czwartek, 28 lutego 2013

# 67. Harry. | cz. 3

Harry upadł na ziemie.
- Co ty kurwa wyprawiasz. ? – zaczęłam krzyczeć i stanęłam między Harrym, a Victorem.
Jesteś popierdoloną suką.- krzyczał mi prosto w twarz.
- Spierdalaj. Mam cię głęboko w dupie. Zresztą tak jak ty masz mnie. – powiedziałam z jadem.
Chciałam odwrócić się i zobaczyć co z Harrym, ale Victor złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie.
- Stałaś się kurwą. A ja robiłem dla ciebie wszystko. – mówił wściekły Victor.
- Co ty pierdolisz ? Nigdy się dla ciebie nie liczyłam. Myślisz, że nie wiedziałam o tych wszystkich twoich laskach. Za kogo ty się uważasz ??? Skończyłam z tobą Victor. – powiedziałam i mu się wyrwałam.
Ale on znów mnie złapał mnie za ręce i trzymał w bolesnym uścisku.
- Zawdzięczasz mi wszystko. Gdyby nie ja skończyłabyś na ulicy.- krzyczał Victor i mną potrząsał. – Jesteś niewdzięczną suką. I bez mnie skończysz jak dziwka, jak twoja matka.
Kiedy to usłyszałam walnęłam go w twarz . Victor złapał się za twarz i odszedł parę kroków. Po moim policzku został mu czerwony ślad.
- I kto to mówi ?. To tylko kwestia czasu zanim gliny cię złapią.
I to był czuły punkt. Tego Victor bał się najbardziej. Że ze wszystkim co robił posunął się za daleko. Ale ja miałam to w dupie. Nie obchodził mnie już jego dalszy los.
- Zajebie cię suko. – krzyknął i już uniósł rękę, żeby mnie uderzyć, ale Harry zatrzymał go. Złapał Victora za ramię i uderzył go w brzuch.
Victor ugiął się lekko, pod siłą ciosu, ale zaraz szybko oddał Harremu. I zaczęli się bić.
- PRZESTAŃCIE !!!- krzyczałam próbując ich jakaś rozdzielić.
W pewnym momencie Victor po raz kolejny walnął Harrego, a ten upadł na ziemie kuląc się z bólu.
- Jeszcze mnie popamiętasz sukinsynie. – krzyczał Victor i kopnął Harrego.
- Victor przestań !- starałam się odepchnąć go od leżącego Harrego.
Ale on nawet na mnie nie zauważał. Wpadł w taki szał, że nic się nie liczyło oprócz zadania jak największej ilości bólu Harremu. Nagle z klubu wybiegł Sam i Matt. Musieli wspólnie przytrzymywać Victora, aby oddalić go od Harrego. Za chwile wybiegło jeszcze paru chłopaków i udało im się jakoś okiełznać Victora.
- Uspokój się ! To brat Billego. – tłumaczył mu Matt.
Potem udało im się, jakoś zmusić go, do wejścia do środka. Harry cały czas leżał na ziemi, wijąc się z bólu. Nie wiedziałam co zrobić. Jak mogłabym mu pomóc. Klęczałam tylko przy nim i się w niego wpatrywałam. Miał podbite oko i rozcięte usta. Jego koszula była w paru miejscach rozdarta.
Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu.
- TI, idź do domu. Zajmę się nim. – powiedział Matt i mimo mojemu oporowi podniósł mnie do góry.
- Nie. Nigdzie nie idę. – mówiłam
- Daj spokój nic mu nie będzie. Wracaj do domu.- mówił i zaczął mnie prowadzić w przeciwnym kierunku od Harrego.
- Nie. Puść mnie ! – próbowałam się mu wyrwać.
- TI. Lepiej, żeby cię tu nie było, kiedy Billy przyjdzie.
- Co ? Co ty mówisz ? Myślisz, że to moja wina ? To Victor. On oszalał. – próbowałam się mu wytłumaczyć.
Matt tylko spojrzał na mnie z lekko jakby zawiedzioną miną.- Nie wplątuj w to Harrego. To nie jego świat. – powiedział patrząc mi w oczy.
Na początku nie wiedziałam co o tym myśleć. To wszystko była winna Victora. To on był potworem. I to nie przeze mnie Harry jest w takim stanie. Tak ????.
Spojrzałam ostatni raz na Harrego, obróciłam się i ruszyłam przed siebie. Nagle wszystkie emocje wyszły ze mnie. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Tego wszystkie było dla mnie za dużo.



~*~


Minęły trzy dni. I ja nie wychodziłam z domu od tych trzech dni. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. Matt miał racje. Nie powinnam wciągać w to Harrego. On powinien tylko przyjechać do barta, spędzić z nim trochę czasu i wrócić do swojego normalnego życia. To wszystko nie powinno się tak potoczyć.
Ja się pomyliłam. Nie dam rady się wywinąć z tego gówna w jakim jestem. Choćbym nie wiem jak chciała. Jest za późno. Jak się okazuje nie tylko dla Victora, ale i dla mnie.
Puk, puk.- usłyszałam pukanie do drzwi.
Podeszłam i je otworzyłam.- Hej.- powiedział Harry szeroko się uśmiechając.
Opuchlizna już prawie zeszła z jego twarzy. Tylko oko było jeszcze lekko fioletowe. Miał jeszcze kilka zadrapań, a koło wargi spory plaster. Mimo tego wszystkiego nadal był zabójczo przystojny.Nie wiedziałam co mam zrobić. Tak strasznie chciałam go przytulić. Ale nie mogłam.
- Mogę wejść ? – spytał.
- Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł. – powiedziałam.
To co teraz się działo, był jedną z najtrudniejszych chwil w moim życiu.
- Jak to ? – spytał Harry zdziwiony.
- Harry. Proszę nie komplikuj tego jeszcze bardziej.
- TI o co chodzi ?- spytał Harru jeszcze bardziej zbity z tropu.
Westchnęłam. – Gdzie jest Billy ?
- A jakie to ma znacznie ?– mówił Harry coraz bardziej zirytowany.
- Pewnie się martwi. Wracaj do niego. – powiedziałam i chciałam zamknąć drzwi, ale Harry otworzył je szerzej i wszedł do środka.
- Od kiedy to jest takie ważne czy Billy się martwi. ? Jestem dużym chłopcem dam sobie rade sam.
Ja nic na to nie odpowiedziałam tylko odwróciłam wzrok i uparcie wpatrywałam się w ścianę.
- TI to co się stało nie ma dla mnie znaczenia. Nic się między nami nie zmieniło. – powiedział Harry. Złapał mój podbródek i odwrócił moją twarz do siebie.
- Nie Harry myślisz się. To ma znaczenie. – powiedziałam i odeszłam parę kroków. – To mi otworzyło oczy. Czas wszystko skończyć.
- Co skończyć ? – spytał Harry a w jego głosie słychać było obawę.
- To co jest między nami. Harry ty nie długo wrócisz do swojego domu. Taka jest prawda. I co wtedy ? – starałam się zwalić winę na jego powrót do domu, żebym nie musiał mówić mu prawdy. Tak było mi łatwiej.
- I o to chodzi ? – spytał. Na co ja patrząc się w moje stopy pokiwałam głową. – A mi się wydaję, że wcale nie. Chodzi ci o to, że wszyscy się o nas dowiedzieli. Chodzi ci o to, że Victor się wkurwił. I co z tego ? TI sama mówiłaś, że chcesz skończyć to wszystko co jest z nim związane.
Harry chyba czekał na moją rekcję, ale ja ciągle miałam spuszczony wzrok. Dlatego kontynuował. – Bo ja tu przyszedłem, aby ci powiedzieć, że jutro wyjeżdżam.- niby wiedziałam, że to nie uniknione, ale kiedy to powiedział czułam się jakby mój świat się zawalił.- I chciałem cię prosić, abyś ze mną pojechała.
Podniosłam głowę.
-TI, będziesz tam mogła zacząć od początku. Nie będzie tam już żadnego Victora, wreszcie ze wszystkim skończysz. – mówił głaszcząc mnie po policzku.- TI ja cię kocham. Jedź ze mną – powiedział Harry patrząc mi w oczy.
Właśnie się wydarzyło, coś na co skrycie, czekałam całe moje życie. To wszystko było dla mnie takie ciężkie. Ale w pewnym sensie, to mnie tylko upewniło w tym co miałam zrobić. Skoro on mnie kochał dał mi coś czego nikt inny wcześniej nie dał. Ja też go kochałam. Dlatego musiałam dać mu odejść.
- Harry to wszystko jest zbyt pokomplikowane. – powiedziałam.
- Jakoś damy razem radę. Jedź ze mną, proszę. – powiedział Harry i próbując mnie przekonać pocałował mnie.
Na początku oddałam pocałunek. Tak strasznie go pragnęłam. Ale szybko znalazłam w sobie siłę, żeby to przerwać.
-Harry idź sobie. Proszę wyjdź. – powiedziałam odpychając go lekko.
Przez chwile Harry wpatrywał się we mnie z nadzieją. Ale, kiedy zdał sobie sprawę, że nadal obstaję przy moim zdaniu dał sobie spokój.
- Nie będę cię do niczego zmuszał. Ale zastanów się jeszcze nad tym. Kocham cię. – powiedział Harry i wyszedł z mojego mieszkania.
- Żegnaj Harry. – powiedziałam stojąc w progu.
Oczy Harrego wypełniła rozpacz. Nie chciała dłużej na to patrzeć. Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi.
Nie mogłam już wysiedzieć sama ze sobą i moimi myślami. Miałam dość użalania się nad sobą. Musiałam, gdzieś wyjść. Tylko, gdzie ? Nie zamierzałam sama włóczyć się po mieście. Musiałam się czymś zająć, a raczej ktoś mnie musiał, żebym nie mogła o tym wszytki rozmyślać. Tylko to nie było takie proste. W sumie nie miałam żadnego znajomego, oprócz chłopków. Nawet jeśli znałam kogoś innego zawsze sprowadzało się do tego, że w gruncie rzeczy to właśnie oni mnie poznali z tą osobą, albo ja kogoś z nimi poznałam.
Więc zostali mi tylko oni…
- Siema. – krzyknęłam, wchodząc przez drzwi.
- Oooooo patrzcie kto tu zawitał. – powiedział Tom.
Podszedł do mnie i po przyjacielsku mnie przytulił. Z pozostałymi przybiłam żółwika.
- Co cię ostatnio nie było widać ? – spytał Tom.
Zmarszczyłam drzwi. Co z nim ? On na serio pyta ? – pomyślałam.
- Aaaaaaaaaa stary, bo ciebie wtedy nie było. Ty nie wiesz co się działo. – powiedział Sam.
- Kiedy mnie nie było ? – spytał Tom zdziwiony.
- W sobotę. – powiedział Sam, a w jego oczach widziałam ekscytacje z powodu, że będzie mógł podzielić się wszystkim z Tonem jako pierwszy.
Czasem nie wierzyłam jaki z Sama był plotkarz. Spojrzałam na niego ostrzegawczo, żeby się zamknął. On tylko uśmiechnął się wyzywająco i zaczął.- Otóż mój drogi okazało się, że TI spodobał się Harry. Więc postanowiła go uwieść. Ale niestety, kiedy wprawiała swój plan w życie, przeszkodził jej Victor….
- Co ty pieprzysz ? – przerwałam mu Samowi.
- No co ? Mówię tylko co widziałem i jakie wnioski z tego wyciągnąłem. Potem możesz nam przedstawić swoja wersję, bo sam jestem ciekawy co powiesz. Ale teraz siedź cicho. Na czym to ja skończyłem ? Aaaaa. Więc to było dosłownie tak. Victor przyjebał Harrem za rwanie jego laski. A potem Harry dojebał prawego sierpowego. Uuuu cienko to widziałem, Victor miał kompletnie rozkwaszony nos, ale wstał i walnął Harrego prosto z dyńki. To była walka na śmierć i życie i potem….- urwał Sam, kiedy Victor wszedł do pokoju.
Nagle wszystkie śmiechy, które wywołała opowieść Sama umilkły. Wszyscy czekali w napięciu co się wydarzy. Sama byłam ciekawa. Tym razem nie zamierzałam tak łatwo odpuścić temu chujowi. – pomyślałam. Victor chwile się na mnie patrzył. Potem lekko skiknął głową. Wydawało mi się, że ruch który wykonał był widoczny tylko dla mnie. Ale wiedziałam już, że wszystko jest dobrze. Z palców Victora wyszedł Billy. Kiedy mnie zobaczył, zaczął iść w moja stronę. Victor w tym czasie odwrócił się na pięcie i odszedł.
- TI musze pozałatwiać parę spraw. Chodź ze mną. – powiedział Billy i ruszył do drzwi nawet nie patrząc czy idę za nim.
Wstałam z kanapy i poszłam jego śladem.
- Porozmawiajmy.- powiedział, kiedy byliśmy w jego samochodzie.
Westchnęłam.- Jak chcesz ? – powiedziałam wiedząc o co mu chodzi.
- Walę prosto z mostu. Ty i Harry jesteście razem. – spytał.
- Niee. – powiedziałam patrząc w boczną szybę.
- Więc co to wszystko kurwa było ? – spytał zdziwiony Billy.
- Nie wiem. Okey ? Nie wiem, o co w tym wszystkim chodziło. Ale nie martw się wszystko jest już skończone. Dałam spokój twojemu bratu. – powiedziałam trochę sfrustrowana tą rozmową.
- Widać, że dałaś mu spokój. Chodzi teraz jak zbity szczeniak. – powiedział Billy, coś co mnie bardzo zdziwiło. Spojrzałam na niego zaciekawiona.
-TI ja nie mam nic przeciwko temu. Nie przejmuj się Victorem, wszyscy wiemy, że to dupek. Zresztą już się nim zająłem. Daj Harremu szansę. – powiedział Billy.
- Ale nie to nie o to chodzi. Ja wiem on jest wspaniały i wydaje mi się, że lepiej mu będzie bez mnie. Billy sam wiesz, on jest inny niż my. –próbowałam ubrać moje myśli w słowa, żeby przedstawić Billem sytuację.
- Co ? Daj spokój. A kogo on sobie znajdzie. Ta ciota, potrzebuje kogoś takiego jak ty. Twardej babki.- powiedział Billy i się do mnie uśmiechnął.
Nie wiem czemu ale, to strasznie mnie rozbawiło. Nie mogłam się uspokoić. Naprawdę długo się śmiałam.
- Masz moje błogosławieństwo. Więc ? – spytał Billy wyczekująco.
- Tylko…, tylko, ze chyba już za późno. On dziś wraca prawda ? – spytałam.
- Akurat tym się nie martw. Matt miał go na lotnisko zawieść jakieś 30 minut temu. Ale… jestem taki mądry i błyskotliwy , że spodziewałem się takiego rozwoju akcji i my również właśnie dojeżdżamy na lotnisko…
- Szybciej.- krzyczę do Billego.
Samolot Harrego odlatuje za 15 minut, a my właśnie przebijam się przez tłum ludzi, alby tylko zdążyć.
Dobiegamy do pierwszego stanowiska odpraw. Rozglądam się wszędzie, ale nigdzie nie widzę Harrego.
- Muszę szybko porozmawiać z osobą, która zaraz będzie leciała tym samolotem. – mówię do pierwszej, lepszej pani z obsługi. Kobieta patrzy się na mnie jakby co najmniej zwariowała.- Czy mogę tylko na chwilę tam wejść ?
- To jest niemożliwe.- odpowiada.
- Ale to jest cholernie ważne. To czy mogła by pani zawołać tu na Harrego Stylesa . Błagam.
- Nie, przykro mi nic nie mogę zrobić.
- Alee..-zaczynam, ale Billy mi przerywa.
- Daj spokój.- powiedział i zaczął czegoś szukać po kieszeniach.
- Ale sam mówiłeś, że powinnam z nim porozmawiać. Muszę go na chwilę stamtąd wyciągnąć.- mówiłam coraz bardziej zdesperowana.
- Nie. Nie będziemy go znikąd wyciągać. Lecisz z nim. – powiedział Billy i wyciągnął portfel.
- Co ? – spytałam zdziwiona.
- To chyba ci on zaproponował nie ? – powiedział Billy i zaczął kupować bilet.
Chwilę potem podał mi go. Wpatrywałam się w bilet.
- Dzięki.- spojrzałam się na Billego .
- Spoko, a teraz idź już, bo nie zdążysz.- powiedział i zaczął mnie pchać w stronę bramek.
- Na serio dziękuje. Jesteś zajebisty. – krzyknęłam jeszcze do Billego.
- Wiem. Do zobaczenia TI- powiedział Billy i mi pomachał.
- Pa – krzyknęłam i ruszyłam pędem, żeby zdążyć.
Biegłam jak najszybciej, popychając przy tym każdego napotkanego człowieka. Nie obchodziła mnie ich rekcja, ani co sobie o mnie pomyśleli, liczyło się tylko, żeby zdążyć.
Nagle wydawało mi się, że widzę jakiegoś chłopaka w kręconych włosach, ale nie byłam pewna, ponieważ z tłumu głów nie wile było widać. Nie myśląc za wiele, wskoczyłam na walizkę leżącą, obok mnie na ziemi.
- Heeeej. Co ty wyprawiasz? – krzyczał oburzony mężczyzna. Pewnie właściciel walizki.
Tak to na pewno on. Miał na sobie tą samą bluzę, którą pożyczył mi podczas naszego pierwszego spotkania. Zeskoczyłam z walizki i ruszyłam w miejsce, gdzie widziałam Harrego.
Gdzie on się podział ?- zastanawiam się w myślach. Stałam teraz dokładnie, gdzie on przed chwilą. A może to ni był on.
- TI ?.- usłyszałam jakiś głos za plecami.
Szybko się odwróciłam. Tak to był on. Harry wpatrywał się we mnie ze zdziwieniem.
Byłam w niebo wzięta. Rzuciłam się mu w ramiona, przytulając go jak najmocniej. Harry lekko oszołomiony też mnie przytulił.
- Harry ja tak bardzo cię przepraszam. I za tamtą sytuację z Victorem i za to jak się po niej zachowałam. Ja chciałam dla ciebie jak najlepiej. Bo się chyba w tobie zakochałam. I wtedy Matt mi powiedział… - Harry nie pozwolił mi dokończyć.
Wpił się w moje usta z tęsknotą i uczuciem. To był zdecydowanie nasz najlepszy pocałunek.
Nagle Harry oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy. Lekko się uśmiechnął i odgarnął mi niesforny kosmyk, który opadł mi na twarz.
- Teraz to już nie ważne. Chodź, bo spóźnimy się na samolot. – powiedział Harry jeszcze raz delikatnie mnie pocałował. Potem wziął mnie za rękę podniósł swoje torby i razem ruszyliśmy w tłum ludzi nie mogąc przestać się uśmiechać.



KAHN

39 komentarzy:

  1. Awww.*____*
    Ten koniec jest taki ksdfhfdsjdshfsdjfh <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuuuudowny ! Będzie następna część ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaaaaaaaaaajebist rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrób jeszcze jedną część ^^ awwww :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ZROB NASTĘPNA CZĘŚĆ!!!! Proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakochałam się w tym. Czekam na kolejną część :*

    OdpowiedzUsuń
  8. to było..to było naprawdę niesamowite, emocji co nie miara, tak trzymać!
    http://fullofonedirection.blogspot.com/ zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju to jest takie romantyczne ^_^

    OdpowiedzUsuń
  10. Awwwwwwww idealne zakonczenie!
    To jest zdecydowanie moj ulubiony imagin o harrym!
    Czekam na nastepny!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny imagin ;** słodki ;) letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świeeeeeeeeeeeetny :D Masz ogromny talent ! *.* Zapraszam też do mnie

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    Liamkowa♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne
    czekałam na to
    wyszło ci to magicznie
    czekam na następne części

    OdpowiedzUsuń
  15. cuudownie :3
    masz ogromny talent :)

    ___
    Chcę cię poinformować, że dodałam twój imagin z Larry'm na moim blogu, ale oczywiście napisałam, że skopiowałam go z twojego bloga i zrobiłam Ci małą reklamę :) Mam nadzieję, że nie jesteś zła, a jeśli tak to oczywiście mogę ten imagin usunąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nam miło! Jesteśmy zaszczycone, tym, że dodałaś naszego imagina na swojego bloga! Dziękujemy, kochamy Cię x

      Usuń
  16. Cudowne, słodkie, romantyczne i wgl <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialny!!!!!!!!!
    Już nie mogłam się doczekać tej 3 cześci.
    Ale jest niesamowity:-P

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny . uwielbiam twoje imaginy . <3

    OdpowiedzUsuń
  19. po prostu zaj*** b.fajnie piszesz :D pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Może to brzmi trochę dziwnie ale chciałabym pisać opowiadania o Niallu ale nie potrafię posługiwać się blogiem, pomogłabyś mi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak :) Na tyle ile będziemy w stanie, bo my posługujemy sie tylko podstawotymi narzędziami xd

      Usuń
  22. zrobisz nastepną część? *-* proszęęęę <3

    OdpowiedzUsuń
  23. jak zawsze b b b b b b b bb bb b b b b b b b b b b b b b boskie <#3333333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  24. Wspaniale piszesz ...dodaj więcej imaginów...zazdroszczę ci ze masz taki talent do pisania..

    OdpowiedzUsuń
  25. Awww Kocham To Naprawdę.... Masz Talent I Jeżeli Ktoś Powie Że Nie To Ma W Morde ;>

    OdpowiedzUsuń
  26. Zatkalo mnie O_O

    OdpowiedzUsuń
  27. To chyba najlepsza częćś :) :P

    OdpowiedzUsuń
  28. A myślałam ż skończy się źle!

    OdpowiedzUsuń
  29. Jejuuu!!. Ta historia jest cudowna!*.* Awww.Napiszesz kolejna czesc???<333 Pliissaaa.

    OdpowiedzUsuń
  30. I lοveԁ as much as yοu'll receive carried out right here. The sketch is attractive, your authored material stylish. nonetheless, you command get got an edginess over that you wish be delivering the following. unwell unquestionably come more formerly again since exactly the same nearly very often inside case you shield this increase.

    my website gdzie kupić fototapete

    OdpowiedzUsuń
  31. zajebisty imagin <3
    Please zrobisz następną część ? c:

    OdpowiedzUsuń