poniedziałek, 18 lutego 2013

# 64. Zayn I cz. 2

Jeszcze niedawno sądziłam, że marzenia się nie spełniają. Zabawne jak jedno wydarzenie może zupełnie zmienić mój światopogląd. Całe moje życie. Dotychczas uważałam je za nudne, bezbarwne wręcz godne pożałowania. Teraz czułam, że nabrało nowego sensu. Że wreszcie mam dla kogo żyć. Że wreszcie mogę być szczęśliwa.
Randka z Zaynem się udała. I następna. I jeszcze następna też. Wszystko układało się idealnie. Nigdy nie zapomnę sposobu w jaki Zayn po raz pierwszy powiedział, że mnie kocha. Był nieśmiały i uroczy, a jednocześnie tak prawdziwy. Wybaczyłam mu już to, że kiedyś nie traktował mnie dobrze. Nie chciałam o tym pamiętać. Chciałam cieszyć się chwilą.
Po raz pierwszy w życiu miałam chłopaka. Po raz pierwszy w życiu byłam zakochana z wzajemnością.
Coś jednak było nie tak. Poza naszymi rodzicami nikt nie wiedział o naszym związku. Ja nie miałam się komu pochwalić, a Zayn... No właśnie. Czemu on nikomu nie powiedział? Czemu w szkole mnie unikał? Czy on nadal się mnie... wstydził?
-Co twoi koledzy na to, że się spotykamy? - Spytałam któregoś dnia.
-Ja... Jeszcze im nie powiedziałem. - Odparł zawstydzony.
-Dlaczego?
-Bo...
-Zayn, dlaczego?
-Chciałabyś pojechać ze mną na zakupy? - Spytał nagle.
-Okej, ale nie znaczy to, że nie wrócimy do tej rozmowy. - Dałam za wygraną.
Wsiedliśmy do samochodu Zayna i udaliśmy się do galerii. Po drodze nie zamieniliśmy ani słowa. Zabolało mnie to, że Zayn nadal nie przyznał się kolegom, że ze mną chodzi. Co było ze mną nie tak, że się mnie wstydził?
-Jesteśmy. - Powiedział, przerywając ciszę.
Bez słowa wysiadłam z wozu. Zatrzasnęłam drzwi i utrzymując dystans między nami, weszłam z Zaynem do galerii. Malik widząc jak się zachowuje, podszedł bliżej i ku mojemu zdziwieniu, złapał mnie za rękę.
-Przecież tu może być ktoś ze szkoły. Nie wstydzisz się? - Spytałam ironicznie, wytrącając jego dłoń.
-[T.I], ja wcale się ciebie nie wstydzę. - Kłamał mi w żywe oczy.
-To dlaczego nikomu jeszcze o nas nie powiedziałeś? - Patrzyłam mu w oczy niewzruszona.
-Bo ja... Chodź do tamtego sklepu. Kupimy ci jakieś fajne ciuchy. - Rzucił nagle, wskazując na jakiś butik.
-Znów zmieniasz temat. - Wymamrotałam pod nosem, podążając za chłopakiem.
Weszliśmy do sklepu i zaczęliśmy przebierać w ubraniach. Ja wybrałam dwie koszulki i spodnie, a Zayn co najmniej połowę sklepu. Weszłam do przymierzalni i założyłam pierwszą rzecz jaka wpadła mi w ręce.
-I jak wyglądam? - Spytałam wychodząc z przymierzalni.
-Jedyną zaletą tej bluzki jest to, że jej okropny wzór odwraca uwagę od tego jak źle leży. - Powiedział krytycznie.
-Przymierzałam spodnie. - Odparłam trochę urażona.
-Wiem, spodnie są świetne, bierzemy je. A teraz załóż jedną z koszulek jaką ci wybrałem.
Przymierzyłam jeszcze trochę ubrań. W każdym czułam się gorzej niż w poprzednim, ale Zayn ciągle upierał się, że wyglądam fenomenalnie. W końcu nie wytrzymałam i nie zważając na ludzi w sklepie krzyknęłam:
-Myślisz, że nie widzę co chcesz zrobić? Chcesz mnie mienić. Powinieneś mnie kochać taką jaką jestem. Albo jutro udowodnisz mi, że się mnie nie wstydzisz i w szkole powiesz kolegom, że jestem twoją dziewczyną, albo z nami koniec. -Po mojej twarzy spłynęły gorzkie łzy.
-Przepraszam. Obiecuję, że jutro im powiem. - Powiedział skruszony, po czym podszedł do mnie i objął mnie ramionami. Wtuliłam się w jego bluzę i powiedziałam:
-Ale te pierwsze spodnie i tak bierzemy. Strasznie mi się podobają.
Zayn zaśmiał się i ujął moją twarz w dłoniach, po czym kciukami otarł z niej łzy.
-Dobrze. - Powiedział całując mnie w czoło.

~*~

-Gotowy? - Spytałam.
-Chyba tak. - Odparł obejmując mnie ramieniem.
Nigdy wcześniej nie czułam się tak dobrze. Szłam przez szkolny korytarz, ubrana w moje najładniejsze ciuchy, z delikatnym makijażem i świeżo wyprostowanymi włosami, a Zayn szedł obok mnie nie szczędząc mi czułości. Kierowaliśmy się do stołówki, gdzie zawsze spotykał się z przyjaciółmi na lunchu, żeby obwieścić im, że jesteśmy razem. Już nie mogłam się doczekać.
-Hej Zayn! - Przywitali się .
-Hej. Jeremy, Zack, Taylor, chciałbym wam przedstawić...
-Przecież znamy tę kujonicę. - Odezwał się jeden.
-Po co tu z tobą przylazła? Może z nią chodzisz co? - Dorzucił drugi, po czym wszyscy troje zaczęli się śmiać. Myślałam, że Zayn będzie mnie bronił, ale on zamiast tego... zaczął śmiać się razem z nimi. Czułam jak moje serce pęka na małe kawałeczki.
-Chciałbym wam przedstawić największą frajerkę w szkole. - Dokończył Zayn. Wszyscy wybuchnęli jeszcze większym śmiechem. Zakręciło mi się w głowie, a w sercu poczułam jedną wielką pustkę. Zrzuciłam rękę Zayna z mojego ramienia i wybiegłam ze stołówki. Zapłakana zamknęłam się w jednej z kabin w toalecie i zadzwoniłam do mamy, żeby odebrała mnie ze szkoły. Powiedziałam tylko, że nie najlepiej się czuję i że potem jej wszytko opowiem. Rozłączyłam się i usiadłam na podłodze. Nie czułam nic z wyjątkiem bólu.
Opuściłam kilka kolejnych dni szkoły. Chciałam uniknąć tych wszystkich docinków i pogardliwych spojrzeń. A najbardziej chciała  unikać Zayna. To co zrobił bardzo mnie zabolało. Nie wiedziałam czy byłabym w stanie mu wybaczyć. Na pewno jeszcze nie teraz.
Dzwonił i pisał do mnie wiele razy. Przepraszał i obiecywał, że się poprawi. Ale ja mu nie wierzyłam. Chyba straciłam do niego zaufanie...
Jedyną osobą, której mogłam się wyżalić była moja mama. Byłam jej wdzięczna, że zrozumiała moją sytuację i pozwoliła mi zrobić sobie kilka dni przerwy od szkoły, ale w końcu i tak musiałam do niej wrócić, a tego chyba bałam się najbardziej.
Tego dnia postanowiłam się nie wyróżniać. Założyłam nowe jeansy (nie zamierzałam przestać w nich chodzić, tylko dlatego, ze to Zayn mi je wybrał, były zbyt drogie) i zwykłą bluzę z kapturem. Przewiesiłam torbę przez ramię i wyszłam na przystanek.
Z autobusu wysiadałam bardzo niechętnie. Nie miałam najmniejszej ochoty iść do szkoły. Rozważałam nawet wagary, ale uznałam, że aż tak zdesperowana nie jestem. Niepewnie weszłam do szkoły. Przeszłam jeden korytarz. Potem drugi. Nikt się na mnie nie patrzył. Wszyscy już zapomnieli. I bardzo dobrze.
Przez kilka pierwszych lekcji skutecznie udawało mi się unikać Zayna, bo byliśmy w różnych grupach językowych.
Jednak podczas piątej lekcji, na auli odbywał się apel. Poprowadzić go miał... przewodniczący szkoły. Nie uśmiechało mi się spędzić choćby minuty, a co dopiero godziny w tym samym pomieszczeniu co Zayn, ale niestety apel był obowiązkowy.
Cała szkoła zebrała się w ciasnej auli. Dyrektor poprosił o ciszę, a Zayn wyszedł na scenę. Chciało mi się płakać, lecz zacisnęłam pięści i siedziałam niewzruszona.
Przez pierwsze pół godziny podał nam co tygodniowe ogłoszenia, a następnie zapanowała grobowa cisza. Słychać było tylko szepty w stylu "Co się stało?" albo "Czemu nic nie mówi?".
-Skoro odhaczyłem już wszystkie te pierdoły, chciałbym przejść do czegoś co jest dla mnie naprawdę ważne. - Powiedział nagle. - Jest tu osoba, którą zraniłem choć w żadnym stopniu na to nie zasłużyła. Jest to najlepsza dziewczyna jaką kiedykolwiek poznałem. Żałuję tego, co zrobiłem. Zachowałem się jak idiota. Dlatego chciałbym cię  przeprosić, [T.I] - Dokończył, a mnie zupełnie zamurowało. Siedziałam nieruchomo na miejscu nie wiedząc co powinnam zrobić.
-[T.I], wiem, że tu jesteś. Widzę cię.  Mimo całego tego tłumu widzę cię wyraźnie. Rozpoznałbym cię wszędzie. Nie ma drugiej tak pięknej dziewczyny. - Oznajmił, a ja poczułam jak skręca mi się żołądek.
Wstałam z miejsca i pomaszerowałam w kierunku sceny. Nie zważając na otaczających nas zewsząd uczniów i nauczycieli pokonując dwa schodki weszłam na scenę i znalazłam się obok Zayna.
-Czyli już się mnie nie wstydzisz? - Spytałam patrząc mu w oczy.
-Chyba żartujesz. Jestem dumny, że mam taką wspaniałą dziewczynę.
-Ale ja nie powiedziała...
-Drodzy państwo, chciałbym wam przedstawić [T.I], moją dziewczynę. O ile nadal chce nią być. - Zwrócił się przez mikrofon do publiczności, nie odrywając ode mnie wzroku.
-Oczywiście, że chcę. - Powiedziałam do mikrofonu, po czym zarzuciłam ramiona na szyję Zayna i wpiłam się w jego usta. Wtedy byliśmy tylko on i ja, jednak oklaski publiczności były zbyt głośne, by je zignorować.
Gdy się od siebie oderwaliśmy pierwsze co rzuciło mi się w oczy to rozgniewana mina dyrektora.
-Wy dwoje do mojego gabinetu! Oj, macie kłopoty! - Krzyknął wskazując na mnie i Zayna.
Jednak  wizja pobytu z nim w kozie mnie nie przeraziła. Nie miałam nic przeciwko temu, aby zamknięto nas samych na dwie godziny w klasie. Zayn chyba pomyślał o tym samym, bo do gabinetu dyrektora weszliśmy trzymając się za ręce i z promiennymi uśmiechami na twarzach.


LOLA

34 komentarze:

  1. Jejciu! Jest naprawdę śliczny! Robi ogromne wrażenie, zapomina się o Bożym Świecie, gdy się to czyta. Wszystkie jesteście moimi gwiazdami :*
    Piszecie niezwykłe prawdziwie i szczerze. Opowiadania są przepełnione nadzieją i subtelnością. Zawsze, gdy coś waszego czytam czuje ambicje i detetminacje.Piszecie z miłością i ogólnym szacunkiem. Nie mam wam nic do zarzucenia, a TO było WSPANIAŁE!!!!! Czekam na kolejne imaginy od Was. Weny życzę!!!
    ~Alice~

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ładneee <3 napisz jeszcze dalsze części! ;))

    + zapraszam na mojego bloga! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj to takie słodkie ^_^

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekałam na tą drugą część z utęsknieniem! Czułam, że jak jej zaraz nie przeczytam to uschnę jak kwiatek, który nie został podlany. Zawsze, kiedy czytam jakiekolwiek Wasze imaginy mam tyle emocji, że nie potrafię ich opisać! Po motylki w brzuchach, aż po złość. Na przykład w tym przypadku na Zayna. Miałam ochotę wstać, usiąść w kącie i się rozpłakać. Tak to nie jest żadna ściema, piszę samą prawdę. Tak mną to wstrząsnęło, że nie miałam ochoty czytać tego dalej, ale powiedziałam sobie "Karolina czekałaś na to i chcesz tego nie doczytać? Na pewno będzie dobrze!" I wcale nie myliłam się! Uwielbiam happy endy taka tam zwolenniczka romansów i namiętności. Co nie znaczy, że smutne zakończenia są jakieś gorsze, bo wywołują także wiele emocji. Piękne to jest, prawda? Kiedy my ludzie odczuwamy tak wspaniałe emocje przeżywając coś, a nawet czytając. Tylko tkwi ten sens w tym, że trzeba dobrze coś opisać, napisać, aby wywołać u czytelnika oczekiwane emocje (chyba zaczynam się z tym powtarzać, ale nie miejcie mi tego za złe). I Wy to potraficie. Widać to gołym okiem, że piszecie to z pełnym zaangażowaniem, pasją i miłością do tego. Do pisania i zespołu, który tak dla fanek i directionerek wiele znaczy. Nawet jak miałybyście pisać o kimś innym, o innej tematyce także szłoby Wam to tak doskonale jak to! Z każdym razem macie więcej obserwatorów, odwiedzin. Tutaj macie dowód, że Wasz blog jest chyba najlepszą Waszą decyzją! I gdybyście nawet zorganizowały spotkanie takie blogowe z czytelnikami z okolic to uwierzcie mi, ale na pewno ktoś by przyszedł!
    Pozdrawiam Was serdecznie, życzę dużo weny i pomysłów, oraz abyście nie usnęły podczas czytania mojego komentarza czy też nie miały mnie już dość, ale! Będziecie na mnie skazane na dłuuuuugi, dłuugi czas. :)) /sensitive-touch/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie piszesz! bardzo mi się podoba twój blog :)
    zapraszam do mnie także :) http://one-direction-is-the-best-ever.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwww... Kocham twoje imaginy!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz talent do pisania! Napisz dalsze części, jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest cudowne! :D Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ja nie mogę! jestem NAPRAWDĘ pod wrażeniem! czeekam na nexta!
    http://fullofonedirection.blogspot.com/ zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny, prawie się popłakałam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Boooski! Masz wieeeeeeeeeelki talent;D

    OdpowiedzUsuń
  12. cudo :D
    Zapraszam na mojego bloga http://one-way-or-another-1d.blogspot.com/
    narazie są tylko bohaterowie i prolog ale niedługo pojawi sie 1 rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Zajebisty, na prawdę piszesz cudownie ;**

    zapraszam, komentarze mile widziane :
    http://my-imagines-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. przeczytałam wszystkie i ten imagin chyba najlepszy <33 świetnie piszecie, czekam na coś nowego,może niespodziewanego ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. No ! Czekałam na 2 część ! To jest po prostu piękne ! I takie rzeczy uwielbiam czytać ! Szkoda że nie ma książek z IMAGINAMI !Niesamowite historie po prostu :***** UWIELBIAM BLOGA -OBSERWUJĘ I BĘDĘ ROZSYŁAĆ DO ZNAJOMYCH ♥♥♥

    ps. www.modelinowa-pychota.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. young-crazy-dreams.blogspot.com zapraszam do czytania tego opowiadania ;) naprawde warto i licze na komentarze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. SUPER najlepszy jaki czytałam, po prostu boski ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Słodko<3 Przebieg Spraw Był Ciekawy W Ogóle Zakochałam Się W Tym Blogu ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniale się skończył!!! Mogłam się domyślić, że Zayn się do niej nie przyzna, ale to że przedstawi ją wszystkim na apelu!!! Na to nie mogłam wpaść!!! Jesteś genialna i bardzo pomysłowa, a zarazem zaskakująca!!! :)
    @Ania

    OdpowiedzUsuń
  21. To takie słodkie

    OdpowiedzUsuń
  22. WSPANIAŁY, FENOMENALNY, DOSKONAŁY, BOSKI, ........
    Nie wiem co mogę jeszcze napisać. Nie potrafię wyrazić tego co czuję.<33333333
    BOSKI!!!...... :*
    Zaja

    OdpowiedzUsuń
  23. OMG, strasznie słodki imagin z Zaynem, przedstawiłaś go zupełnie inaczej, najpierw taki badboy, a potem uroczy ^^

    OdpowiedzUsuń
  24. I live in London, so many times I was at a concert of One Direction.
    I have Zayn's shirt, an autograph from them all, and to all that I have pictures of the guys and I was behind the scenes!
    Regards, sweet: *

    OdpowiedzUsuń
  25. Slodkie i fajne zarazem : * #.#

    OdpowiedzUsuń