Kolejny dzień mojego beznadziejnego życia czas zacząć. Spakowałam do torby pierwsze książki jakie wpadły mi w ręce nie zastanawiając się czy faktycznie mam dziś w planie przedmioty, do których były potrzebne. Moje myśli zaprzątało co innego. Zastanawiałam się w jaki sposób tym razem te szkolne gwiazdki uprzykrzą mi życie. W szkole nigdy nie byłam zbyt lubiana, ale odkąd zaczęłam uczyć się w liceum, z roku na rok było coraz gorzej. Wyzwiska stały się jeszcze bardziej bolesne, a prześladowcy okrutniejsi. Najgorsze w tym wszystkim było chyba to, że w sumie nawet nie wiedziałam dlaczego wszyscy się nade mną znęcali. Bo nie miałam drogich, modnych ubrań? Bo mam dobre oceny? Czy są to wystarczające powody, by kogoś znienawidzić? Moim zdaniem nie.
Do szkoły jak co dzień dojechałam autobusem. Po drodze zaczęłam żałować, że nie spakowałam się dokładniej. Okazało się, że zapomniałam zeszytu do chemii. To już trzeci raz w tym półroczu, więc jedynka w dzienniku była rzeczą nieuchronną. Mnie jednak bardziej martwiło to jak zareaguje moja klasa. Już słyszałam wszystkie te docinki typu "Potniesz się?" albo "I co teraz kujonko, dostaniesz szlaban? A sorry i tak nie masz przyjaciół, z którymi mogłabyś wyjść!". Na samą myśl chciało mi się płakać, ale wtedy byłoby tylko gorzej.
Wzięłam głęboki wdech i weszłam do szkoły. Kierowałam się do klasy matematycznej na drugim piętrze i wtedy go zobaczyłam. Stał razem z innymi popularnymi dzieciakami, opierając się o szafkę. On oczywiście mnie nie zauważył. W końcu był przewodniczącym i najprawdopodobniej najbardziej popularnym i przystojnym chłopakiem w całej szkole. Dlaczego miałby zwracać uwagę na taką frajerkę jak ja? Dlaczego ktokolwiek jego pokroju miałby zwracać na mnie uwagę, a co dopiero sam Zayn Malik.
Wróciłam na ziemię i pomaszerowałam dalej do klasy. Zayn pożegnał się z kolegami i zaczął iść w moim kierunku. Serce zaczęło mi szybciej bić, a rozbiegane spojrzenie utkwiłam w jego pięknych, brązowych oczach. Mimo, że był jednym z moich najokrutniejszych prześladowców, już odo dawna byłam w nim zakochana. Marzyłam o tym, że może kiedyś zobaczy we mnie kogoś więcej niż kujonkę z klasy. W końcu pomarzyć zawsze można.
Nagle poczułam mocne szturchnięcie w bark. Dopiero po chwili zrozumiałam co się stało. Zamyśliłam się i wpadłam prosto na Zayna. Mój Boże, ale obciach.
-Przepraszam, zagapiłam się. Nic ci nie jest? - Wymamrotałam nieśmiało.
-Na szczęście nie. Następnym razem patrz pod nogi. - Rzucił chamsko, po czym minął mnie bez słowa.
-Matematyka jest na drugim piętrze. - Zwróciłam mu uwagę, gdy kierował się na schody na dół.
-A kto powiedział, że na nią idę. - Odparł obojętnie, schodząc na parter.
Nie powinno mnie to dziwić. Zayn nie był wzorowym uczniem, a na matematyce nie widziałam go już z dobry miesiąc. Postanowiłam się nie wtrącać i udałam się na lekcję.
-Mamo, co na obiad?! - Krzyknęłam zdejmując buty w holu, po powrocie ze szkoły.
-Dopiero co wróciłam z pracy. Muszę jeszcze pójść po zakupy. Jak jesteś teraz głodna to weź sobie coś z lodówki, bo obiadu przed 4 nie będzie. - Odparła mama, wychylając głowę z kuchni.
-Okej. - Rzuciłam otwierając lodówkę.
-Rozmawiałam dziś z mamą jednego chłopca z twojej klasy. Jej syn potrzebuje korepetycji z matematyki. Powiedziałam, że z chęcią mu pomożesz. - Oznajmiła mama.
-A zapłaci mi? - Spytałam niezadowolona, że czas wolny, na którego nadmiar nie mogę narzekać będę musiała spędzić z jakimś nieukiem z mojej znienawidzonej klasy.
-Tak, ale nie pytałam ile, bo to nie wypada.
-A kogo w ogóle mam uczyć?
-Nie wiem jak nazywa się jej syn, ale kobieta, która do mnie dzwoniła przedstawiła się jako pani Malik. - Odparła mama jakby nigdy nic. No oczywiście, przecież nie wiedziała jak wiele znaczy dla mnie Zayn, choć on w ogóle mnie nie dostrzegał. Nie wiedziałam, czy mam się cieszyć czy denerwować. W końcu poza pytaniem typu "Gdzie mamy lekcje?" nigdy z nim nie rozmawiałam.
-Aha. To kiedy pierwsza lekcja? - Odparłam spokojnym tonem, starając się opanować bicie serca.
-Proszę powiedz, że możesz dziś o 17. Tak się umówiłam z panią Malik, a gdzieś podziałam jej numer. - Mama spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem.
-Mi pasuje. - Odparłam posyłając jej promienny uśmiech.
Kilka następnych godzin spędziłam na odrabianiu lekcji i uczeniu się do jutrzejszej klasówki z historii. O 16 zaczęłam szykować się do wyjścia. Założyłam najlepsze ,w moim mniemaniu ubrania i spakowałam do torby telefon, klucze i książki od matematyki. Mama podwiozła mnie pod dom Zayna.
-Baw się dobrze. - Rzuciła mama, gdy wysiadałam z samochodu.
-Mamo, idę udzielać korepetycji.
-Nauka też może być zabawna.
-Proszę cię, jedź już. - Odparłam przewracając oczami i zatrzasnęłam drzwi.
Weszłam na ganek i wcisnęłam przycisk dzwonka. Nikt nie otwierał. Powtórzyłam czynność jeczsze kilka razy. Nadal cisza. Niepewnie nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Z kuchni dobiegły mnie odgłosy kłótni.
-Zayn jak ty się odzywasz!
-Mówię co tylko co myślę! Skąd przyszło ci do głowy, ze potrzebuję korepetycji?!
-Rozmawiałam z twoją nauczycielką, wiem, że chodzisz na wagary i masz kilka zaległych klasówek, a z tego co pamiętam nie jesteś orłem z matematyki. Chciałam ci pomóc!
-Ale ja nie potrzebuję pomocy jakiejś frajerki! Poradziłbym siobie sam.
-Koniec tego dobrego. Idź do swojego pokoju, pogadamy o tym później. [T.I] powinna już być. - Słysząc to szybko wycofałam się za drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem jeszcze raz. Nie chciałam, żeby Zayn i jego mama wiedzieli, ze podsłuchiwałam ich kłótnię. Tym razem pani Malik otworzyła mi od razu.
-Dzień dobry, kochana! Ty pewnie jesteś [T.I], proszę wejdź. - Gestem zaprosiła mnie do środka.
-Dzień dobry. Bardzo dziękuję. - Odparłam uprzejmie.
-Oj to ja dziękuję, że zgodziłaś się poświęcić trochę swojego czasu. Zayn jest w swoim pokoju. Pierwsze piętro, drugie drzwi po prawo. - Powiedziała kobieta, promiennie się uśmiechając.
Pomaszerowałam do pokoju według jej wskazówek. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi.
-Czego?! - Usłyszałam głos zza ściany.
Delikatnie nacisnęłam klamkę i uchyliłam drzwi.
- Mogę wejść? - Spytałam niepewnie.
-Jasne, wchodź. - Odparł Zayn obojętnie.
Zamknęłam za sobą drzwi i położyłam torbę na dużym drewnianym biurku. Wyjęłam podręcznik i zaczęłam przeglądać tematy.
-Od czego chcesz zacząć? - Spytałam.
-Widział cię ktoś jak tu wchodziłaś? - Rzucił nagle.
-Co? - Odparła zdziwiona.
-Czy ktoś cię widział? Nie chcę żeby ktoś ze szkoły wiedział, ze się z tobą zadaję. - Powiedział i nie ukrywam, że mnie to zraniło.
-Mi też się nie uśmiecha tu z tobą siedzieć. - Skłamałam. - Bierzmy się do roboty. Chcę to już mieć z głowy.
-W takim razie pierwszy temat, drugi dział. - Odpowiedział.
Wbrew moim przypuszczeniom Zayn uczył się bardzo szybko. W godzinę zdążyliśmy przerobić cały dział. Dogadywaliśmy się też nieźle. Miałam wrażenie, że chyba zmienił o mnie zdanie.
-Dziękuję za pomoc. Sam bym sobie nie poradził. I w sumie nie było tak źle jak się spodziewałem. - Przyznał niechętnie, gdy zbierałam się do wyjścia. Najwidoczniej się nie myliłam.
-Nie ma za co. To kiedy następna lekcja? - Spytałam.
-Jak najszybciej, gonią mnie terminy. Co powiesz na jutro?
-Idealnie.
Zayn i ja spotykaliśmy się prawie codziennie zaraz po szkole. Trwało to kilka tygodni. Spędzaliśmy razem dużo czasu, okazało się, że pomimo dzielących nas różnic mamy też wiele wspólnego. Uwielbiałam z nim rozmawiać, czułam, że przy nim mogę być sobą i nie muszę udawać. Nigdy nie miałam prawdziwego przyjaciela, ale teraz odnalazłam go Zaynie. Szkoda, że nie zawsze wszysttko wyglądało tak różowo.
Mimo, że zaprzyjaźniłam się z największą gwiazdą szkoły, ja sama nadal byłam zwykłą frajerką. Raniło mnie to, że Zayn trzyma naszą znajomość w tajemnicy, ale wiedziałam jak ważna jest dla niego jego reputacja i jak ciężko pracował, żeby ją zdobyć, więc postanowiłam jakoś to przełknąć.
Bałam się tylko tego, że gdy Zayn zda wszystkie zaległe testy nasza znajomość się zakończy. A tak się składa, ze ten dzień wypadał właśnie dziś.
-Gratuluję 4 na koniec semestru. - Powiedziałam z uznaniem, zbierając się do wyjścia po naszej ostatniej wspólnej lekcji.
-Dziękuję, bez ciebie bym sobie nie poradził. - Odparł odprowadzając mnie do drzwi.
-Nie ma za co. To była dla mnie sama przyjemność.
-Dla mnie również. W takim razie do zobaczenia jutro. - Rzucił z zadziornym uśmiechem.
-Przecież zdałeś już wszystkie testy. Nie potrzebujesz już korepetycji. - Zdziwiłam się.
-A kto tu mówi o korepetycjach? Zapraszam cię do siebie. Na randkę. Nie przyjmuję odmowy.
-Mówisz poważnie? - Ja i Zayn Malik na randce? To chyba jakiś sen.
-Jak najbardziej. - Odparł po czym zmniejszył dystans między nami o krok. Potem następny. I jeszcze jeden. A gdy dzieliło nas zaledwie parę centymetrów złączył nasze usta w słodkim pocałunku.
LOLA
świetny imagin ;p
OdpowiedzUsuńWow!!! Zajebiste!!! Naprawdę doskonały imagin! Pisz pisz dalej!!! <3
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły. ;D
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej następną część. :)
Mmmm...< 33
OdpowiedzUsuńSuper :D Czekam na następną część ♥
OdpowiedzUsuń@Paulla_Horan_1D
Uwielbiam :D Kocham :D Zajebisty imagin
OdpowiedzUsuńBoski rozdział... Czekam na ciąg dalszy... Pisz szybko!!!
OdpowiedzUsuńw między czasie zapraszam do siebie:) http://everyone-is-making-mistakes-1d.blogspot.com/
Jak zwykle genialny <3
OdpowiedzUsuńSwietny jest :) pisz jak najszybciej 2 czesc , a potem 3 itd . Pozdro <3
OdpowiedzUsuńJejciu super*__*
OdpowiedzUsuńO matko , świetny *.* czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńBoziu boski...Pisz następny jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej informacji znajdziesz pod tym linkiem: http://imaginy1direction.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńHop, hop to znowu ja, która skomentowała Wasz blog jakoś niedawno i przez co rozpromieniłam Wasze buźki bardzo co dla mnie też dużo znaczy. Chyba będę powtarzała się znowu, albo co najwyżej użyję synonimów od tamtych wcześniej wypisanych słów.
OdpowiedzUsuńNie powiem.. uwielbiam imaginy z Zaynem. Chyba najbardziej ze wszystkich. Być może dlatego, że sama prowadzę bloga o Zaynie i piszę mi się znakomicie, a czyta to jeszcze bardziej! Cieszę się, że będzie druga część tego imaginu i mam nadzieję, że będzie chociaż tak do 3? No nie wiem nie chcę zgadywać, a to tylko i wyłącznie od Ciebie zależy - Lola. :)
Tak czy owak macie talent, dużo osób Was czyta oraz komentuje. Możecie poczuć się sławne. :D Wyobrażacie sobie połączyć Wasze umysły i utworzyć taki imagin na kilka części? I każda z Was dodałaby coś od siebie i ułożyłybyście to wszystko razem? To by było nawet ciekawe! Ale to już Wasza indywidualna sprawa, bądź grupowa. Nie chcę podsuwać pomysłów, które mogły by być idiotyczne dla Was, prawda?
Co ja tutaj jeszcze mogę dodać... cieszę się, że całkowicie przypadkiem wpadłam na tego bloga i coś mnie skusiło żeby przeczytać. To chyba była najlepsza decyzja w moim życiu! Także posypie się tutaj troszkę słodkości (chyba nie będziecie rzygać tęczą, co?). Kocham Was indywidualnie i całościowo, ach! Chyba zaczynam świrować, bo za niedługo walentynki, które na pozór nie lubię i nie mam ich z kim spędzić, hah! Tak więc wyznaję Wam moją miłość, KOCHAM WAS! (teraz będziecie mnie uważały za świruskę jezuuusiu, a wcześniej zgrywałam taką inteligentną :D)
Pozdrawiam! /sensitive-touch/
P.S Macie piękną liczbę obserwujących! :D
UsuńOjej, jakie miłe słowa. Też Cię kocham i cieszę się, że wpadłaś na naszego bloga ♥ Ale powinnaś pisać więcej komentarzy, uwielbiam je czytać c: A co do imagina będzie jeszcze tylko 1 część, ale trochę będzie się w niej działo c: LOLA xx
UsuńPostaram się więcej pisać komentarzy, abyście czuły się jeszcze bardziej dowartościowane. :) Skoro będzie tylko 1 część, ale w niej dużo akcji to piszę się na to. :) I oczywiście z niecierpliwością czekam!
Usuńjezu, REWELACJA *.*
OdpowiedzUsuńhttp://fullofonedirection.blogspot.com/ ZAPRASZAM DO SIEBIE!!
o matko, jakie świetne... kiedy następny rozdział ?? ♥
OdpowiedzUsuńmega *.* nie mogę sie doczekać kolejnego! ;D zapraszam też na mój http://opowiadanieonedirection12.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhej. nominowałam cię do The Versatile Blogger. Zapraszam do mnie po więcej informacji: i-imaginyonedirection-n.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten imagin .
OdpowiedzUsuńSwietny ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://my-imagines-one-direction.blogspot.com/
Świetny imagin
OdpowiedzUsuńBoże ... te wasze imaginy są przepiękne ! Na serio . Wchodzę jak mam czas i czytam o moim mężu :] ale jak przeczytałam .. to naprawde macie wielki talent . Super imaginy .. macie wielki talent do wymyślania takich rzeczy. Wychodzą wam cuda ! Ja bym nie potrafiła tak 'wymyślać' że tak powiem . Naprawdę podziwiam :****
OdpowiedzUsuńREWELACJA!
OdpowiedzUsuńŚwietnyyy. Odwiedzisz naszego bloga ? wera-wika.blogspot.com Także imaginy o One Direction. Jakbyście moogli to prosze o zostawienie komentarza chociaż przy jednym imaginie. Dziękuje
OdpowiedzUsuńWera.
Świetnie piszesz!!! :)
OdpowiedzUsuń@Ania