Po raz kolejny przepraszamy, że tak długo musieliście czekać :) Enjoy, miśki :*
Część 2 :<klik>
__________________________________________________________________________
Znany z zespołu One
Direction, Harry Styles został przyłapany wczoraj na potajemnej randce ze swoją
nową dziewczyną – Helen McGreen. Para udała się na potajemną randkę do nocnego
klubu, gdzie spędziła całą noc. Nie szczędzili sobie pocałunków, dwuznacznych
gestów i dużej ilości alkoholu. Nasz reporter zauważył, iż weszli oni razem do
męskiej łazienki i opuścili ją dopiero po 20 minutach, poprawiając się cały
czas.
Po tym zdaniu poczułam słone łzy spływające po moich policzkach i
bezwładnie kapiące na czarną klawiaturę komputera.
Para opuściła klub dopiero
o 4 nad ranem. Zamówili taxi i razem pojechali w stronę posiadłości Stylesa. O
około 14.30 nasz reporter zauważył pannę Mc Green wychodzącą z willi jej
chłopaka. Czyżby nowy gorący romans?
Niepewnie zjechałam na dół
strony. Po kolei ukazywały się twoje zdjęcia z tą dziunią. Na pierwszym delektujecie
się kolorowymi drinkami. Z kolei na następnym trzymasz swoją dłoń na jej nagim
kolanie. Helen jest tym zachwycona i uśmiecha się zadziornie. Myślałam, że to
dla mnie dużo. Myliłam się… Kolejne zdjęcie ukazywało was zwartych w namiętnym
pocałunku. Ona wplotła dłoń w twoje loki, natomiast ty obejmujesz jaj wąską
talię.
Data dodania : 23.09.2012. Dwa
miesiące temu. To było przed … naszym ponownym spotkaniem. Ale jak mogłam być
tak ślepa i nie zauważyć, że twoje serce jest zajęte. Jak mogłam nie wyczytać
tego z twoich gestów, czy opowieści. Jednak mało to prawdopodobne bym
dowiedziała się o tym z gazet, czy stron plotkarskich. Nie czytałam i nie będę
czytać takich rzeczy. Świat idealnych ludzi po prostu mało mnie interesuje.
Wiesz? Nie
dziwię ci się w ogóle. Gdybym ja miała wybierać pomiędzy niezdarną i wiecznie
zdołowaną szarą myszką, a prawdziwą pięknością to nie zastanawiałbym się długo.
Zgrabne i długie nogi, duże piersi, płaski brzuch, jędrny tyłek, kasztanowe
włosy, modelka… Helen powinna znajdować się w słowniku jako synonim słowa
ździra.
Nie, nie zniosę tego dłużej.
Wzięłam do ręki laptopa, otworzyłam okno na szerokość i bez zastanowienia
zrzuciłam komputer z drugiego piętra. Patrzyłam jak spada i roztrzaskuje się o
ziemię. Rozpada się razem z waszymi zdjęciami i artykułami o was. Rozpada się
razem z Helen McGreen.
Z zamyśleniem oglądałam resztki
drogiego sprzętu. Monitor kompletnie stłuczony. Na szczęście nie wyświetla już
ohydnej twarzy Helen. Z zadumy wyrwał mnie głośny dzwonek telefonu. Z
westchnieniem zamknęłam okno i podeszłam do szafki, na której znajdował się
aparat. Dzwoni Harry.
Odrzuć, odbierz. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie odebrać i wykrzyczeć ci
wszystkich świńsw jakie mi zrobiłeś. Ale nie, nie zniżę się do tego poziomu.
Zdecydowanie odrzuć. Kolejna melodyjka. Tym razem SMS. [T.I]! Czemu
nie odbierasz?! Musimy porozmawiać! Błagam, odbierz. Jeszcze
czego.
Wiadomości: 139. Nieodebrane:
233. Nadawca? Ty.
Co ja myślałam całując cię? Że z
radością odwzajemnisz pocałunek i będziemy „zawsze i na zawsze”? Błagam [T.I.],
nie ośmieszaj się. Żaden chłopak nie zwrócił na mnie większej uwagi, więc czemu
miałbyś zrobić to właśnie ty? Jestem taka naiwna. Naiwna i głupia.
Potrzebuję pocieszenia.
Pocieszenia od ciebie. Ale mogę sobie tylko marzyć. Zajęty jesteś osładzaniem
życia Helen. Wiem co może przynieść mi ulgę. Przez chwilę zapomnę o tobie, tej
suce Helen i wszystkim innym. Zdaję sobie sprawę, że nie powinnam tego robić.
Obiecałam ci i chciałam słowa dotrzymać. Martwiłeś się o mnie i nie chciałeś by
stała mi się krzywda. Ale to podkręcało mnie jeszcze bardziej. Pragnęłam
twojego cierpienia i bólu. Chcę byś zobaczył jak to jest umierać z boleści.
Byłam zdolna sprawić to nawet krzywdząc samą siebie. Bo czym ja jestem bez
ciebie u boku? Nic nie wartym śmieciem i popychadłem.
Po cichu otworzyłam drzwi mojego
pokoju i swoje kroku skierowałam w stronę łazienki. Przekręciłam gałkę i
zapaliłam światło. Wielkie kryształowe żyrandole dawały poblask na ściany
pomieszczenia. Lustro rozmieszczone na całej ścianie ukazywało moją nie zgrabną
sylwetkę. Dokładnie obejrzałam się z każdej strony. Niezgrabne nogi, włosy
kompletnie pozbawione blasku, oczy w szaroburym kolorze. Zupełne przeciwieństwo
idealnej Helen. O tak, teraz jestem pewna, że chcę to zrobić.
Powoli odsunęłam szafkę i
otworzyłam małe, zielone pudełko. Cały czas tam są. Dwie małe, srebrne żyletki.
Ostrożnie wyjęłam jedną z nich. Obróciłam ją w dłoni i dokładnie się jej
przyjrzałam. Kochana, jak bardzo mi cię brakowało.
Z wahaniem dołożyłam ją do
nadgarstka. Drżącą dłonią wyryłam długą, różową kreskę. Czułam ostry ból i
pieczenie, ale cieszyło mnie to jak nigdy w życiu. Zobacz co ze mną zrobiłeś,
sukinsynie. Nienawidziłam cię, a zarazem kochałam ponad życie. Gdybyś kazał
wskoczyć mi w ogień, zrobiłabym to. Gdybyś rozkazał mi strzelić sobie w głowę,
uczyniłabym to be z najmniejszego wahania. To więc czemu pragnęłam by twój
związek z Helen prysł jak bańka mydlana? Kierowała mną zwykła zazdrość. Pragnęłam
czegoś co jest nieosiągalne. Zakazany owoc smakuje najlepiej.
Raz się żyje. Chwyciłam mocniej
żyletkę i wyryłam sobie twoje imię na przedramieniu. Harry. Koślawe litery przypominały mi o mojej bezradności. Dlaczego
jestem taka słaba? Kiedyś obiecywałam sobie, że nigdy żaden chłopak nie wywoła
u mnie choćby łzy smutku. Przyrzekałam, że będę silna i nigdy się nie poddam. A
dziś? A dziś siedzę w łazience, igram ze śmiercią i kocham cię bezgranicznie.
Nagle usłyszałam wesołą
melodyjkę dobiegającą z mojego pokoju. Kolejny SMS prawdopodobnie od ciebie.
Lekko uchyliłam drzwi łazienki i poszłam zobaczyć wiadomość. Czemu nie odbierasz? Jeśli ty nie masz ochoty dobrowolnie ze mną rozmawiać to będziemy musieli załatwić
to inaczej. Spodziewaj się mnie za 5 minut. Harry, xo. O nie, nie,
nie.. To nie może być prawda. Akurat w tym momencie? Akurat wtedy, gdy na ręku
wyryte mam twoje imię, a łazienka jest cała we krwi?
Szybko wyciągnęłam z szafy stary
sweter z długimi rękawami. Musiałam czymś zakryć ślady zbrodni. Pobiegłam do
łazienki, złapałam klucz znajdujący się w zamku i zamknęłam drzwi. Otworzyłam
okno w moim pokoju i jak poprzednim razem wyrzuciłam klucz daleko w krzaki.
Nagle
usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Udałam się w ich kierunku i starałam się
opanować skołatane nerwy. Przeszłam przez duży salon i znalazłam się w
przedsionku. Przed ostatecznym chwyceniem za klamkę głęboko odetchnęłam, by
uspokoić strach. Przekręciłam gałkę i moim oczom ukazała się wysoka postać z
burzą loków na głowie. Przez wilgoć panującą na dworze były jeszcze bardziej
skręcone. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Mój stary, dobry Harry.
Podniosłeś na mnie swoje
przejęte oczy i nieśmiało uniosłeś kąciki ust ku górze. Miałam ochotę pogłaskać
cię po policzku, mocno przytulić i obiecać, że wszystko będzie dobrze. Ale nie
tym razem, nie mogę.
-Możemy
pogadać? – zapytałeś cicho.
-Chyba po
to przyszedłeś, prawda? – odpowiedziałam wpuszczając cię do środka.
Speszony pokiwałeś głową. W
milczeniu zdjąłeś buty i kurtkę. Przeszliśmy do salonu i usiedliśmy na
skórzanej kanapie. Przez dłuższą chwilę żadne z nas nie wiedziało co
powiedzieć.
-Harry… -
zaczęłam, ale szybko mi przerwałeś.
-Boże,
[T.I], wszystko jest takie popieprzone. Myślałem, że z Helen wreszcie jestem
szczęśliwy, ale kiedy … kiedy pocałowałaś mnie w restauracji moje życie
wywróciło się do góry nogami. Nie mogłem spokojnie jeść, spać i żyć, bo nie
potrafiłem przestać myśleć o tobie. Wiesz jak cholernie trudno było mi spojrzeć
mi w oczy mojej własnej dziewczyny? Rozmawiać z nią i udawać, że wszystko jest
w porządku. Ale to nie ważne i tak sprawa skończona. – chciałeś dodać coś
jeszcze, ale nie pozwoliłam ci.
-Co jak to
skończona? Rozstaliście się … przeze mnie?
-Tak
rozstaliśmy się, ale to nie twoja wina. Po prostu … po prostu nie było nam dane
spędzić razem życia.
-Ale
czemu?
-No bo …
bo, Helen widziała nasze zdjęcie. – wiedząc o co chcę się zapytać, dodałeś –
Tak, niestety, zdjęcie, na którym złączeni jesteśmy w pocałunku krąży już po
sieci.
Tylko nie to. Teraz każdy może
je zobaczyć. Nawet moi rodzice. A nie skończyło by się to dobrze.
-I są tam
też opisane… No wiesz… Wszystkie te sprawy.
-Cholera,
jakie sprawy?! – krzyknęłam przestraszona.
-No te wszystkie twoje próby samobójcze i
cięcie się. Masz to wszystko zapisane w aktach szpitala i szkoły. A
dziennikarze dotrą wszędzie. A twoi rodzice, chyba nie będą zachwyceni jeśli to
przeczytają, bo oni wiedzą tylko o twojej jednej próbie, prawda?
- Tak, cholera tak! – wybuchnę łam
wściekła i przerażona obrotem sytuacji. – Powiedzieli, że jeśli spróbuję
jeszcze raz to wyślą mnie do psychiatryka, rozumiesz to? Nie chcę tam trafić!
-Spokojnie,
uspokój się – podszedłeś do mnie i mocno przytuliłeś.
-Jak mogę
być spokojna, idioto! Zamknij się! – krzyczałam i mocno waliłam pięściami w
twoją klatkę piersiową, ale pomimo to nie rozluźniłeś uścisku.
-Ćśśś… -
wyszeptałeś mi w czubek głowy i zacząłeś powoli kołysać mnie w ramionach. Mam
wielkie szczęście, że posiadam osobę tak wspaniałą jak ty.
-Dziękuję
– powiedziałam przez łzy.
-Nie ma
sprawy, skarbie.
Powoli uniosłam głowę i
spojrzałam ci głęboko w oczy. Uśmiechnąłeś się i pogłaskałeś mnie po policzku.
Stanęłam na palce i złączyłam nasze usta w pocałunku. Na początku delikatnego,
lecz z czasem coraz namiętniejszego. Włożyłam zimne dłonie w twoje loki.
Natomiast ty mocniej docisnąłeś swoje rozgrzane ciało do mojego. Trwaliśmy tak
przez dłuższą chwilę, ale przerwał nam chrzęst klucza przekręcanego w zamku.
Szybko odskoczyliśmy od siebie.
Usłyszałam dźwięk otwieranych
drzwi i później ujrzałam mojego rozwścieczonego ojca. Ze złości był cały
czerwony na twarzy.
- Coś ty sobie
myślała?! – krzyknął- Obściskujesz się z gwiazdorem w jakiejś najdroższej
restauracji! Wasze zdjęci są już w Internecie i dosłownie każdy może je
zobaczyć! Dosłownie każdy, rozumiesz? Nie wystarczają ci chłopcy w twoim wieku,
co? Jasne, musisz spróbować czegoś nowego i świeżego! Bardziej doświadczonego! I
jeszcze te twoje próby samobójcze i cięcie się! Wiesz jak takie plotki mogą to
zaszkodzić mojej firmie? Nie, nawet ci prze myśl nie przeszło, jakie mogą być
skutki tej sytuacji. Pamiętasz jaki był
warunek? Jeszcze
jeden taki numer i wylądujesz w psychiatryku.
-Jak pan
tak może?! Jest pan kompletnym egoistą! Naprawdę
ważniejsze dla pana są akcje w firmie, czy życie własnej córki?! – wybuchnąłeś złością.
-Kim ty
jesteś gówniarzu, że się do mnie tak odnosisz?! Wynoś się z mojego domu!
- Nie
odzywaj się tak do niego! – wtrąciłam się. – On bardziej opiekował i troszczył
się o mnie niż ty z mamą razem wzięci!
Na moje słowa, ojciec podszedł
do mnie, mocno złapał mnie za rękę i zaczął siłą wyprowadzać z domu. Szybko podbiegłeś do mnie i bezskutecznie
próbowałeś uratować mnie z uścisku. Tata na chwilę mnie puścił i uderzył cię w
twarz. Zatoczyłeś się do tyłu i prawie upadłeś. Krzyknęłam i podbiegłam do
ciebie.
-Dość
[T.I]. Wychodzimy. I ty dobrze wiesz gdzie. – oznajmił ojciec, chwycił mnie za
rękę i wyprowadził z domu.
Wyobraziłam sobie sterty
kolorowych leków, szalonych doktorów i ciemne klatki. Nie był to przyjemny
widok.
Cały czas za nami biegłeś
próbując powstrzymać mojego ojca, lecz bezskutecznie. Gdy wchodziłam do
czarnego samochodu odwróciłam się do ciebie i spojrzałam ci w oczy.
-To
wszystko przeze mnie – wyszeptałeś.
Drzwi auta zamknęły się i uśmiechnęłam
się przez łzy do ciebie po raz ostatni.
I piszę do ciebie ten list, bo Olivia – moja terapełtka
- powiedziała, że będzie lepiej jeśli wyleję swoje myśli na papier. Moje
wszystkie kręcą się wokół ciebie, więc o czym innym mogłam napisać? Olivia wiele
razy chciała przeczytać to co tu umieszczam, ale nigdy jej na to nie pozwolę.
Czemu? To tylko nasza sprawa i nikt nie może się o tym dowiedzieć. Chciałam byś
miał jakąkolwiek pamiątkę po tej dziwaczce, która siedzi teraz w zakładzie
psychiatrycznym i umiera z miłości do ciebie. Dosłownie. Do zobaczenia za jakiś
czas w lepszym świecie. Będę tam na ciebie czekać. Wkrótce.
Kocham
cię, [T.I]
RECKLESS
RECKLESS
Śliczny <3
OdpowiedzUsuńboskie! ;]
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie!
http://onedirectiontujulia.blogspot.com/
ASz sei poryczałam, jak małe dziecko.Chce jeszcze jedną część ,to nie może sie tak skończyć.:(
OdpowiedzUsuńOoooooo :) Nawet nie wiesz jak mi miło :> Przykro mi, ale to niestety ostatnia część :<
UsuńPopłakałam się. Prosze napisz jeszcze jedną część :)
Usuńnaprawdę genialne ! masz dar pisania ! poryczałam się !
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://myworldmyrulesmydecisions.blogspot.com/
siedzę, i ryczę. widzisz, do czego mnie doprowadziłaś pisząc, tego imagina? cudny był ♥ taki prawdziwy. < 3
OdpowiedzUsuńniezwykły ! Masz niezły talent ! :') <3
OdpowiedzUsuńI cry really I cry
OdpowiedzUsuńRyczę i nie mogę przestać.. napisz jeszcze jedną część bo to nie może się tak skończyć.. jakiś happy end.. ;**
OdpowiedzUsuńPrzepiękny Rycze Cały Czas Jak Go Czytam*.*
OdpowiedzUsuńDlaczego to musi byś takie piękne .?? :'(
OdpowiedzUsuńa mogłabyś napisać cz.4 o tym jak Harry i ja spotykamy się za jakieś 10 lat w Londynie, po tym jak wyszłam z psychiatryka? prooszę! to nie może się tak skończyć ; ((
OdpowiedzUsuńTAKKK 4 CZĘŚĆ POPROSIMY !! PILSSS
Usuńpopłakałam się , to takie smutne ♥ a zarazem kochane...
OdpowiedzUsuńPopłakałam Się ;(( Boskie !! Nadal Rycze Jak Głupia... Ale To Nie Może Się Tak Skończyć ;((
OdpowiedzUsuńŚwietne! Aż ciarki przeszły mi po ciele, gdy to czytałam.
OdpowiedzUsuńNadal nie moge opanować łez :D
OdpowiedzUsuńJest wspaniały *--* napiszesz 4 część? :3
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, szybko się czyta, aż brak słów by opisać jak cudnie jset to napisane. Macie WIELKI talent.
OdpowiedzUsuń'dosłownie' ?! ja pierdoel serio o.o boze.
OdpowiedzUsuńŚliczne. Zmusiłaś mnie do płaczu.
OdpowiedzUsuńmatko..
OdpowiedzUsuńrozryczałam się :o to było takie takie...piękne <3
O mój boże... To jest piękne. Płaczę jak bóbr i nie mogę przestać... :'(
OdpowiedzUsuńCzuję się tak, jakbym była tą dziewczyną która pisze ten list.
Cięcie się. Przez chłopaka. Z miłości... Sama tego doświadczyłam.
Nie wiem co mam teraz ze sobą zrobić.
PIĘKNE.
Tyle mogę powiedzieć.
Dziękuję Ci że to napisałaś :)
♥