Chcemy również życzyć wszystkiego najlepszego z okazji urodzin naszej czytelniczce - Laurze Styles :) Przepraszamy, że dopiero teraz, ale kompletnie wyleciało nam to z głowy, jeszcze raz przepraszamy :*
A więc, niech zyczeniami będzie wierszyk ułozony dzieki inwencji twórczej Loli :)
Nialla głodnego
Zayna pięknego
Liama wspaniałego
Louisa w paski przebranego
I Harrego nago chodzącego
Liama wspaniałego
Louisa w paski przebranego
I Harrego nago chodzącego
______________________________________________________________________
Poszłam po moją przyjaciółkę ITP, ponieważ miałyśmy razem pójść na sylwestra do jej nowego chłopaka, który urządzał jakąś dużo imprezę pod nieobecność rodziców.
Zapukałam do drzwi.
-Hej.- krzyknęłam radośnie, kiedy ITP otworzyła drzwi. Ale mina od razu mi zrzedła, gdy zobaczyła smutną i zatroskana twarz mojej przyjaciółki.
To nie były przelewki. ITP jest radosną dziewczyną, która wychodzi z założenia, że im więcej się będzie śmiała tym będzie w życiu szczęśliwsza. Kiedy już zaczyna być smutna to nie przez jakąś błahostkę.
- TI mam złą wiadomość. Błagam tylko mnie nie zabij.- powiedziała i wyszła przed drzwi.
- Co się stało ? – spytałam, spodziewając się najgorszego.
ITP wzięła głęboki wdech i zaczęła:
- Bo widzisz, ja dziś pokłóciłam się z Lukiem. Wiesz ogólnie ostatnio źle się dogadywaliśmy i ja… bo ten zerwałam z nim.- powiedziała ITP.
Patrzyłam na nią zdziwiona. ITP miała dużo chłopaków i to zawsze ona z nim zrywała i nigdy nie była jakoś specjalnie tym przygnębiona.
- No i wiesz, to tak jakby nie mam gdzie teraz pójść. Nie mamy gdzie pójść na sylwestra…
No cóż i tak to właśnie jest 21, a my łazikujemy po mieście próbując wymyślić co mogłybyśmy zrobić. Po tym jak opieprzyłam ITP dlaczego nie mogła mi powiedzieć wcześniej, albo poczekać z zakończeniem tego związku chociaż do jutra wykonałyśmy z milion telefonów do naszych znajomych. Jedni mówili, że na ich domówkach nie ma już miejsc, drudzy że szaleją u znajomych, trzeci, że są na jakiś balach, a jeszcze inni wymyślali jeszcze inne wyjaśnienia. Jednym słowem było już za późno, żeby gdziekolwiek się wkręcić.
Spojrzałam na ITP i jakoś zrobiło mi się jej szkoda. Szła taka wystrojona w brokatowych rajstopach, krótkiej różowej spódniczce i białej bluzce z odkrytymi plecami, do tego miała jasno-dżinsową kurtkę. Pewnie teraz gryzło ją poczucie winny za tą sytuację, ale w sumie pewnie je tez nie było łatwo. Wiadomo, że stroiła się tak właśnie dla swojego chłopaka, który teraz nawet już nie był jej chłopakiem.
Nagle moją uwagę zwrócił ogromny budynek, z którego wydobywała się głośna muzyka, a przed jego drzwiami stała kolejka wylansowanych ludzi. I właśnie wtedy mnie olśniło.
- ITP. Mam genialny pomysł.- powiedziałam i zaczęłam ją ciągnąc w stronę tego budynku.
Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco, ale chyba zaraz zrozumiała o co mi chodzi. Wyrwała się mi i popukała się w czoło.
- Chyba cię pogięło. TI to jakaś impreza dla grubych ryb, lanserów i przede wszystkim tu są potrzebne zaproszenia. Przestań my nawet nie jesteśmy pełnoletnie.
-Oj daj spokój. Uda się.- nalegałam
- No co ty spójrz na tego goryla - powiedziała i wskazała na wielkiego umięśnionego murzyna, który przyjmował zaproszenia.- On mi nie wygląda na gościa z poczuciem humoru. I kiedy nam to nie wyjdzie i będziemy się chciały z tego wyplatać mówiąc, że to żart on na pewno nie będzie się śmiał.
Przewróciłam oczami.
- No przestań co mamy do stracenia ? Przynajmniej spróbujmy. A zresztą masz lepszy pomysł ? – mówiłam i widziałam, że ITP coraz bardziej daje się złamać.
- Dobra, niech będzie.
Podeszłyśmy w stronę kolejki. Moja przyjaciółka chciała w niej stanąć, ale ja pociągnęłam ją dalej na sam początek i kiedy nikt nie patrzył stałyśmy już w kolejce zaraz obok tego goryla.
- Pewnie jeszcze się wepchnijmy.- mówiła szeptem ITP, ale ja ją zignorowałam.
Nagle ten mężczyzna się odwrócił. Uznałam wtedy, że to nasza szansa. Już stałyśmy z ITP jedną noga w pomieszczeniu, kiedy ktoś pociągnął nas do tyłu. Za łokcie trzymał nas kolego pana goryla trochę niszy i biały, ale napakowany był taka samo jak jego towarzysz.
- Zaproszenia poproszę moje drogie. – powiedział nie puszczając nas.
- No właśnie widzi Pan bo to taka głupia sytuacja. Bo my zgubiłyśmy zaproszenia. Wiem straszne z nas niezdary. – mówiłam starając się, aby mój głos brzmiał jak najbardziej naturalnie.
- Czyżby.- spytał ten białas. Pokiwałam głową, uśmiechając się do niego.- W takim razie poproszę nazwiska.
Zobaczyłam jak ITP zerka w teczkę ciemnoskórego. I Nagle wypaliła –Dwason. Panie Dawson.
Goryl przeleciał wzrokiem po swoich kartkach.
- To jeszcze tylko dowodziki poproszę.- powiedział, ale chyba zaczynał nam wierzyć.
No tak miałyśmy mały problem. Wcale nie nazywałyśmy się Dawson. Mało tego, my przecież nawet nie miałyśmy dowodów.
- Yyyyy bo ten ja..- zaczęłam próbując to wytłumaczyć.
- Jakiś problem. Te panie są ze mną- usłyszałam głęboki męski głos, a zaraz potem zobaczyłam jakiegoś mężczyznę.
Twa dryblasy spojrzały po sobie po czym ten biały nas puścił i powiedział :
- W takim razie w porządku.
Zaczęłyśmy iść za naszym wybawcą. ITP jeszcze się odwróciła i wytknęła język Panu gorylowi. To miejsce było naprawdę niesamowite. Było tu bardzo dużo miejsca. I wszystko było ciekawie ustrojone. DJ puszczał fajną muzykę, chodź trochę nie w stylu moim i ITP. Zaczęłam rozglądać się za tym chłopakiem co pomógł nam wejść. Ale on gdzieś zniknął
- Czyste szaleństwo.- powiedziała ITP.
Obydwie wybuchnełyśmy śmiechem.
Faktycznie to była jakaś impreza dla ważnych osób. Wszyscy byli ubrani odświętnie i bardziej okazjonalnie, ale z klasą. Kobiety postawiły raczej na bezpieczną i wyszczuplającą czerń, natomiast większość mężczyzn miała na sobie białe koszule i ciemne spodnie. Ja i ITP ubrałyśmy się zupełnie w innym stylu. Wyglądałyśmy jak kolorowe papużki na tle szarych gołębi.
Nagle poszedł do nas przystojny kelner z tacą szampana. ITP zaświeciły się oczy. Wzięła kieliszek i uwodzicielsko spojrzała na młodego chłopaka. ITP wypiła trochę i czknęła.
- Uuuuuu mocne. – powiedziała i trochę się krzywiąc wypiła resztę.- Dobra idę poszukać więcej takich seksownych kelnerów.
Popatrzyłam jak ITP znika w tłumie ludzi, po czym poszłam do baru zobaczyć co tam mają. Usiadłam na wysokim krześle i patrzyłam na wyczyny barmana.
- No to było fajne.- powiedziałam i pokiwałam głową z uznaniem, kiedy barman podrzucił butelkę jakiegoś alkoholu ta przeleciała mu nad plecami i kiedy ją złapał była już otwarta.
- Dzięki. A co pani podać ?- spytał.
Hmmm, co by tu sobie wziąć, zważywszy na to, że raczej nie prędko powtórzy się taka sytuacja, że ktoś będzie sam mi proponował alkohol, kiedy ja nawet nie ukończyłam 18 lat. I to do tego wszystko za darmo. Trzeba się dobrze zastanowić.
- Niech będzie może ....
- Tequila, żołądkową, jakieś piwo, ale może mój specjał wściekły pies.- zaczął wymieniać barman, widząc, że nie mogę się zdecydować.
- A macie może rum.- spytałam. Czas pobawić się w pirata – pomyślałam.
- Oczywiście. Rum biały, czy czarny.
- Spokojnie, noc jeszcze młoda. – wtrącił się nagle jakiś chłopak. Rozpoznałam, że był to ten co pomógł nam tu wejść.- Na razie weźmiemy dwa razy whisky. – powiedział do barmana.
- Niech będzie- powiedziałam widząc, że barman czeka na moje zezwolenie.
Spojrzałam na tego chłopaka, on się do mnie uśmiechnął i usiadł obok mnie. Wcześniej wydawał mi się starszy. Ale teraz zobaczyłam, że musi być nie wiele starszy ode mnie. Było w nim jeszcze coś z chłopca. Niesforne loki i te kochane dołeczki. Był naprawdę uroczy i bardzo przystojny. Zaraz, zaraz kto to jest ?- zaczęłam się zastanawiać, kiedy doszłam do wniosku, że czuje jakby go już gdzieś widziała.
-Skąd pomysł, żeby tu przyjść. Nie wyglądasz na osobę, która lubi się bawić w takich miejscach. Nie za bardzo się nudzisz.- mówił chłopak, a ja czułam, że ze mną flirtuje.
Pomyślałam, że nie ma co ściemniać z walnęłam prosto z mostu.
- No wiesz nie jest tak źle. Alkohol i żarcie za darmo i do tego nie każdego dnia Harry Styles pomaga ci się dostać na imprezę- powiedziałam.
Harry przez chwile mi się przyglądał, a ja zastanawiałam się, czy zacznie wypierać się tego kim jest. Ale on tylko jeszcze szerzej się do mnie uśmiechnął.
- Okey, ty mnie znasz, ale ja ciągle nie wiem ja ty masz na imię.
- TI.- powiedziałam, a w tym samym czasie barman podał nam nasze zamówienie.- A jestem tu dla tego, ponieważ palny sylwestrowe moje i moje koleżanki szlak trafił i to jest desperacki i spontaniczny plan B.- powiedziałam i wzięłam łyk whisky.
Palące ciepło rozlało się po moim gardle, co spowodowało, że zakrztusiłam się i zaczęłam kaszleć. Harry widząc to zaczął się ze mnie śmiać.
Czas mijał nam bardzo przyjemnie. Fajnie nam się rozmawiało. Ale nasza pogawędka nie dotyczyła żadnych ważnych tematów które by dotyczyły nas. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Tak naprawdę nie dowiedziałam się o nim niczego więcej oprócz tego, że jest Harrym Stylsem co przecież wiedziałam wcześniej. No może z wyjątkiem tego, że był bardzo miły, czarujący, zabawny, miał śliczny uśmiech i ogólnie był cały śliczny… Trochę też potańczyliśmy. Potem trochę się powygłupialiśmy. Harry udawał nadętych biznesmenów, a ja te wszystkie sztuczne laski, z masą botoksu.
Co do ITP strasznie się nawaliła. Czasem gdzieś ją widział coraz to z nowym kelnerem, ale trzymała się na dystans. Chyba już zdążyła zapomnieć o Luku.
Nagle ktoś zaczął ogłaszać przez mikrofon, żeby wszyscy wyszli na zewnątrz. Nie za bardzo rozumiałam o co chodzi. Harry spojrzał na zegarek i powiedziała:
- No faktycznie. Za pięć dwunasta. Czas szybko miną.- powiedział Harry wziął mnie za rękę i razem z reszta tłumu wyszliśmy tylnym drzwiami na zewnątrz.
Nie wiedziałam, że mieli tu jeszcze taki ogród. Ładnie przystrzyżona trawa. Mała fontanna i mnóstwo rzeźb. Wszyscy wpatrywali się w niebo czekając na fajerwerki i razem odliczali czas.
- Dziesięć
- Dziewięć.
- Osiem.
- Siemeee…
Nagle Harry położył ręce na moich biodrach i przekręcił mnie tak, że staliśmy teraz twarzą w twarz, a nasze usta dzieliło tylko kilka centymetrów.
- Pięć.
- Cztery.
- Szczęśliwego nowego roku TI.- szepną mi Harry do ucha.
- Dwa.
I w momencie, kiedy wszyscy krzyknęli jeden i na niebie rozbłysły fajerwerki Harry złączył nasze usta w słodkim pocałunku.
KAHN
świetny <3
OdpowiedzUsuńświetny ;) Bardzo mi się podoba ;p
OdpowiedzUsuńhttp://and-little-things-1d.blogspot.com/
Jest świetny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;>
Zapraszam do mnie:
you-and-i-1d.blogspot.com
onedirection-imaginy-pati.blogspot.com
boże, boże, boże cudowny! chciałabym spędzić, taki sylwester. i jeszcze z Harrym klndfnkfnkfnksdfnkld.<3
OdpowiedzUsuńOMG *-* SFNAKJNASDJFNDSJFKJDBJVHBFHJCBVHJBJDFGNBHFBDUJHDVBHB O ja pierdziele *-* jest cudowny! i ta końcówka *-*
OdpowiedzUsuńTo je imagin tego nigdy nie przeżyjesz :c
OdpowiedzUsuń;( tk jak dzisiaj o 0;00 z tay
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Wejdziesz i skomentujesz ? To dla mnie bardzo ważne http://yoursecretlife-onedirection.blogspot.com/ Z góry dziękuje :)
OdpowiedzUsuńPiękne A Końcówka Zajebista*.*
OdpowiedzUsuńPrzecudowny *-* napisałam kiedyś podobny , ale z Zaynem ;** Twój jest świetny <3
OdpowiedzUsuńSuper !! . :))
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionshmll.blogspot.com/ - zapraszam na bloga o One Direction (opowiadania) .
Genialny <3
OdpowiedzUsuńUroczyyy !! <3
OdpowiedzUsuńOjej!!!! Jaki cudny
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjak ja bym chciała takiego sylwestra z Hazzusiem <3 <3
OdpowiedzUsuńcudowne ! <3 /gosia
OdpowiedzUsuńAwwww.... SPGJPSJGPSGJS .... Końcówka Najlepsza ^^
OdpowiedzUsuńEkstra! :)
OdpowiedzUsuńBardzo extra imagin podoba mi się i to bardzo <3<3<3
OdpowiedzUsuńNie miałam już co czytać , więc postanowiłam , że poczytam wasze stare imaginy. Nie żałuje. Świetny ! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny!!! To mój ulubiony imagin o Harrym! :D
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńJPRDL on jest zajebisty *-* NGYUYGKGRUGBJWKGRYFUYBR *-*
ale słiiiiiiit <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie!!
OdpowiedzUsuń