piątek, 23 listopada 2012

# 34. Harry | cz. 3


Po raz kolejny przepraszamy, że tak długo musieliście czekać :) Enjoy, miśki :*

 Część 2 :<klik>
__________________________________________________________________________

Znany z zespołu One Direction, Harry Styles został przyłapany wczoraj na potajemnej randce ze swoją nową dziewczyną – Helen McGreen. Para udała się na potajemną randkę do nocnego klubu, gdzie spędziła całą noc. Nie szczędzili sobie pocałunków, dwuznacznych gestów i dużej ilości alkoholu. Nasz reporter zauważył, iż weszli oni razem do męskiej łazienki i opuścili ją dopiero po 20 minutach, poprawiając się cały czas.
Po tym zdaniu poczułam słone łzy spływające po moich policzkach i bezwładnie kapiące na czarną klawiaturę komputera.
Para opuściła klub dopiero o 4 nad ranem. Zamówili taxi i razem pojechali w stronę posiadłości Stylesa. O około 14.30 nasz reporter zauważył pannę Mc Green wychodzącą z willi jej chłopaka. Czyżby nowy gorący romans?
                Niepewnie zjechałam na dół strony. Po kolei ukazywały się twoje zdjęcia z tą dziunią. Na pierwszym delektujecie się kolorowymi drinkami. Z kolei na następnym trzymasz swoją dłoń na jej nagim kolanie. Helen jest tym zachwycona i uśmiecha się zadziornie. Myślałam, że to dla mnie dużo. Myliłam się… Kolejne zdjęcie ukazywało was zwartych w namiętnym pocałunku. Ona wplotła dłoń w twoje loki, natomiast ty obejmujesz jaj wąską talię.
                Data dodania : 23.09.2012. Dwa miesiące temu. To było przed … naszym ponownym spotkaniem. Ale jak mogłam być tak ślepa i nie zauważyć, że twoje serce jest zajęte. Jak mogłam nie wyczytać tego z twoich gestów, czy opowieści. Jednak mało to prawdopodobne bym dowiedziała się o tym z gazet, czy stron plotkarskich. Nie czytałam i nie będę czytać takich rzeczy. Świat idealnych ludzi po prostu mało mnie interesuje.
                Wiesz? Nie dziwię ci się w ogóle. Gdybym ja miała wybierać pomiędzy niezdarną i wiecznie zdołowaną szarą myszką, a prawdziwą pięknością to nie zastanawiałbym się długo. Zgrabne i długie nogi, duże piersi, płaski brzuch, jędrny tyłek, kasztanowe włosy, modelka… Helen powinna znajdować się w słowniku jako synonim słowa ździra.
                Nie, nie zniosę tego dłużej. Wzięłam do ręki laptopa, otworzyłam okno na szerokość i bez zastanowienia zrzuciłam komputer z drugiego piętra. Patrzyłam jak spada i roztrzaskuje się o ziemię. Rozpada się razem z waszymi zdjęciami i artykułami o was. Rozpada się razem z Helen McGreen.
                Z zamyśleniem oglądałam resztki drogiego sprzętu. Monitor kompletnie stłuczony. Na szczęście nie wyświetla już ohydnej twarzy Helen. Z zadumy wyrwał mnie głośny dzwonek telefonu. Z westchnieniem zamknęłam okno i podeszłam do szafki, na której znajdował się aparat. Dzwoni  Harry. Odrzuć, odbierz. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie odebrać i wykrzyczeć ci wszystkich świńsw jakie mi zrobiłeś. Ale nie, nie zniżę się do tego poziomu. Zdecydowanie odrzuć. Kolejna melodyjka. Tym razem SMS. [T.I]! Czemu nie odbierasz?! Musimy porozmawiać! Błagam, odbierz. Jeszcze czego.
                Wiadomości: 139. Nieodebrane: 233. Nadawca? Ty.
                Co ja myślałam całując cię? Że z radością odwzajemnisz pocałunek i będziemy „zawsze i na zawsze”? Błagam [T.I.], nie ośmieszaj się. Żaden chłopak nie zwrócił na mnie większej uwagi, więc czemu miałbyś zrobić to właśnie ty? Jestem taka naiwna. Naiwna i głupia.
                Potrzebuję pocieszenia. Pocieszenia od ciebie. Ale mogę sobie tylko marzyć. Zajęty jesteś osładzaniem życia Helen. Wiem co może przynieść mi ulgę. Przez chwilę zapomnę o tobie, tej suce Helen i wszystkim innym. Zdaję sobie sprawę, że nie powinnam tego robić. Obiecałam ci i chciałam słowa dotrzymać. Martwiłeś się o mnie i nie chciałeś by stała mi się krzywda. Ale to podkręcało mnie jeszcze bardziej. Pragnęłam twojego cierpienia i bólu. Chcę byś zobaczył jak to jest umierać z boleści. Byłam zdolna sprawić to nawet krzywdząc samą siebie. Bo czym ja jestem bez ciebie u boku? Nic nie wartym śmieciem i popychadłem.
                Po cichu otworzyłam drzwi mojego pokoju i swoje kroku skierowałam w stronę łazienki. Przekręciłam gałkę i zapaliłam światło. Wielkie kryształowe żyrandole dawały poblask na ściany pomieszczenia. Lustro rozmieszczone na całej ścianie ukazywało moją nie zgrabną sylwetkę. Dokładnie obejrzałam się z każdej strony. Niezgrabne nogi, włosy kompletnie pozbawione blasku, oczy w szaroburym kolorze. Zupełne przeciwieństwo idealnej Helen. O tak, teraz jestem pewna, że chcę to zrobić.
                Powoli odsunęłam szafkę i otworzyłam małe, zielone pudełko. Cały czas tam są. Dwie małe, srebrne żyletki. Ostrożnie wyjęłam jedną z nich. Obróciłam ją w dłoni i dokładnie się jej przyjrzałam. Kochana, jak bardzo mi cię brakowało.
                Z wahaniem dołożyłam ją do nadgarstka. Drżącą dłonią wyryłam długą, różową kreskę. Czułam ostry ból i pieczenie, ale cieszyło mnie to jak nigdy w życiu. Zobacz co ze mną zrobiłeś, sukinsynie. Nienawidziłam cię, a zarazem kochałam ponad życie. Gdybyś kazał wskoczyć mi w ogień, zrobiłabym to. Gdybyś rozkazał mi strzelić sobie w głowę, uczyniłabym to be z najmniejszego wahania. To więc czemu pragnęłam by twój związek z Helen prysł jak bańka mydlana? Kierowała mną zwykła zazdrość. Pragnęłam czegoś co jest nieosiągalne. Zakazany owoc smakuje najlepiej.
                Raz się żyje. Chwyciłam mocniej żyletkę i wyryłam sobie twoje imię na przedramieniu. Harry. Koślawe litery przypominały mi o mojej bezradności. Dlaczego jestem taka słaba? Kiedyś obiecywałam sobie, że nigdy żaden chłopak nie wywoła u mnie choćby łzy smutku. Przyrzekałam, że będę silna i nigdy się nie poddam. A dziś? A dziś siedzę w łazience, igram ze śmiercią i kocham cię bezgranicznie.
                Nagle usłyszałam wesołą melodyjkę dobiegającą z mojego pokoju. Kolejny SMS prawdopodobnie od ciebie. Lekko uchyliłam drzwi łazienki i poszłam zobaczyć wiadomość. Czemu nie odbierasz? Jeśli ty nie masz ochoty dobrowolnie  ze mną rozmawiać to będziemy musieli załatwić to inaczej. Spodziewaj się mnie za 5 minut. Harry, xo. O nie, nie, nie.. To nie może być prawda. Akurat w tym momencie? Akurat wtedy, gdy na ręku wyryte mam twoje imię, a łazienka jest cała we krwi?
                Szybko wyciągnęłam z szafy stary sweter z długimi rękawami. Musiałam czymś zakryć ślady zbrodni. Pobiegłam do łazienki, złapałam klucz znajdujący się w zamku i zamknęłam drzwi. Otworzyłam okno w moim pokoju i jak poprzednim razem wyrzuciłam klucz daleko w krzaki.
                Nagle usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Udałam się w ich kierunku i starałam się opanować skołatane nerwy. Przeszłam przez duży salon i znalazłam się w przedsionku. Przed ostatecznym chwyceniem za klamkę głęboko odetchnęłam, by uspokoić strach. Przekręciłam gałkę i moim oczom ukazała się wysoka postać z burzą loków na głowie. Przez wilgoć panującą na dworze były jeszcze bardziej skręcone. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Mój stary, dobry Harry.
                Podniosłeś na mnie swoje przejęte oczy i nieśmiało uniosłeś kąciki ust ku górze. Miałam ochotę pogłaskać cię po policzku, mocno przytulić i obiecać, że wszystko będzie dobrze. Ale nie tym razem, nie mogę.
-Możemy pogadać? – zapytałeś cicho.
-Chyba po to przyszedłeś, prawda? – odpowiedziałam wpuszczając cię do środka.
                Speszony pokiwałeś głową. W milczeniu zdjąłeś buty i kurtkę. Przeszliśmy do salonu i usiedliśmy na skórzanej kanapie. Przez dłuższą chwilę żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć.
-Harry… - zaczęłam, ale szybko mi przerwałeś.
-Boże, [T.I], wszystko jest takie popieprzone. Myślałem, że z Helen wreszcie jestem szczęśliwy, ale kiedy … kiedy pocałowałaś mnie w restauracji moje życie wywróciło się do góry nogami. Nie mogłem spokojnie jeść, spać i żyć, bo nie potrafiłem przestać myśleć o tobie. Wiesz jak cholernie trudno było mi spojrzeć mi w oczy mojej własnej dziewczyny? Rozmawiać z nią i udawać, że wszystko jest w porządku. Ale to nie ważne i tak sprawa skończona. – chciałeś dodać coś jeszcze, ale nie pozwoliłam ci.
-Co jak to skończona? Rozstaliście się … przeze mnie?
-Tak rozstaliśmy się, ale to nie twoja wina. Po prostu … po prostu nie było nam dane spędzić razem życia.
-Ale czemu?
-No bo … bo, Helen widziała nasze zdjęcie. – wiedząc o co chcę się zapytać, dodałeś – Tak, niestety, zdjęcie, na którym złączeni jesteśmy w pocałunku krąży już po sieci.   
                Tylko nie to. Teraz każdy może je zobaczyć. Nawet moi rodzice. A nie skończyło by się to dobrze.
-I są tam też opisane… No wiesz… Wszystkie te sprawy.
-Cholera, jakie sprawy?! – krzyknęłam przestraszona.
 -No te wszystkie twoje próby samobójcze i cięcie się. Masz to wszystko zapisane w aktach szpitala i szkoły. A dziennikarze dotrą wszędzie. A twoi rodzice, chyba nie będą zachwyceni jeśli to przeczytają, bo oni wiedzą tylko o twojej jednej próbie, prawda?
- Tak, cholera tak! – wybuchnę łam wściekła i przerażona obrotem sytuacji. – Powiedzieli, że jeśli spróbuję jeszcze raz to wyślą mnie do psychiatryka, rozumiesz to? Nie chcę tam trafić!
-Spokojnie, uspokój się – podszedłeś do mnie i mocno przytuliłeś.
-Jak mogę być spokojna, idioto! Zamknij się! – krzyczałam i mocno waliłam pięściami w twoją klatkę piersiową, ale pomimo to nie rozluźniłeś uścisku.
-Ćśśś… - wyszeptałeś mi w czubek głowy i zacząłeś powoli kołysać mnie w ramionach. Mam wielkie szczęście, że posiadam osobę tak wspaniałą jak ty.
-Dziękuję – powiedziałam przez łzy.
-Nie ma sprawy, skarbie.
                Powoli uniosłam głowę i spojrzałam ci głęboko w oczy. Uśmiechnąłeś się i pogłaskałeś mnie po policzku. Stanęłam na palce i złączyłam nasze usta w pocałunku. Na początku delikatnego, lecz z czasem coraz namiętniejszego. Włożyłam zimne dłonie w twoje loki. Natomiast ty mocniej docisnąłeś swoje rozgrzane ciało do mojego. Trwaliśmy tak przez dłuższą chwilę, ale przerwał nam chrzęst klucza przekręcanego w zamku. Szybko odskoczyliśmy od siebie.
                Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i później ujrzałam mojego rozwścieczonego ojca. Ze złości był cały czerwony na twarzy.
- Coś ty sobie myślała?! – krzyknął- Obściskujesz się z gwiazdorem w jakiejś najdroższej restauracji! Wasze zdjęci są już w Internecie i dosłownie każdy może je zobaczyć! Dosłownie każdy, rozumiesz? Nie wystarczają ci chłopcy w twoim wieku, co? Jasne, musisz spróbować czegoś nowego i świeżego! Bardziej doświadczonego! I jeszcze te twoje próby samobójcze i cięcie się! Wiesz jak takie plotki mogą to zaszkodzić mojej firmie? Nie, nawet ci prze myśl nie przeszło, jakie mogą być skutki tej sytuacji.  Pamiętasz jaki był warunek? Jeszcze jeden taki numer i wylądujesz w psychiatryku.
-Jak pan tak może?!  Jest pan kompletnym egoistą! Naprawdę ważniejsze dla pana są akcje w firmie, czy życie własnej córki?! – wybuchnąłeś złością.
-Kim ty jesteś gówniarzu, że się do mnie tak odnosisz?! Wynoś się z mojego domu!
- Nie odzywaj się tak do niego! – wtrąciłam się. – On bardziej opiekował i troszczył się o mnie niż ty z mamą razem wzięci!
                Na moje słowa, ojciec podszedł do mnie, mocno złapał mnie za rękę i zaczął siłą wyprowadzać z domu.  Szybko podbiegłeś do mnie i bezskutecznie próbowałeś uratować mnie z uścisku. Tata na chwilę mnie puścił i uderzył cię w twarz. Zatoczyłeś się do tyłu i prawie upadłeś. Krzyknęłam i podbiegłam do ciebie.  
-Dość [T.I]. Wychodzimy. I ty dobrze wiesz gdzie. – oznajmił ojciec, chwycił mnie za rękę i wyprowadził z domu.
                Wyobraziłam sobie sterty kolorowych leków, szalonych doktorów i ciemne klatki. Nie był to przyjemny widok.
                Cały czas za nami biegłeś próbując powstrzymać mojego ojca, lecz bezskutecznie. Gdy wchodziłam do czarnego samochodu odwróciłam się do ciebie i spojrzałam ci w oczy.
-To wszystko przeze mnie – wyszeptałeś.
                Drzwi auta zamknęły się i uśmiechnęłam się przez łzy do ciebie po raz ostatni.

I piszę  do ciebie ten list, bo Olivia – moja terapełtka - powiedziała, że będzie lepiej jeśli wyleję swoje myśli na papier. Moje wszystkie kręcą się wokół ciebie, więc o czym innym mogłam napisać? Olivia wiele razy chciała przeczytać to co tu umieszczam, ale nigdy jej na to nie pozwolę. Czemu? To tylko nasza sprawa i nikt nie może się o tym dowiedzieć. Chciałam byś miał jakąkolwiek pamiątkę po tej dziwaczce, która siedzi teraz w zakładzie psychiatrycznym i umiera z miłości do ciebie. Dosłownie. Do zobaczenia za jakiś czas w lepszym świecie. Będę tam na ciebie czekać. Wkrótce.
                                                                                                                                                             Kocham cię, [T.I]

RECKLESS

24 komentarze:

  1. boskie! ;]
    zapraszam do mnie!
    http://onedirectiontujulia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ASz sei poryczałam, jak małe dziecko.Chce jeszcze jedną część ,to nie może sie tak skończyć.:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooooo :) Nawet nie wiesz jak mi miło :> Przykro mi, ale to niestety ostatnia część :<

      Usuń
    2. Popłakałam się. Prosze napisz jeszcze jedną część :)

      Usuń
  3. naprawdę genialne ! masz dar pisania ! poryczałam się !
    zapraszam do siebie http://myworldmyrulesmydecisions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. siedzę, i ryczę. widzisz, do czego mnie doprowadziłaś pisząc, tego imagina? cudny był ♥ taki prawdziwy. < 3

    OdpowiedzUsuń
  5. niezwykły ! Masz niezły talent ! :') <3

    OdpowiedzUsuń
  6. I cry really I cry

    OdpowiedzUsuń
  7. Ryczę i nie mogę przestać.. napisz jeszcze jedną część bo to nie może się tak skończyć.. jakiś happy end.. ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękny Rycze Cały Czas Jak Go Czytam*.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlaczego to musi byś takie piękne .?? :'(

    OdpowiedzUsuń
  10. a mogłabyś napisać cz.4 o tym jak Harry i ja spotykamy się za jakieś 10 lat w Londynie, po tym jak wyszłam z psychiatryka? prooszę! to nie może się tak skończyć ; ((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAKKK 4 CZĘŚĆ POPROSIMY !! PILSSS

      Usuń
  11. popłakałam się , to takie smutne ♥ a zarazem kochane...

    OdpowiedzUsuń
  12. Popłakałam Się ;(( Boskie !! Nadal Rycze Jak Głupia... Ale To Nie Może Się Tak Skończyć ;((

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne! Aż ciarki przeszły mi po ciele, gdy to czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nadal nie moge opanować łez :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest wspaniały *--* napiszesz 4 część? :3

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękne, szybko się czyta, aż brak słów by opisać jak cudnie jset to napisane. Macie WIELKI talent.

    OdpowiedzUsuń
  17. 'dosłownie' ?! ja pierdoel serio o.o boze.

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczne. Zmusiłaś mnie do płaczu.

    OdpowiedzUsuń
  19. matko..
    rozryczałam się :o to było takie takie...piękne <3

    OdpowiedzUsuń
  20. O mój boże... To jest piękne. Płaczę jak bóbr i nie mogę przestać... :'(
    Czuję się tak, jakbym była tą dziewczyną która pisze ten list.
    Cięcie się. Przez chłopaka. Z miłości... Sama tego doświadczyłam.
    Nie wiem co mam teraz ze sobą zrobić.
    PIĘKNE.
    Tyle mogę powiedzieć.
    Dziękuję Ci że to napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń