-Liam,
błagam cię przestań!
Był mroźne, zimowe popołudnie.
Chłód barwił nasze nosy na czerwono, a śnieg osadzał się na rzęsach. Dookoła
znajdował się biały puch. Na sklepowych witrynach dostrzec można było
świąteczne ozdoby i plakaty z informacją o obniżkach. Zabiegani ludzie chodzili
po domach handlowych w poszukiwaniu prezentów pod choinkę dla najbliższych.
Słychać było głośne szczekanie psów i ryk silników samochodów. Wszędzie byli zajęci
i narzekający na wszystko spacerowicze, lecz ja nigdy nie czułam się tak
spokojna i wesoła.
Razem z Liamem wybraliśmy się na spacer. Miało być to zwykłe wyjście na
kawę, lecz skończyliśmy po kolana w śniegu rzucając się śnieżkami. Chowaliśmy
się za drzewa i krzewy i z kawałków tektury zrobiliśmy sobie tarcze. Wskakiwaliśmy
w ogromne zaspy i robiliśmy orzełki. Bawiliśmy się przy tym jak dzieci. Starsze
małżeństwa patrzyli na nas z uśmiechem i wspominali swoje lata młodości.
-Nie, Liam,
nawet o tym nie myśl. – powiedziałam, gdy zobaczyłam co ma zamiar zrobić.
Chłopak zebrał sporą kupkę
śniegu w dłonie i chciał wrzucić mi ją za kurtkę. Jak dziecko.
-Tylko
spróbuj – ostrzegłam.
Liam nie zważał na moje prośby i
powoli podchodził w moją stronę. Nie dam mu się tak łatwo. Ze śmiechem zaczęłam
go podjudzać i biegać po całym parku. Chłopak poszedł w moje ślady i począł
mnie gonić. Z początku schowałam się za wysokim dębem. Niestety bez problemu
mnie zauważył. Uciekłam i starałam ukryć się za banerem reklamującym promocje w
McDonaldzie. Na wypadek wzięłam w dłoń garść śniegu i schowałam ją za plecami.
Nagle poczułam czyjś oddech na policzku.
-Daleko mi
nie uciekniesz, moja droga. – wyszeptał mi Liam do ucha.
Odwróciłam się do niego przodem
i okręciłam swoje ręce wokół jego szyi. Lekko uniosłam kąciki ust do góry oraz
pogłaskałam go po policzku. Nasze oddechy w postaci pary łączyły się ze sobą.
Przybliżyłam się i złożyłam na jego ustach słodki pocałunek. Czułam jak moje
zmarznięte wargi pokrywa fala ciepła. Podobnie jak Liam, nachyliłam się do jego
ucha i powiedziałam:
-To się
jeszcze okaże. – po tych słowach wrzuciłam mu za kaptur ukrytą w dłoni kupkę
śniegu.
Na twarzy Liama zauważyłam
zdziwienie i szok. Nie spodziewał się mojego ataku. Widziałam, że wzdryga się
pod wpływem zimna. Z początku zrobiło mi się go szkoda, ale gdy zauważyłam, że
zamierza mi oddać, zaczęłam uciekać. Chłopak rzucił we mnie śnieżką, lecz
chybił. Z zadowoleniem wytknęłam mu język. Uformowałam kolejną kulkę i zaczęłam
celować w Liama. Niestety chłopak schylił się i puch przeleciał mu nad głową.
Spojrzał na mnie z miną zwycięzcy.
-Okej,
zakończmy na tym. Remis? – zapytał
-Jeśli
wolisz zakończyć remisem, bo boisz się porażki to jasne. – zadrwiłam
Chłopak w odpowiedzi tylko z
uśmiechem pokręcił głową. Podszedł do mnie i złapał mnie za rękę. Tak złączeni
szliśmy przez cały park. Rozmawialiśmy i wymieniliśmy się ciekawymi
spostrzeżeniami na temat poprawianiu swojego celu i rzutu. Liam uznał, że
powinnam mocniej rzucać, bo śnieżka nie dolatuje do przeciwnika. Zazdrości i
tyle.
-Boże, Liam!
Zapomnieliśmy o najważniejszym! – wykrzyknęłam
-O czym? –
zapytał zdezorientowany
-O bałwanie!
Czym jest bawienie się w śniegu bez ulepienia bałwana. Bez tego ten dzień byłby
dniem straconym.
Chłopak uśmiechnął się i
pociągnął mnie w kierunku górki. Od razu zabraliśmy się do pracy. Kłóciliśmy
się kto ma zrobić największą kulkę, jednakże wypadło na Liama, bo „jest
najcięższa i ja mogę jej nie poradzić”. Zaczęłam więc formować dwie mniejsze i
zbierać potrzebnych ozdób. Patyki, kamyki i kubeczek po jogurcie zamiast
garnka. Postawiliśmy kule w odpowiedniej kolejności i zajęliśmy się
przystrajaniem. Ja włożyłam dwa patyki jako ręce, nos i z kamyków ułożyłam uśmiech i oczy. Liam
natomiast miał zaszczyt ubrać naszego bałwana w kubeczek po jogurcie. Zadowoleni
z efektów pracy zrobiliśmy kilka zdjęć.
-Wiesz,
świetnie się dziś bawiłam. Dziękuje. – powiedziałam.
-Hej, dzień
się jeszcze nie skończył. Może zabiorę cię na obiecaną kawę, co?
-Myślałam,
że już nigdy nie spytasz – powiedziałam z uśmiechem.
Złapałam chłopaka pod ramię i
tak złączeni udaliśmy się do kawiarni.
RECKLESS
hej hej to ja dziewczyna z aska
OdpowiedzUsuńhttp://half-as-much-as-i-love-you.blogspot.com/
mój blog zapraszam :)
O jak słoodko ;DD
OdpowiedzUsuńAż mi się humorek poprawił ;DD
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com
Wszystko fajne (imagin super jak każdy inny)tyle,że w Anglii zdaje się, jest łagodny klimat to znaczy ze nie ma upałów ale tez rzadko pojawia się tak snieg a jak już to w małych ilościach:)Ale spoko bardzo fajne!
OdpowiedzUsuńOmnomnom ;*** jakie to urocze *.*
OdpowiedzUsuńteż bym tak chciała! mieć takiego fajnego chłopaka i tak fajnie się z nim bawić!!! imagin zajefajny!!!
OdpowiedzUsuńSuper kocham.to!!!
OdpowiedzUsuń