę a moje palce na klawiaturze już nie wiedzą co wyklepać.
OdpowiedzUsuńNie wiem co miałabym tutaj jeszcze dodać. Jestem dumna z Ciebie i Ty powinnaś być dumna z siebie! Coś pięknego i wyjątkowego. Masz ogromny i wyjątkowy dar tak jak z resztą pozostałe. Musicie koniecznie prowadzić tego bloga, bo prędzej umrę.
Buziaki dla Was kochane! xx
@kariisxx
Świetny *.*
OdpowiedzUsuńJakie to słodkie ♥♥♥♥. Będzie ciąg dalszy???
OdpowiedzUsuńaww <3 jaki słodki :)) ja bym chciała 3 część <3 jak oni cieszą się sobą i wgl <3 proszę :**
OdpowiedzUsuńJeju *,* jakie to piękne, a zarazem prawdziwe.<3 Nie mozecie skończyć z pisaniem, bo byl by to najwiekszy blad ; )) Kochaw wasze imaginy <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń*0* Brak mi słów . Idealnie opisany i bardzo dobry pomysł na imagina .
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym komentarzem u góry .
Masz ogromny talent .♥ / Stylesowa .
boże to jest takie piękne aż się popłakałam :')
OdpowiedzUsuńJezu, wspaniały *,*
OdpowiedzUsuńJak Harry wpadł do sali to zrobiłam wielkie oczy! Taki cudowny,a na początku się prawie popłakałam. Życzę dalszej WENY!!
OdpowiedzUsuńJest cudowny!
OdpowiedzUsuńNAJPIĘKNIEJSZY jaki czytałam! <3
Cudowny :)
OdpowiedzUsuńNapisałam takie długi komentarz, w którym wychwalałam Waszą pracę, pokusiłam się nawet o porównanie części listu do fragmentu z piosenki "Like only woman can", brzmiącego: "She chnged my life.", ale kiedy dodawałam komentarz to wystąpił błąd i mi się skasowało wszystko. :C W każdym razie - GE-NIAL-NY
OdpowiedzUsuńtaki*
Usuń"She changed my life."*
Ach, te literówki! :C
Kocham tego typu Imaginy c; BOSKI!
OdpowiedzUsuńa mozna ciąg dalszy???
OdpowiedzUsuńGenialny!!! Zapraszam do nas 1d-jedenkierunek-onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie mam słów by opisać ten imagin , na prawdę kawal dobrej roboty !! <3
OdpowiedzUsuńNaprawdę się napracowałaś <3 jest .... nie ma słów *.* zapraszam do mnie teachmmehow tobe.blogspt.com :D
OdpowiedzUsuńPiękny... Wzruszyłam się ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie imaginy, a ten był cudowny! List Harry'ego był niesamowity, tyle było w nim uczucia, że łzy spływały mi strumieniami ;)
CUDO!
A jeśli masz ochotę, możesz wpaść na naszego bloga http://all-you-need-is-love-onedirection.blogspot.com/
UsuńPrzepraszam za spam ;)
omg, to jest wspaniałe *.*
OdpowiedzUsuńwzruszyłam się :')
Kocham *-* Chce koleją część ;*
OdpowiedzUsuńOMG śliczny
OdpowiedzUsuńGenialny *.* Bajeczny <3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Świetnee <3
Zapraszam do siebie
-------
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
Jaki słodki ! <3
OdpowiedzUsuńsu su su su su su su super wzruszający i słodki
OdpowiedzUsuńŚwietny !! -@Antczak24
OdpowiedzUsuńto było świetne, na prawdę genialne, kocham te opowiadania, są najlepsze, czekam na następne
OdpowiedzUsuńCudo no, po porostu cudo ! <3
OdpowiedzUsuńO Matko Jakie To Piękne <3 W Niektórych Momentach Chciałam Płakać <3 Bardzo Się Ciesze Że Wszystko Się Ułożyło <3 Tak Długo Czekałam Na Tego Imagina, I W Końcu Sie Doczekałam <3 Codziennie Tu Zaglądałam Żeby Zobaczyć Czy Jest <33 I Dobrze Że Czekałam, Opłacało Się <3 Kocham Wasze Imaginy Są Boskie <33
OdpowiedzUsuńjejuu, jaki śliczny! <3
OdpowiedzUsuńFajnee ;dD
OdpowiedzUsuńhttp://badtime.blog.pl/
Wejdziesz my dopiero zaczynamy i próbujemy go zozgłośnić ;D
Rany *.*
OdpowiedzUsuńNajpierw płakałam ze smutku , na tym liście ...
Potem ze szczęścia ...
*.* JAKI CUDOWNY
Kocham to ! Ta odsłona opiekuńczego Harrego jest piękna ;)
A zachowanie rodziców bylo świetne tutaj , doskonale zrozumieli miłość jaka nawzajem darzą sie ich dzieci xx
Piekne :3
No nie nie moge !
Cudo cudo cudo ! Awww no ! Yeay xx
~ Tosia xx
Ma dziewczyna rację *.*
UsuńBoże to jest piękne <333
OdpowiedzUsuńSzczerze jak czytałam ten list oraz początek płakałam jak głupie ;D
Cieszę się cholernie się ciesze że to tak się skończyło ;)
Genialne !!! boże kobieto kocham cię
K o c h a m <333
;D czekam na nn ---G
Mogła bym tyle napisać<3
OdpowiedzUsuńAle szczęścia nie da się opisać.:3
Cudoo.:*
Piękne !! Więcej takich są zaje*iste
OdpowiedzUsuńDoprowadziłaś mnie do łez... pierwszy imagin, który tak mną wzruszył :') Gratulacje dziewczyno ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAle słodki.Aż sie poryczałam.Świetny! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały!! kocham was dziewczyny <3
OdpowiedzUsuńEj no ! Wzruszyłam się. cały mój makijaż mi właśnie zaczął spływać. Ten imagin jest cudny *___________*
OdpowiedzUsuńBo on przecież obiecał! Aww... Ociekaja słodyczą *-* :D
OdpowiedzUsuńNa prawde ci gratuluje I twoje imaginy sa z decydowanie najlepsze !! <33
OdpowiedzUsuńBędzie trzecia część?
OdpowiedzUsuńPs. Najlepszy *.*
Omg *__*
OdpowiedzUsuńCudowny! Niestety wiele nie napisze, bo jestem na tel., ale chce, abyś wiedziała, ze nasz duzy talent i wspaniałe pomysły!
Pozdrawiam. xx
Bossski! *.*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBożę, to jest genialne. Zakończenie szczęśliwe,czego chcieć więcej? No, może kolejnego takiego dzieła :)
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁEEEEEEE !!!! Codziennie wchodzę oby sprawdzić czy nie ma nowego imagina ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie ^^
Moly to młoda studentka na uniwersytecie w Nowym Yorku.
Rok temu została skrzywdzona przez mężczyznę swojego życia.
Ona pogodziła się z odejściem ukochanego. Rozpoczęła nowe, lepsze życie w którym nie ma zamiaru podążać za głosem kruchego serca. Lecz czy na długo? Moly z małej, cichej myszki stała się silną dziewczyną, która twardo stąpa po ziemi. Ma wiele wspaniałych znajomych dzięki którym każdego dnia budzi się z uśmiecham na twarzy. Czy napotka na swojej drodze właściwego człowieka? Czy wróci do marzeń z przed lat? Czy dowie się prawdy?
Wszystkiego dowiecie się czytając nasz blog ! ---> http://badtime.blog.pl/
o boże, ten imagin jest po prostu C U D O W N Y !!!!! *_*
OdpowiedzUsuńJapierdziuuuuuu !!!! ALE ZAJEBISTY! Kocham was jesteście SuPeR!
OdpowiedzUsuńPodrawiam: ZuziaKoffa1D
Omg ale SUUUUUUUPER <3 Heheszky
OdpowiedzUsuńAlicjaTW
Piękny, tylko szkoda, że to już koniec :( Ale i tak jeszcze długo będę go pamiętać <3
OdpowiedzUsuńwięcej tego typu super
OdpowiedzUsuńYyyy... no wiesz no.... TO JEST ZAJEBISTE <33333333333
OdpowiedzUsuńAwwwwwww *-* slodkooo <3
OdpowiedzUsuńto jest takie... przepiekne i ogółem.. cudowne <3 oh więcej takich ! *.* xx.
OdpowiedzUsuńKochaaam <3 Cieszę się że to się tak pięknie zakończyło ;)
OdpowiedzUsuńKarola :p
Jest świetny! Wy jesteście świetne!!! Już myślałam że nie będzie Happy Endu, ale nie zawiodlyscie mnie ;)
OdpowiedzUsuń~Zs
Na końcu to aż kilka łez mi poleciało
OdpowiedzUsuńImagin jest CUDOWNY <3
Oj LOLA co ty ze mną dziewczyno robisz ?
UWIELBIAM CIĘ I TWOJE IMAGINY NO <3 :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo jest takie piękne! Powinnam robić angielski a po raz 4 czytam tego imgina i cały czas myślę "Boshe jaki on jest piękny!" Chcę więcej takich!!!
OdpowiedzUsuńCudowny <3, jak to czytałam cały czas leciały mi łzy z oczu.
OdpowiedzUsuńProszę napisz dalszą część chcę zobaczyć jak potoczą się ich losy.....!
Masz ogromny talent do pisania :D.
Jest wspaniały, świetnie się czyta
OdpowiedzUsuńświetne, swietne, po prostu cudo!!! proszę odwiedzajcie www.butifyoucloseyoureyes.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://we-are-alone.blogspot.com/.. wpadniesz??
OdpowiedzUsuńUbóstwiam Waszego bloga!!
OdpowiedzUsuńNominuję Was do Libster Award :)
Szczegóły znajdziecie tutaj: http://annie1126.blogspot.com/
Stwierdzam , ze CUDO < 33
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńcześć :)
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do libster awards, gratuluję :)
szczegóły znajdziesz tutaj http://one69direction69.blogspot.com/
pozdrawiam i przy okazji czekam na kolejną część!
Boże normalnie się popłakałam ! :D
OdpowiedzUsuńHEJ! ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO 'LIEBSTER AWARDS'! GRATULUJĘ!
OdpowiedzUsuńSzczegóły znajdziesz tutaj:
http://najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/2013/04/liebster-awards.html
Świetny imagin!
OMG!! To jest super!!!♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://worldoflove145.blogspot.com/
Niesamowity, boski w swojej prostocie. Milo sie czyta, chwyta za serce. Brawo brawo brawo, ti naprawde jest talent :))) kiedy nastepny?
OdpowiedzUsuńPopłakałam się ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, doskonały, cudowny. Nie da się go opisać.
OdpowiedzUsuńZa razem wzruszający, smutny i wesoły
Najlepszy imagin jaki w całym swoim życiu czytałam.
Mam nadzieję, że będą następne części tej wspaniałej opowieści.
Świetnie piszesz, proszę napisz następną część
Super :-*
Kocham <3
Świetny ♥
OdpowiedzUsuńkocham to po prostu prawie ryczała że szczęscia przy końcówce ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńBoże, rycze :(( Świetny ♥
OdpowiedzUsuńRycze i kwicze a teraz słowo które powinno pojawić się na już dawno awwww
OdpowiedzUsuńZajebisty płakałam płacze i będę płakać przez następna godzinę
OdpowiedzUsuńto było piękne : * normalnie sie popłakałam
OdpowiedzUsuńCUDOWNY NORMALNIE ZABIERA DECH W PIERSIACH *O*
OdpowiedzUsuńWspaniałę! :D *o*
OdpowiedzUsuńaaaaaww :33 jakie to słodkie :D
OdpowiedzUsuńSłodko :)
OdpowiedzUsuńBoskie! Dalej piszcie imaginy <3 :-*
OdpowiedzUsuńPrzez cału ten imagin płakałam to jest taki słodkie<3 masz wielki talent
OdpowiedzUsuńCudowny popłakałam się ♥♡♥<3
OdpowiedzUsuń