piątek, 21 grudnia 2012

# 44. Liam.

"Tylko tego brakowało." - Pomyślałam, wyglądając przez okno. Termometr wskazywał dziesięć stopni na minusie, a śnieg sypał niemiłosiernie. Normalnie lubiłam zimę, ale nie wtedy, gdy o szóstej rano muszę przejść na pieszo dwa kilometry. O tej porze powinno się spać w najlepsze, przecież to środek nocy. Ale nie! Musiałam iść do pracy. Podkreślam słowo IŚĆ, ponieważ nie miałam własnego samochodu, ani autobusu o odpowiedniej godzinie.
Założyłam zimowe buty, zapięłam kurtkę pod samą szyję i opatuliłam się wełnianym szalikiem. Jednak, gdy wyszłam z mieszkania, moje przekonanie, że nie zmarznę jakoś osłabło. Z trudem przemierzałam biały chodnik, próbując nie potknąć się o zaspę ani nie pośliznąć na lodzie. Cudem mi się to udało.
Po raz pierwszy ucieszyłam się na widok budynku mojej pracy. Sklep sieci Tecso. Nie ukrywam, że nie był to szczyt marzeń dotyczących mojej kariery, ale od czegoś trzeba zacząć. Studia kosztują fortunę, a moich rodziców nie stać na tak wielki wydatek, więc musiałam zacząć zarabiać sama. Okazało się, że niewiele miejsc zatrudnia studentki na pierwszym roku. Nie mając wyjścia przyjęłam te posadę. Pracowałam tu już kilka miesięcy, ale wcale nie szło mi lepiej niż na początku.
Weszłam do środka przez zapleczę. Zdjęłam kurtkę i zmieniłam buty po czym przebrałam się w uniform. Wyglądał jak te, które ludzie noszą w więzieniach. Czyli pasował idealnie, bo w tej pracy czułam się jak w więzieniu. Jak na ironię niedawno planowali wstawić kraty w oknach. "Żeby nikt się nie włamał" - chyba, żeby [T.I] nie uciekła z krzykiem wybijając szybę.
Gotowa do pracy zajęłam miejsce za kasą. Na początku ludzi było mało, ale z czasem ruch stał sie większy. Poprosiłam koleżankę, aby otworzyła drugą kasę, ponieważ nie wyrabiałam się z obsługą klientów. Tak naprawdę to miałam dość, pospieszających mnie babć kupujących pół sklepu. Ale najgorsze i tak było to, ze nie ważne jak irytujące była ja i tak musiałam być uprzejma i życzyć im miłego dnia. Aż chciało mi sie rzygać tęczą.
-Mogłabyś się pospieszyć panienko? - Ponaglała mnie starasz pani po sześćdziesiątce.
-Oczywiście, robię co w mojej mocy. - Odpowiedziałam ociekającym słodyczą głosem.
-Ja to nie wiem skąd oni teraz biorą obsługę. Ty się w ogóle nie umiesz posługiwać kasą. - Tego było już za wiele.
-No to właź tu, stara raszplo i nabij sobie ten cholerny rachunek sama! - Krzyknęłam patrząc jej w oczy.
-Co się tu dzieje?! -Usłyszałam głos mojej szefowej. Ojej, niedobrze.
-Ja... - Zabrakło mi języka w gębie.
-Nie myśl sobie, że ujdzie ci to na sucho! Potem o tym porozmawiamy, a teraz idź rozkładać towar. Lepiej, żebyś nie miała na razie kontaktu z klientami. - Powiedziała szefowa patrząc na mnie spode łba.
-Dobrze, przepraszam. - Odparłam ze skruchą, a gdy tylko się odwróciła pokazałam tamtej babie środkowe palce.
Nie czekając na jej reakcję udałam się na zapleczę po nierozpakowany towar. Dziś nic nie układało się tak jakbym tego chciała. Cholernie pechowy dzień.
Gdy dolne pułki były już zapełnione, nadszedł czas na ustawienie płatek śniadaniowych na samej górze. Ponieważ byłam niewysoka potrzebowałam do tego drabiny. Ustawiałam pudełka stojąc na trzecim schodku drabiny, kiedy poczułam, że coś w nią uderzyło, a ja tracę równowagę. Zasłoniłam oczy dłońmi, czekając na nieuchronny upadek. Wyobrażałam sobie jak spadam na betonową podłogę i łamię sobie kark, ale zamiast tego poczułam czyjś dotyk i słodki zapach męskich perfum.
-Boże, czy ja żyję? - Wycedziłam, ostrożnie otwierając oczy.
-Na to wygląda. Udało mi się cie złapać. - Powiedział chłopak trzymający mnie na rękach. Był bardzo silny.
-O Jezu, dziękuję, jak ja ci sie za to odwdzięcze?!
-Nie wiem, czy jest za co dziękować. To ja niechcący przewróciłem twoją drabinę. - Odparł stawiając mnie na ziemi. Nie rozluźnił jednak uścisku.
-Nie ważne, nic się nie stało.  Możesz mnie już puścić. - Powiedziałam, gdyż trzymał mnie trochę za długo.
-Tak, jasne. - Odpowiedział zawstydzony, opuszczając ręce wzdłuż tułowia.
-Tak w ogóle to jestem [T.I]. - Przedstawiłam się, poprawiając koszulkę.
-Liam. - Odpowiedział zdejmując czapkę. Mogłam się mu wtedy lepiej przyjrzeć. Chyba go już kiedyś widziałam.
-Czemu mi się tak przyglądasz? - Spytał nagle, ale tak jakby znał odpowiedź.
-Przepraszam. Wydajesz mi się jakiś znajomy.
-Śpiewam w takim jednym zespole. Może kiedyś obiło ci się coś o uszy. Właśnie z chłopakami jechaliśmy na próbę i wpadłem do sklepu po kilka drobiazgów. - Wyznał.
-Ooo, to  w takim razie nie będę cię zatrzymywać. - Ze zdziwieniem usłyszałam w swoim głosie rozczarowanie. - Ja też muszę już wracać do pracy. Miło było cię poznać. - Dodałam po czym odwróciłam się i udałam w stronę nierozpakowanych jeszcze pudeł z towarem.
-[T.I] zaczekaj! - Usłyszałam po czym dłoń Liama znalazła się na moi  ramieniu. - Myślisz, że moglibyśmy, gdzieś razem wyjść, czy coś?... - Spytał nieśmiało.
-Pytasz poważnie? - Wycedziłam, nie mogąc uwierzyć, że przystojniak ze znanego zespołu, stresował się przed umówieniem ze mną.
-Nie ważne, zapomnij. Co ja sobie myślałem...
-Nie, nie. Źle mnie zrozumiałeś. Z chęcią gdzieś się z tobą wybiorę. - Powiedziałam uśmiechając się do niego czule.
-Serio? To fantastycznie! - Rozpromienił się.
Zapisując sobie jego numer telefonu, po raz pierwszy pomyślałam dziś, że może ten dzień wcale nie jest taki okropny, jaki mógłby się wydawać na pierwszy rzut oka...


LOLA

10 komentarzy:

  1. Genialny! Naprawdę świetny ;**
    Podoba mi się twój styl pisania ;]
    Czekam na kolejny i zapraszam do sb:
    ______________________
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ! Zapraszam na mojego bloga o One Direction ! Opowiada o 16-letniej dziewczynie skrzywdzonej przez los. Na razie pojawił się prolog, ale już wkrótce spodziewać się będziecie pierwszego rozdziału! Serdecznie zapraszam ! http://toloveoveragain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. UWAGA SPAM:
    Żyję na tym świecie dopiero lub można tak powiedzieć już 19 lat i
    nigdy nie przypuściłabym że mnie zwykłą ,przeciętną dziewczynę
    ,której udało się spełnić marzenie aby występować na ekranie waszych
    odbiorników telewizyjnych. Może spotkać miłość od pierwszego
    wejrzenia ,ale na początek przedstawię się Wam. Nazywam się ...
    Alexis Torres. Wróćmy do sensu tego wprowadzenia
    wróćmy do NIEGO. Ile ma lat,jak się nazywa i dlaczego zakochałam
    się w Nim od pierwszego spojrzenia? Dowiecie się tego już wkrótce...
    JEŚLI CHCECIE DOWIEDZIEĆ SIĘ KTO BĘDZIE TYM CHŁOPAKIEM WEJDŹCIE NA : www.i-and-amazing-boy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Booskie *__*
    Zapraszam.
    http://everythingyouneedislovebs.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. haha najlepszr z tą babcią :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super Babcia Rozwaliła System xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Aww jejku :> własnie takiego sobie zawsze wyobrażam Liama <3

    OdpowiedzUsuń