Do napisania tego imagina zainspirował mnie tekst i teledysk do piosenki The Scientist. A że Harry, podobnie jak ja jest Coldplayer postanowiłam obsadzić go w roli głównej.
Imagin dedykujemy @Aliccee00 xx
____________________________________________________________________________________
Każdy choć raz chciał kiedyś cofnąć czas. Móc zmienić przeszłość, powiedzieć lub zrobić coś inaczej. Ja jednak pragnę tego codziennie. Skoro mówi się, że czas leczy rany, to dlaczego ja z dnia na dzień cierpiałem coraz bardziej? Czemu ból, który rozrywał moje serce na drobne kawałki stawał się silniejszy? Nie tak to wszystko miało wyglądać. Mieliśmy być razem na zawsze. Nie powinniśmy byli się rozdzielać. Nikt nigdy nie mówił mi, że to będzie łatwe, ale nikt również, nie ostrzegł mnie, że będzie mi tak ciężko.
Mówili za to, że nie da się cofnąć w czasie. Ja jednak postanowiłem spróbować. Zamierzałem podążać śladami tamtego dnia, aż do chwili w której wszystko się zaczęło. Do samego początku.
Swoją podróż rozpocząłem od skrzyżowania znajdującego się dwie przecznice od mojego mieszkania. Dla innych to tylko zwykła ulica, jak ich mało, dla nas miała ona jednak szczególne znaczenie. To tu spotkaliśmy się po raz pierwszy.
Pamiętam jak biegłem ile sił w nogach, żeby dogonić nadjeżdżający autobus. On jednak postanowił uprzykrzyć mi ten dzień jeszcze bardziej i odjechał pozostawiając mnie zdyszanego i zdenerwowanego na przystanku. Tego poranka wszystko szło nie po mojej myśli. Zmęczony biegiem, wziąłem kilka głębokich wdechów. Podszedłem do rozkładu jazdy, żeby sprawdzić kiedy mam następny autobus. Nagle zza pleców dobiegł mnie brzdęk metalu i morze bluźnierstw. Zaintrygowany odwróciłem się, a moim oczom ukazałaś się Ty. Stałaś rozzłoszczona nad porzuconym na ziemi rowerem, wymierzając w niego pełne gniewu kopnięcia. Następnie machnęłaś na niego ręką i odgarniając kosmyk lśniących w słońcu włosów, zaczęłaś podążać w moją stronę. Sam nie wiem czemu zacząłem się stresować. Chyba chciałem wywrzeć na Tobie jak najlepsze wrażenie. Zacząłem obtrzepywać płaszcz i układać włosy. Musiałem wyglądać jak kompletny idiota, jednak Ty jedynie dyskretnie zachichotałaś pod nosem, po czym podchodząc bliżej mnie, spytałaś miękko:
-Wiesz może która godzina?
-8:22. - Odparłem drżącym głosem. Nigdy wcześniej nie czułem się tak zdenerwowany w towarzystwie obcej dziewczyny. Ty jednak byłaś inna niż wszystkie, miałaś coś w sobie, byłaś wyjątkowa.
-Dziękuję. - Posłałaś mi promienny uśmiech, po czym przytrzymując się dłonią, mojego ramienia stanęłaś na palcach, by dosięgnąć wzrokiem rozkładu jazdy. Wtedy uznałem to za urocze, ale teraz widzę, że było to tylko kolejne potwierdzenie Twojej kruchości. Powinienem był troszczyć się o Ciebie bardziej.
-Problemy z rowerem? - Wycedziłem, czując jak plącze mi się język.
-Tak, ten grat psuje się zawsze w najgorszym momencie. - Odparłaś uprzejmie.
-Wiem coś o tym, właśnie uciekł mi autobus. - Rzuciłem starając się podtrzymać rozmowę.
-Widzę, że nie tylko ja mam zły dzień. - Powiedziałaś wykrzywiając usta w najpiękniejszym uśmiechu jaki kiedykolwiek widziałem.
-Zły to mało powiedziane. - To zabawne jak bardzo byliśmy wtedy w błędzie. Patrząc z perspektywy czasu mógłbym nazwać ten dzień jednym z najlepszych w moim życiu, jednak jednym z wielu, gdyż każdy dzień spędzony z Tobą zasługuje na to miano.
Mimo całego tego bólu wspomnienia te wywołały cień uśmiechu, na mojej twarzy. Chociaż było to jedynie drgnięcie kącików ust, znaczyło bardzo wiele, gdyż mój ostatni uśmiech skierowany był do Ciebie i chciałem by tak pozostało, nawet gdybym miał się już nigdy nie uśmiechnąć.
Nie spiesząc się doszedłem do naszej ulubionej kawiarni. Przebywaliśmy tam tak często, że sprzedawcy pewni naszego zamówienie, nie pytali już co chcemy kupić. Zawsze braliśmy wszystko na wynos i trzymając się za ręce opuszczaliśmy kawiarnię. Następnie otwierałem przed Tobą drzwi auta i wsiadaliśmy do środka, by udać się na przejażdżkę. Był to swojego rodzaju rytuał, który odprawialiśmy zawsze w ten sam dzień miesiąca. Odtwarzaliśmy naszą pierwszą randkę.
I to właśnie w jeden z takich dni pozwoliłem Ci wsiąść do tego cholernego samochodu, nie mając pojęcia do czego tak błaha rzecz może doprowadzić.
Podążałem dalej drogą, którą jechaliśmy tamtego dnia i w końcu dotarłem do torów kolejowych pod miastem. Nie był to jedynie kolejny punkt mojej podróży. Miejsce to miało dla mnie szczególne znaczenie.
Pamiętam jak wracaliśmy z urodzin naszego przyjaciela na piechotę, gdyż oboje byliśmy zbyt pijani by prowadzić. Chwiejnym krokiem skakaliśmy między szynami nie zastanawiając się czy zdążylibyśmy uciec, gdyby nagle nadjechał pociąg. Nie obchodziło nas to. Wszystko w okół przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Byliśmy tylko Ty i ja.
Patrzyłem jak niezgrabnie starałaś się iść nie potykając o szyny. Mimo, że nie wychodziło Ci to zbyt doborze, uśmiech nawet na chwilę nie opuszczał Twojej twarzy.
W pewnym momencie niewiarygodny hałas zaczął drażnić nasze uszy, tym samym sprowadzając nas na ziemię. Pociąg zbliżał się w błyskawicznym tempie, a my biegaliśmy po środku torów jak idioci. Splotłem nasze dłonie i ciągnąc Cię za sobą, zacząłem prowadzić w kierunku pobocza. Mimo zaistniałej sytuacji, nasz donośny śmiech niósł się z głośnym echem. Mieliśmy już minąć ostatnią szynę, kiedy niespodziewanie zachwiałaś się niestabilnie. Szybko złapałem Cię, uprzedziwszy Twój upadek. Trzymając Cię mocno w ramionach, spojrzałem w Twoje wiecznie roześmiane oczy i coś sobie uświadomiłem.
-Kocham cię. - Wyznałem nie odwracając wzroku.
-Wcale nie. - Odparłaś wyswobadzając się z mojego uścisku.
-A właśnie, że tak. Chyba lepiej wiem co czuję. - Oburzyłem się patrząc na Ciebie spod ściągniętych brwi.
-A niby skąd wiesz? - Spytałaś krzyżując ręce na piersi.
-Takie rzeczy się po prostu wie. - Nie dawałem za wygraną.
-Daj spokój, jesteś pijany. - Rzuciłaś zirytowana, wykonując lekceważące machnięcie ręką. Następnie odwróciłaś się do mnie plecami i zaczęłaś iść w kierunku domu. Podbiegłem do Ciebie i złapałem za ramię, zmuszając byś na mnie spojrzała.
-[T.I] to niczego nie zmienia. Dlaczego mi nie wierzysz? - Spytałem zdezorientowany.
-Nie chodzi o to, że ci nie wierzę. Tylko boli mnie to, że wszystko co do mnie czujesz umiesz zawrzeć w dwóch słowach. - Po raz pierwszy zobaczyłem w Twoich oczach smutek.
-A co miałbym powiedzieć? Że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie za każdym razem kiedy słyszę twój śmiech? Że nie wyobrażam sobie mojego życia bez ciebie? Że czynisz mnie lepszym człowiekiem? Że zawsze kiedy cię widzę moje serce zaczyna bić szybciej, a uśmiech nie opuszcza mojej twarzy? Że nie umiem ubrać w słowa tego jak bardzo cię kocham? I przeprosić za to, że brzmi to strasznie tandetnie, ale to prawda? To powinienem powiedzieć? Bo to właśnie czuję. - Wyznałem gładząc dłonią Twój policzek. Wyraz Twojej twarzy diametralnie się zmienił.
-Tak, właśnie to. - Odparłaś stając na palcach, by dosięgnąć do moich ust i złożyć na nich czuły pocałunek. - Ja czuję to samo. - Wyszeptałaś mi do ucha, delikatnie się ode mnie odsuwając.
Bycie z Tobą nie było łatwe. Byłaś bardzo skomplikowana. Jednak ja kochałem w Tobie wszystko. Również Twoje wady.
Minąłem tory pozostawiając wspomnienia daleko w tyle. Mimo, że moja podróż trwała już cały dzień, ja nie zatrzymałem się ani na chwilę. Słońce znikało za horyzontem, a otaczający mnie las rzucał cień na drogę. Podążałem poboczem, aż moim oczom ukazał się drewniany płot, odgradzający drogę od obniżenia terenu. Zwolniłem kroku i niepewnie zacząłem podążać wzdłuż ogrodzenia. W pewnym miejscu płot pozbawiony był kilku belek, które roztrzaskane leżały porozrzucane dookoła. Były w nie lepszym stanie niż moje serce.
Ostrożnie zacząłem schodzić w dół zbocza. Błądziłem między drzewami, aż w końcu znalazłem się w tym miejscu. Zaczęły powracać do mnie wszystkie wspomnienia z tamtego dnia. Przewijały się przed moimi oczyma niczym film.
-Zamknij to okno, Harry. Zimno mi. - Marudziłaś wiercąc się w fotelu.
-Mówiłem, żebyś ubrała się cieplej. - Odparłem nie spuszczając wzroku z drogi.
-A ja ci mówiłam, żebyś się nie wymądrzał. - Rzuciłaś wytykając mi język, po czym uśmiechnęłaś się do mnie promiennie. Gdybym wiedział wtedy, że będzie to Twój ostatni uśmiech jaki będzie mi dane zobaczyć, obdarzył bym go więcej niż tylko przelotnym spojrzeniem. I zamiast po prostu go odwzajemnić, powiedziałbym Ci, że uśmiechasz się najpiękniej na świecie i zauważyłem to już gdy po raz pierwszy się spotkaliśmy.
Odpięłaś pas bezpieczeństwa, po czym odwracając się wzięłaś swoją kurtkę z tylnego siedzenia. Zarzuciłaś na siebie okrycie i zaczęłaś zapinać poszczególne guziki.
Wystarczył moment. Chwila nieuwagi. Zapatrzony w Ciebie nie zauważyłem ciężarówki jadącej pod prąd, prosto na nas. Starałem się myśleć trzeźwo, jednak w takiej sytuacji nie było to łatwe. Zacząłem skręcać chcąc wyminąć pojazd. Kiedy już myślałem, że mi się udało, straciłem panowanie nad kierownicą i z dużą prędkością wjechałem w drewniany płot. Z przerażeniem w oczach obserwowałem jak deski unoszą się w powietrzu, z głośnym hukiem spadając i wgniatając maskę samochodu. Nagle spostrzegłem, że dalsza droga prowadzi w dół. Auto wykonało kilka niestabilnych przechyleń, aż w końcu poczęło spadać coraz niżej, dachując. Ból był niewyobrażalny, a strach przeszywał każdy centymetr mojego ciała, ja jednak najbardziej martwiłem się o Ciebie. Kiedy samochód zatrzymał się w pozycji pionowej pasy bezpieczeństwa z mocnym szarpnięciem przygwoździły mnie do siedzenia. Gdy miałem już nadzieję, że wszystko będzie dobrze, uświadomiłem sobie, że Ty swoje rozpięłaś. Wtedy moim oczom ukazał się widok, którego nie zapomnę do końca życia. Przerażony obserwowałem jak Twoje kruche ciałko przebijaja się przez przednią szybę.
W tym momencie wspomnienia zaczęły się rozmazywać. Poczułem słone łzy spływające po moich policzkach. Ale sam tego chciałem. Pragnąłem wrócić do początku i oto jestem. Wypadek, w którym straciłem Cię na zawsze jest pewnego rodzaju początkiem. Początkiem mojego nowego życia. Życia bez Ciebie, ale za to z poczuciem winy, wyrzutami sumienia i nostalgią.
Przyszedłem tu, bo chciałem Cię przeprosić. Gdybym zamknął to okno, gdybym był bardziej uważny, gdybym nie pozwolił Ci odpiąć pasów, wszytsko potoczyłoby się inaczej. Chciałbym móc zobaczyć Cię jeszcze raz. Chciałbym poczuć Cię przy sobie i usłyszeć jak mówisz, że mnie kochasz. Rani mnie myśl, że to nigdy nie nastąpi. Nic jednak nie boli tak bardzo jak świadomość, że to wszystko, to tylko i wyłącznie moja wina...
LOLA
Super<3 Dodajcie jakiegoś imagina z Zayn'em xx
OdpowiedzUsuńoooo jezu ... brak slow ! wzruszylam sie :) genialne :* - karolina
OdpowiedzUsuńpiękne :D
OdpowiedzUsuńpoplakalam sie. piekne!
OdpowiedzUsuńja ja o matko.... popłakałam się i brakuje mi słów...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze idealny świetni genialny imagin
Po drugie dlaczego ? :D
kocham kocham kocham <33
Przypomina trochę ten teledysk Katy Perry 'The One That Got Away', przynajmniej mi się bardziej z tym kojarzy :3
OdpowiedzUsuńWlasnie. Niemalze ta sama sytuacja. Wzruszylam sie. Swietna robota. :) /Oliff
UsuńBardzo wzruszajacy. Poprostu piekny <3
OdpowiedzUsuńTaka potezna milosc. Kazdy chcialby zeby ktos go obdarowal takim wielkim uczuciem :)
Przypomina trochę ten teledysk Katy Perry 'The One That Got Away', przynajmniej mi się bardziej z tym kojarzy :3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzczerze jest identycznym odtworzeniem teledysku Coldplay , ale w pozytywnym sensie. Masz talent i rozpłakałam się na końcu ! Piszcie dalej we trójkę ;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńWoW
OdpowiedzUsuńnie wiem co napisać
Zbudziłaś we mie tyle emocji
najpierw radość potem smutek
nie mam słów
Gośka
:*
OdpowiedzUsuńPłacze......
OdpowiedzUsuńRozpłakałam się ! ;( Ale to nie zmienia faktu, że jest boski !
OdpowiedzUsuńPłaczę!! Nie wiem co mam napisać. Po prostu cudowny :)
OdpowiedzUsuńjezu ryczę ja głupia :( piękny, tylko szkoda że tak sie skończył, nie mogę przestać płakać :( :/
OdpowiedzUsuńaaaa to było zajebiste, tylko smutne takie :/
OdpowiedzUsuńczekam na next
Jejkuu ;( Jakie to smuuutne :(
OdpowiedzUsuńNie mogę się uspokoić. Piękny !
Po prostu dostałam takich spazmów, ze
Genialne ! Macie talent. Zapraszam do siebie :)
Liamkowa♥
------------------
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
Jest niesamowity. ;) Pierwszy raz od dłuższego czasu czytam tak dobry imagin, jednak moje serce jest zbyt zimne by uronić chociażby jedną łzę. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńBoże ten imagin jest najlepszy jaki mogłam czytać.. dziekuje tylko tyle mogę powiedzieć
OdpowiedzUsuńNie umiem wyrazić swoich słow ja temat tego imagina..czytając go miałam poczucie winy i łzy w oczach. Tak jakbym to ja była Harrym. Czytałam wiele imaginów . Niektóre były nawet, drugie nierealistyczne nie będące bajką, lecz w tym opowiadaniu były tak pięknie dobrane słowa, tak pięknie to brzmiało w mojej głowie, że nawet największy pisasrz na świecie nie mógłby napisać tak pięknego, prawdziwego, pełnego bólu ,smutki i poczucia winy opowiadania. Ten imagin przedstawia nasze życie. Pokazuje jak szybko i błacho możemy stracić wartość życia.. Stracić kogoś bliskiego. Przez chwilę nieuwagi możemy stracić wszystko...
OdpowiedzUsuńNiesamowity , Genialny - brak słów
OdpowiedzUsuńDoprowadziłaś mnie do płaczu, a i tak mam podły dzień :'( Ale przyznać muszę, że piszesz niesamowicie :')
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz <3
OdpowiedzUsuń:CCC
OdpowiedzUsuńZajebisty, jak zawsze ;*** Pisz tak dalej.
OdpowiedzUsuńA i jak by ktoś mógł wejść przeczytać i w komentarzu zostawić swoją opinie (tylko szczerą!!!)... Błagam.... Zależy mi na tym blogu. miałam już dwa ale nie wypaliły. Chce dobić chociaż do 1000 wejść i chociaż 10 komentarzy pod którym kolwiek imaginem...
A no a propo to właśnie imaginy dodaje...
Adresik stronki:
http://my-imagine-about-them.blogspot.com/
imagin jest wspaniały czekam z niecierpliwością na kolejne i zapraszam do nas 1d-jedenkierunek-onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOhh.. Taki smutny:( akurat pasujacy do mojego dzisiejszego humoru ..
OdpowiedzUsuńSuper ten imagin jest wspaniały
OdpowiedzUsuńJest taki smutny a zarazem świetny kocham was :)
OdpowiedzUsuńJest cudowny, ale strasznie smutny
OdpowiedzUsuńŚwietny !!! <3
OdpowiedzUsuńOmygyfg, nie ma mnie, nie piszcie, próbuję dojść do siebie po czymś tak dobrym! *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny!!Aż się popłakałam! :D KOcham waszego bloga!!!!!
OdpowiedzUsuńnie do opisania ;) brak słów
OdpowiedzUsuńpiękny <33
OdpowiedzUsuńO Matko Świetny! Popłakałam Się ;c Ale Imagin Boski Naprawdę Zresztą Tak Jak Wszystkie ;*** Idę Dalej Czytać ;***
OdpowiedzUsuńPopłakałam się, cudowne.
OdpowiedzUsuńśliczny <3333333 czemu taki smutny?! PŁACZE ;CCCCCCC
OdpowiedzUsuńPopłakałam się przy tym Jezu jakie to smutne ;( Ale i tak super :)
OdpowiedzUsuńBożee świetne : )
OdpowiedzUsuńO ranyyy.... To jest genialne!! <333
OdpowiedzUsuńNa początku nie wiedziałam o co za bardzo chodzi ale potem się skapnęłam.... Zakochałam się w tym blogu na amen.
A ten imagin jest wyjątkowy.
Kocham go całym sercem. Jest piękny, ale smutny....
♥
Płacze
OdpowiedzUsuńi znowu ryczę ...
OdpowiedzUsuńpopłakałam się :C genialny!! ;**
OdpowiedzUsuńPiękny <3
OdpowiedzUsuńPlacze i nie moge przestac :'(
nie no cudnyy az sie popłakałam;(
OdpowiedzUsuńbozee cudoooo,<3
Przez pol imagina mowilam sb ze nie bede plakac ale ku*wa nie dalam rady! :'( przepiekny. Jeden z najpiekniejszych jakie kuedykolwiek czytalam a triche tego jest
OdpowiedzUsuńPrzez pol imagina mowilam sb ze nie bede plakac ale ku*wa nie dalam rady! :'( przepiekny. Jeden z najpiekniejszych jakie kuedykolwiek czytalam a triche tego jest
OdpowiedzUsuń