wtorek, 12 marca 2013

# 71. Liam.


                Była jak anioł. Nie takim ubrany w białe szaty i z białymi skrzydłami doczepionymi do pleców. Nad jej głową nie błyszczała aureola. Była aniołem, ponieważ samym swoim dotykiem uleczała. I nie mam na myśli teraz groźnych chorób, na które nie ma antybiotyku. Ona leczyła moje serce. Jej delikatne i zimne opuszki palców sprawiały, że moja skóra cierpła. Samą taką pieszczotą sprawiała, że wariowałem na jej punkcie.
                Gdy patrzyłem w jej oczy, gdy patrzyłem w te niebieskie i niewinne tęczówki, czułem jak w brzuchu do lotu unosi mi się stado motyli. Do dziś pamiętam uczucie jakie przepełniało mnie, gdy podczas naszych nocnych spacerów, łapała mnie za rękę. Miała taką zimną i kruchą dłoń, a ja zawsze bałem się, że mogę zrobić jej krzywdę, gdy za mocno ją ścisnę. Dbałem o nią lepiej niż o siebie. Gdy zamknę oczy z łatwością mogę przypomnieć sobie jej wyraz twarzy, gdy mocno się nad czymś skupiała. I to jak zawstydzona czymś przygryzała wargę. I jej paniczny lęk przed pająkami. Pamiętam każdy najmniejszy szczegół związany z nią. Każdą jej wadę i zaletę.
                Przypomniałem sobie, że [T.I] miała wiele dziwactw. Zawsze spała w dwóch różnych skarpetkach, ponieważ wierzyła, że przynosi to jej szczęście. W sklepie zawsze wybierała to co było połamane, czy uszkodzone, gdyż nie chciała by było im przykro. Zawsze kupowała cukier w kostkach i wyjadała je z pudełeczka. Myślała, że tego nie zauważę. Pisała tylko po jednej stronie zeszytu, bo żyła w przekonaniu, że nie zapamięta nic z rzeczy, które zapisane są na lewej części.
                Odwróciłem głowę w lewą stronę i spojrzałem na [T.I], która zamglonym wzrokiem wpatrywała się w jeden punkt w oddali.
-Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? – zapytałem i wyrwałem [T.I] z transu. Dziewczyna gwałtownie zwróciła twarz w moją stronę.
-Nie mogłabym zapomnieć o najpiękniejszym dniu w moim życiu. – odpowiedziała spokojnie – A czemu pytasz? Naszło cię na wspominki? – zaśmiała się pod nosem.
-Naszło, nie naszło.  – kopnąłem kamyk leżący na ziemi - Po prostu chciałbym przypomnieć sobie te wszystkie chwile jakie spędziliśmy razem.
                Dziewczyna uśmiechnęła się i odpowiedziała:
-Nasze pierwsze spotkanie było najlepszą rzeczą jaką mnie spotkała. Musieliśmy usiąść obok siebie w samolocie, ponieważ nie było innych miejsc. Obydwoje lecieliśmy wtedy do Francji. Całą drogę przegadaliśmy i podczas napadu śmiechu niechcący wylałam na ciebie mój jabłkowy sok – na wspomnienie tych chwil kąciki moich ust uniosły się ku górze – Gdy poszłam do łazienki wyprać twoją przemoczoną koszulę, ty zabrałeś mój telefon i wpisałeś do listy kontaktów swój numer. Zobaczyłam go dopiero w swoim hotelu i pomyślałam wtedy, że to tylko młodzieńcze zauroczenie. Ale to był początek największej miłości w moim życiu.
-Tak, od tamtej pory w każdą naszą rocznicę jeździliśmy do Francji. Do dziś uważam za urocze to, że jako naszą rocznice nie przyjęliśmy dzień powstania naszego związku, a tamtego lotu.
-Bo to wtedy rozpoczęła się nasza miłość. Wystarczyły trzy godziny siedzenia ramię w ramię w samolocie.
                W odpowiedzi pokiwałem głową i spojrzałem na ciemne chmury, które pojawiły się na bezchmurnym wcześniej niebie. W myślach szukałem śmiesznej historii, o której warto wspomnieć.
-A pamiętasz, jak, w Halloween nie mieliśmy strojów na coroczną imprezę, więc wycięliśmy dziury na oczy w prześcieradłach i jak dzieci udawaliśmy duchy? – zapytałem [T.I]. Na wspomnienie tych chwil, kąciki moich ust mimowolnie uniosły się ku górze.
-Jasne, tego nie da się zapomnieć. – odpowiedziała z delikatnym uśmiechem na twarzy. Schyliła głowę i pozwoliła, by wiatr rozwiał jej blond włosy.
-Wiesz, że Louis do dziś się z tego śmieje? – zaśmiałem się i kopnąłem kamyk leżący na ziemi.
-Wariat. – [T.I] pokręciła głową i zatrzepotała swoimi skrzydłami – Pozdrów go ode mnie, koniecznie.
                Spojrzałem na dziewczynę. Loki okalały jej drobną twarzyczkę, a zadarty nos był czerwony od wiatru. Ubrana była w białą sukienkę, która poruszała się przy najmniejszym podmuchu wiatru. [T.I] była moją definicją ideału.
-Wyglądasz tak pięknie, [T.I] – powiedziałem i złapałem ją za bladą dłoń – Nigdy nie byłaś piękniejsza.
-Dziękuje Liam. To miłe, że podobam ci się nawet po śmierci. – powiedziała i strzepała ze swoich skrzydeł niewidzialny pyłek.
                Podniosłem nasze splecione dłonie do ust i delikatnie pocałowałem jej chłodną rękę. Przez cienką skórę czułem delikatne żyłki, przez które nie tętniła już krew.
-Kocham cię. Nie ważne, czy twoje serce bije, czy już nie. Codziennie coraz bardziej umieram z tęsknoty za tobą. Za twoim głosem, który budził mnie codziennie rano. Za twoim dotykiem. I za twoimi skarpetkami nie do pary. Gdyby nie tamten facet, który pijany wsiadł za kierownicę. Gdybym dopilnował cię, byś zapięła pasy bezpieczeństwa. Dziś cały czas… - poczułem jak w gardle urosła mi wielka gula. Nie mogłem wydusić z siebie ani słowa.
Gorzkie łzy popłynęły po moich policzkach. [T.I] wytarła je czubkiem swojego kciuka i wyszeptała mi do ucha:
-Musisz o mnie zapomnieć. Nigdy nie ułożysz sobie życia, jeśli codziennie przychodzić będziesz na cmentarz i udawać, że rozmawiasz ze mną. Wiesz ile dziewczyn jest godnych, by zestarzeć się z tobą? Kochanie, przestań o mnie myśleć, ale nie zapomnij. – spojrzała mi w oczy i delikatnie uśmiechnęła się. Wyjęła piórko ze swoich skrzydeł, by podać mi je. Otworzyła moją dłoń, położyła na nim pierze i zamknęła ją w pięść – Proszę, to będzie twoja pamiątka po mnie. Schowaj ją do kieszeni i nigdy nie wyjmuj. Będę twoim osobistym aniołem stróżem, co ty na to? Będę nad tobą czuwać. Nad tobą, twoją przyszłą żoną i dziećmi.
                Nie mogłem wymówić ani słowa. Tylko delikatnie pokiwałem głową i przygryzłem wargę.
-Musimy się rozstać. Żegnaj Liam. Nigdy cię nie zapomnę. – powiedziała [T.I] i rozpłynęła się w powietrzu.
                Zaszokowany stałem i nie dotarło do mnie co się przed chwilą stało. Patrzyłem w dal i czekałem, aż [T.I] znów się pojawi i krzyknie wesoło, że to był tylko żart. Ale nic takiego się sie wydarzyło. Gdzie moja mała dziewczynka? Zrozpaczony zacząłem biegać po cmentarzu nawołując [T.I]. Krzyczałem jej imię ile miałem sił w płucach. Ale odpowiadała mi tylko głucha cisza i skrzek czarnych kruków. Z głośnym szlochem upadłem na ziemię.
-Leć mój aniołku – wyszeptałem i mocno zacisnąłem w pięści swoje piórko.

RECKLESS

41 komentarzy:

  1. super :) teraz moze z zaynem? ;D pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. przepiękny <3 normalnie brak mi słów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG ale się uryczałam ;(((( Uwielbiam cię i tw imaginy ale ten jest dla mnie najsmutniejszy ;(( masz talent naprawdę <3
    Ala ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. oo kurde jaki booski *___* Kocham Liama <3

    OdpowiedzUsuń
  5. No i sie poryczałam.. :'(
    Piękny :')

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam szczęście, że nikt nie widzi mnie teraz. Zdziwiliby się, że nastolatka wyje patrząc w ekran komputera. Dziewczyno rozj*bałaś system.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie czytam to już chyba 4 razy i myśle to samo :D rozjebałaś system <3
      Ala ;*

      Usuń
  7. O Boże !! CUDOWNE *.* MASZ TALENT <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  8. ja tu ryczę !!! a imagin genialny :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Popłakałam się jak nigdy. To co napisałaś... nigdy w życiu nie czytałam czegoś tak wspaniałego <3 Cudowny !! Proszę, pisz takich więcej, prosze cię...

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć, nigdy, przenigdy nie płaczę z byle powodu. Ale odkąd odkryłam ten przecudowny blog, zaczynam inaczej patrzeć na świat. Wierzcie mi, ja naprawdę płaczę, wasza twórczość doprowadza mnie do łez..... nigdy nie przestawajcie wierzyć w swoje możliwości, bo możecie naprawdę WIELE!!!!! Kocham was, uwielbiam i wszystko razem!!!! ;3
    Laroux

    OdpowiedzUsuń
  11. Jej, jaki piękny *.* Wzruszyłam się :c
    -Andżelika



    PS: CUDOWNY!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Heh , kolejna chusteczka do kosza ;( Jak weszłąm na bloga i patrze : Liam to zaczęłam cieszyć ryja a tu taki smutny ;( ;( Świetnie piszesz , każdy ci to mówi bo to prawda :* Pozdrowinka od Liamkowej♥

    OdpowiedzUsuń
  13. przepiękny imagin <3 wzruszający :') uwielbiam Twój styl pisania ;) czekam na kolejne opowiadanie. może o Harrym? :D

    od razu przepraszam za spam i wgl, ale chciałam zaprosić też na mojego bloga z imaginami -->http://galaxychickk.blogspot.com

    dziękuję za uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Smutne... Bardzo smutne...
    Opisałaś to wszystko genialnie! Tylko pozazdrościć talentu =*
    Zośka

    OdpowiedzUsuń
  15. Ryczę...
    Po prostu genialny...

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny. Czekam na kolejny. Zapraszam na mojego bloga z ikonkami http://frezzethemoment.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. To jest piękne popłakałam się :'(

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne.
    Płakałam cały czas jak to czytałam !.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przecuuuudowny! Wzruszyłam się :')

    OdpowiedzUsuń
  20. No nie, ja zawszde musze ryczeć kiedy czytam smutne imaginy:(

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeju, popłakałam się.. Wasze imaginy są takie piękne, szczere..

    OdpowiedzUsuń
  22. Piekny, cudowny, genialny, uroczy, świetny, wspanialy *-* po prostu brak slow. Gratuluje talentu, ktory doprowadza czytelnikow do lez :) trzymaj tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  23. Super!!!Pisz szybciej następny :D
    Zapraszam do mnie opowiadaniakarolina-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Super! Pisz następny!
    Zapraszam do siebie! Opowiadanie o Niallu i Julii
    jakkochactojuznazawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Super! Jak zwykle świetnie i genialnie *.* Zapraszam do mnie: http://galaxychickk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. No i masz. Rycze! Kocham takie imaginy :3. Masz talent ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Ej jest coś takiego jak kompleksy pisarskie ? Bo jak tak to w nie coraz bardziej popadam xd

    OdpowiedzUsuń
  29. Brak słów. Popłakałam się. ;( Imagin cudowny^^

    OdpowiedzUsuń
  30. o rany *.* cudowny <3 popłakałam się !

    OdpowiedzUsuń
  31. wspaniały ;( trafił prosto w moje serce ♥

    OdpowiedzUsuń
  32. Ooooo jakie to urocze :-(

    OdpowiedzUsuń
  33. *________________* jakie słodkiee :C

    OdpowiedzUsuń
  34. Przepiękny... Nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć, ale jest to jeden z lepszych imaginów jakie czytałam <3 Jest taki uroczy i wzruszający... Ła ł! Brawa dla autorki i oby tak dalej :) :) Pozdrawiam cieplutko i życzę wielu spaniałych pomysłów!

    OdpowiedzUsuń
  35. Popłakałam się.

    OdpowiedzUsuń