Obiecany Niall :)
Do napisania tego imagina zainspirowała mnie piosenka Nobody's Home, jak zapewne już wiecie z odpowiedzi na pytania z Liebster Award, jest ona moją ulubioną.
Mam nadzieję, że spodoba wam się on tak bardzo jak Reckless :)
____________________________________________________________________________________
Nadchodziła noc. Ulice pustoszały, a na ciemnym niebie mrygało coraz więcej gwiazd. Temperatura gwałtownie spadała. Kiedy doszła do piętnastu stopni na minusie, a ja nadal nie miałam pojęcia dokąd mam się udać, po raz pierwszy pomyślałam, że ucieczka z domu w środku zimy, wcale nie jest takim dobrym pomysłem.
Brodząc w śniegu przemierzałam Oxford Street i patrzyłam jak pracownicy sklepów gaszą światła i zamykają drzwi na wszystkie spusty. Rozglądałam się w poszukiwaniu miejsca, w którym mogłabym spędzić noc. Wcześniej planowałam znaleźć sobie jakąś wygodną ławkę w parku, ale było tam zbyt dużo żuli. Mimo, że teraz stałam się jedną z nich, bezdomni mnie przerażali.
Nagle zauważyłam wystawę sklepową, która od zewnętrznej strony, otoczona była szerokim murkiem. "Idealnie" - pomyślałam i skręciłam w jej stronę. Po drodze minęło mnie kilku ludzi. Mężczyźni patrzyli na mnie spode łba, a kobiety mijały jak najszybciej, jakbym miała zamiar je okraść. Pożegnałam wszystkich wystawiając środkowe palce i usiadłam na murku. Był betonowy, czyli twardy, zimny i niewygodny. Ale co innego mi pozostało?
Okryłam się kocem, który razem z jedzeniem i pieniędzmi wyniosłam z domu w plecaku. Wcale nie zrobiło mi się cieplej, ale nie to było teraz najważniejsze. Z bocznej kieszonki plecaka wyjęłam portfel. Przeliczyłam drobne i okazało się, że zostało mi ich bardzo niewiele. Jedzenia też już nie miałam.
"Może czas najwyższy wracać do domu?" - spytałam samą siebie, ale od razu odrzuciłam ten pomysł. Nie ma mowy, nie wrócę tam. Za żadne skarby. Nie po tym wszystkim...
Czyli muszę zacząć zarabiać. Ale kto przyjmie bezdomną dziewiętnastolatkę do pracy? No właśnie, obawiam się, że nikt.
W tym momencie łzy napłynęły mi do oczu. "Jesteś w tej sytuacji już dwa tygodnie i jeszcze nie płakałaś. Weź się w garść, [T.I]" - skarciłam się w myślach. Otarłam łzy i wzięłam głęboki wdech.
Kilka mijających mnie osób przyglądało mi się z zaciekawieniem. Nikt jednak nie podszedł i nie zapytał co się stało. Nikt się mną nie zainteresował. Tak jak wtedy... Dlatego uciekłam. Ludziom nie można ufać.
Postanowiłam się czymś zająć, aby odpędzić te przygnębiające myśli. Ale co mogłam robić nie mając przy sobie kompletnie nic? Uciekając z domu miałam pięć minut na to, żeby się spakować. Nie pomyślałam o iPodzie, ani rysowniku, nie miałam na to czasu. Z nudów zaczęłam czytać ulotki powieszone na słupie znajdującym się metr ode mnie. Było to szalenie interesujące.
-Tak, to ja. - Usłyszałam nagle. Nie zauważyłam wcześniej, że o słup opiera się blondyn na oko w moim wieku. Ciekawe jak długo tu stał.
-O co ci chodzi? - Spytałam.
-Widzę, że mi się przyglądasz. Chcesz autograf? - Odparł uprzejmie.
-Człowieku, przyglądam ci się, bo zasłaniasz mi ulotki. Ale z tego co powiedziałeś chyba powinnam cię znać, co? No proszę, oświeć mnie dlaczego. - Powiedziałam, może trochę zbyt ostro, ale w tym momencie emocje wzięły górę. Nie mogłam znieść tego, że jakiś wylansowany dupek, w ubraniach za tysiące funtów, patrzy na mnie z góry.
-Za tobą. - Powiedział wskazując miejsce za moimi plecami.
Odwróciłam się i zauważyłam, że na wystawie sklepowej, o której szybę się opieram wisi plakat, przedstawiający kilku lalusiów napadających na budkę telefoniczną. "One Direction "Take Me Home" już w sprzedaży!" - głosił znajdujący się na nim napis.
-No i? - Spytałam, gdyż dane przez niego wskazówki, nie doprowadziły mnie do odpowiedzi.
-Na tym plakacie jest mój zespół. - Powiedział, a na jego twarzy pojawiło się zdziwienie.
-Nie wydaje mi się. W takim razie, który to ty? Ten w loczkach? - Zadrwiłam.
-Jestem w budce. - Spojrzałam na plakat jeszcze raz i dostrzegłam blondyna trzymającego słuchawkę telefonu. To smutne, ale nie widać go na pierwszy rzut oka.
-Miło jak cholera. Pewnie na okładce innej płyty stoisz za autobusem. - Rzuciłam złośliwie.
-Nie.. To nie tak... No bo... - Chyba trochę go zamurowało. - Dlaczego jesteś taka wredna? - Spytał nagle. Tego się nie spodziewałam.
-Bo może nie mam ochoty rozmawiać z wokalistą sławnego zespołu, z idealną fryzurą i drogimi ciuchami, w czasie, gdy ja siedzę tu głodna i zmarznięta z zamiarem spędzenia nocy na ulicy, bo nie mam gdzie iść? - Usłyszałam i dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że słowa te wychodzą z moich ust. "Nie, [T.I], nie rób tego." - błagałam samą siebie, ale nie wytrzymałam. Słone łzy zaczęły spływać po moich policzkach.
-Ja nie wiedziałem... - Powiedział chłopak, wstrząśnięty moim wyznaniem i nagłym przypływem szczerości. - Nie zostawię cię tu. Możesz iść do mnie. - Zaproponował.
-Do ciebie? Przecież cię nie znam.
-Jestem Niall. - Przedstawił się posyłając mi ciepły uśmiech.
-[T.I]. - Odpowiedziałam niepewnie.
-To skoro już się znamy to zbieraj manatki i zapraszam na gorącą czekoladę. - Wyciągnął do mnie dłoń i pomógł wstać.
Gdy wsiedliśmy do dużego, czarnego BMW, Niall poprosił kierowcę, by podkręcił ogrzewanie. Zapięliśmy pasy i ruszyliśmy w drogę. Czułam się trochę niekomfortowo w tak luksusowym wozie, w moich starych, przetartych jeansach i zabłoconych traperach. W porównaniu z Niallem też nie prezentowałam sie najlepiej. Łatwo można było dostrzec, że nad jego wyglądem pracuje wielu stylistów.
Podczas jazdy, w samochodzie panowała cisza. Niall kilka razy otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale natychmist je zamykał. Ja też uparcie milczałam. Cały czas biłam się z myślami. Czy dobrze robię? Przecież w ogóle się nie znamy. Dlaczego pozwolił mi u siebie nocować? Co chciał w ten sposób osiągnąć? Nie wiem, ale na pewno miał w tym swój interes. "Pamiętaj, [T.I], ludzie nie są bezinteresowni, nie można im ufać." - powtarzałam sobie.
Kierowca zatrzymał się pod dużą posiadłością niedaleko centrum. Niall podziękował mu i powiedział, gdzie ma zaparkować.
Weszliśmy do domu i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wielka lodówka widoczna przez otwarte drzwi kuchni. Chyba byłam bardziej głodna niż mi się wydawało. Blondyn zauważył na co patrzę i powiedział:
-Na końcu korytarza jest łazienka. Jeśli chcesz wziąć prysznic czy coś to się nie krępuj. Dam ci jakieś czyste ubrania, a ja w tym czasie zrobię dla nas kolację, co ty na to?
-Boże, nawet nie wiem jak ci dziękować. - Odparłam.
-Uśmiechaj się w ten sposób cały czas, a będziemy kwita. - Powiedział, a ja zauważyłam, że kąciki moich ust uniesione są ku górze. Uśmiechałam się po raz pierwszy od przeszło dwóch tygodni.
Niall przyniósł mi jakieś czyste ubrania oraz ręczniki i zniknął w kuchni. Zamknęłam się w dużej, ładnie urządzonej łazience. Wzięłam prysznic i rozczesałam mokre włosy. Włożyłam na siebie dresowe spodnie i białą koszulkę, które dał mi Niall. Sądząc po rozmiarze, chyba były jego. W szafce pod zlewem znalazłam suszarkę, którą wysuszyłam długie, ciemne włosy. Wyszłam gasząc światło i zamykając za sobą drzwi.
Niepewnie weszłam do przytulnej kuchni. Ku mojemu zdziwieniu Niall nie przyrządzał kolacji.
-Hej. - Powiedziałam nieśmiało.
-O hej. Pizza zaraz będzie. - Aha, wszystko jasne. - Ślicznie wyglądasz. - Dodał mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów.
-Dziękuję. - Odparłam mile zaskoczona.
Ding dong.
-Ja otworzę. - Oznajmił Niall, przechodząc do holu. Słyszałam jak otwiera drzwi i rozmawia z dostawcą.
Wszedł do kuchni i postawił pudełko z pizzą na stole. Usiadł na jednym z taboretów i gestem poprosił, abym zrobiła to samo. W czasie, gdy ja wdrapywałam się na stołek Niall rozpieczętował pudełko.
-Częstuj się. - Powiedział biorąc kawałek dla siebie.
Na początku panowała między nami niezręczna cisza. W końcu jednak znaleźliśmy wspólny temat i buzie się nam nie zamykały. Rozmawiało nam się bardzo przyjemnie. Wszystko przychodziło samo, nie musiałam się zastanawiać co mam odpowiedzieć. Nasza rozmowa była bardzo naturalna, jakbyśmy znali się od zawsze. Niestety Niall musiał wszystko popsuć i zejść na bardzo nie wygodną dla mnie kwestię:
-Dlaczego chciałaś spać na ulicy? - Spytał niepewny czy może zadać to pytanie.
-A kto powiedział, że chciałam? Nie miałam wyjścia. Uciekłam z domu. - Nie chciałam o tym mówić, ale po tym wszystkim co Niall dla mnie zrobił zasługiwał na szczerość z mojej strony.
-Uciekłaś? Co się stało?
-Mój tata zmarł trzy lata temu. Rok po jego śmierci mama ponownie wyszła za mąż. Na początku było dobrze, ale potem... Mój ojczym zaczął ją bić. Kilka razy była już w szpitalu. Mówiłam jej, że musi to skończyć, że na to nie zasługuje. Ale ona nie pracuje. Jeśli się rozwiedzie, nie będzie miała środków do życia i wyrzucą ją z mieszkania. Dlatego też nie może iść na policję. Mój ojczym o tym wie i to wykorzystuje. I doszło do tego, że jakieś dwa tygodnie temu uderzył też mnie... Wtedy spakowałam się i uciekłam z domu. - Wyznałam tępo wpatrując się w ścianę.
-[T.I], spójrz na mnie. - Powiedział Niall, łapiąc mnie za rękę. Odwróciłam się do niego, a on spojrzał mi w oczy i powiedział: Przepraszam, że pytałem. Możesz zostać u mnie tak długo jak tylko chcesz.
Słysząc te słowa, z oczyma pełnymi łez rzuciłam się Niallowi na szyję.
-Dziękuję, dziękuję. - Mówiłam raz po raz.
-Nie ma za co. Chociaż tyle mogę dla ciebie zrobić.
-I tak zrobiłeś już bardzo wiele. - Odparłam nie rozluźniając uścisku.
Było już grubo po północy, kiedy pożegnałam się z Niallem i położyłam w łóżku w pokoju gościnnym. To znaczy Niall powiedział, że "od dziś to mój pokój", ale jakoś trudno było mi to przyjąć do wiadomości. Jeszcze kilka godzin temu byłam pewna, że nikomu nie można ufać, że nikt nie jest bezinteresowny, że każdy zawsze chce coś w zamian i każdy jest dwulicowy. I wtedy pojawił się Niall. Milutki blondyn, niewywyższający się pomimo wielkiego sukcesu, zapraszający bezdomnych do domu, żeby nie marzli w nocy. Może takich ludzi jest więcej? Może po prostu jeszcze żadnego nie spotkałam? Nawet jeśli, ja i tak wolę myśleć, że Niall jest wyjątkowy. A jest z pewnością.
Gdy rano otworzyłam oczy, przez chwilę nie wiedziałam, gdzie jestem. Dopiero po chwili przypomniało mi się, że nocowałam u Nialla i nawet nie rozejrzałam się po "moim" pokoju. Ciemna podłoga ładnie kontrastowała z brzoskwiniową ścianą. Szafki i łóżko stały pod ścianą, przez co pokój wydawał się bardzo przestrzenny. Na jednej z szafek dostrzegłam radio.
Zeskoczyłam z łóżka i podeszłam, aby je włączyć. Ustawiłam moją ulubioną stację, a z głośników popłynęła głośna muzyka. Leciała akurat piosenka, którą często słyszałam w radiu. Nie wiedziałam czyj to kawałek, ani nawet jak się nazywa, a mimo to znałam cały tekst. Może wpłynął na to mój nieoczekiwany dobry humor, ale nagle od niechcenia zaczęłam śpiewać.
-If you don’t wanna take it slow and you just wanna take me home. Baby say yeah, yeah, yeah, yeah, yeah, yeah, yeah. And let me kiss you.
-Fajnie śpiewasz. - Usłyszałam nagle. Niall stał w drzwiach i słuchał mojej solówki. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię.
-Dzięki. Ta piosenka jest genialna. - Odpowiedziałam jakby nigdy nic, starając się ukryć moje zażenowanie.
-Dzięki.
-Co?
-Powiedziałem "dzięki".
-To wiem, ale dlaczego? - Spytałam zbita z tropu.
-Bo powiedziałaś, że ta piosenka jest genialna. Nie wiesz kto ją śpiewa? - Odparł z zadziornym uśmiechem.
-Nie gadaj! Twój zespół? Na prawdę? Chyba muszę zacząć was słuchać. - Powiedziałam z uznaniem.
-Chyba masz dziś dobry humor, co?
-Jak nigdy. - Odpowiedziałam, po czym razem zeszliśmy do kuchni na śniadanie.
Mieszkałam u Nialla już miesiąc. Spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Można powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. To, że Niall ma wspaniałe wnętrze wiedziałam już od początku, ale z czasem zauważyłam, ze jest przystojny. I to bardzo. Nawet kiedy pięć stylistek nie pracuje nad tym, żeby zrobić z niego zabójcze ciacho. Pewnie nie przeszłoby mi to przez gardło, ale wydaje mi się, że się w nim zadurzyłam.
Byłam mu wdzięczna za to wszystko co dla mnie zrobił. Odpędził ode mnie wszystkie złe myśli związane z tym co dzieje się w moim domu. Ale nie mogłam mieszkać u niego wiecznie. Nie mogłam też zostawić mamy samej.
-Niall, musimy pogadać. - Powiedziałam któregoś dnia.
-Co się stało? - Spytał zaniepokojony.
-Chyba czas, żebym wróciła do domu. Nie mogę nadużywać twojej gościnności.
-O czym ty mówisz, wcale nie...
-Niall, daj spokój. Ja już podjęłam decyzję. Muszę pomóc mamie. Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś. Bez ciebie bym sobie nie poradziła. Mam wobec ciebie wielki dług. - Powiedziałam, wynosząc na ganek, spakowaną wcześniej torbę.
-Każdy zrobiłby tak na moim miejscu. Proszę, [T.I], weź to. Przygotowałem to, na wypadek, gdybyś chciała wyjechać. Chyba najwyższy czas ci to dać. - Odparł podając mi kopertę.
-Co jest w środku? - Spytałam.
-Zobaczysz później. Nie otwieraj dopóki nie wsiądziesz do samochodu. Mój kierowca cię odwiezie.
-Dobrze. - Już miałam wyjść, kiedy Niall złapał mnie za łokieć i odwrócił przodem do siebie.
Nasze twarze były niebezpiecznie blisko. Niall stopniowo zmniejszał odległość między nimi, aż w końcu złożył na moich wargach czuły pocałunek. Odwzajemniłam go, oplatając mu ręce wokół szyi.
-Obiecaj, że wrócisz. - Powiedział patrząc mi w oczy, gdy się od siebie odsunęliśmy.
-Obiecuję.
Wsiadłam do czarnego BMW i podałam kierowcy mój adres. Wyjęłam z kieszeni kopertę, którą wręczył mi Niall. Rozerwałam ja i wyjęłam ze środka kilka kartek.
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Jeden wydruk przedstawiał umowę o pracę. Na małej karteczce przypiętej spinaczem Niall napisał, że jest ona dla mojej mamy. Dotyczyła ona pracy w szkole niedaleko mojego domu. Nie mogłam uwierzyć, że Niall zapamiętał, że moja mama jest nauczycielką.
W kopercie znalazłam też wizytówkę jakiegoś adwokata. Przy niej Niall dopisał, że zajmie się on rozwodem mojej mamy i oskarży mojego ojczyma o znęcanie się nad nami. Dodał też, że zdążył go już opłacić.
Widząc to wszystko moje oczy zalały się łzami. I po raz pierwszy było to łzy radości. Chciałam rzucić wszystko i pobiec do Nialla, żeby go uściskać i za wszystko podziękować, lecz wiedziałam, że mam teraz coś do załatwienia.
*miesiąc później
Starając się opanować trzęsienie się rąk, zapukałam do drzwi.
-W czym mogę po... [T.I]! - Wykrzyknął radośnie Niall widząc mnie na ganku.
-Tęskniłam. - Powiedziałam, wtulając się się w jego bluzę.
-Myślałem, że nie wrócisz. - W jego głosie wyraźnie słychać było ulgę.
-Przecież obiecałam. - Powiedziałam po czym wpiłam się w jego usta. Ciesząc się z każdej sekundy tego słodkiego pocałunku, na który czekałam cały miesiąc.
-Moja mama się rozwiodła. Mieszkamy same, a mój ojczym odsiaduje wyrok. Nie wiem jak mam ci dziękować. - Powiedziałam patrząc mu w oczy z szerokim uśmiechem od ucha do ucha.
-Uśmiechaj się w ten sposób cały czas. - Odparł po czym ponownie mnie pocałował.
LOLA
Jaki piękny... <3 Aż się wzruszyłam ;D I dziękuję za nominację do Liebster Award. ;**
OdpowiedzUsuńSuper.«3
OdpowiedzUsuńGenialne :D
OdpowiedzUsuńJa pierdole , o kurwa Dżasta ty weś sie opanuj, bo ja tu popadam w kompleksy :p
OdpowiedzUsuńPiękny prawie sie poplakalam :) kiedy będzie następny ??? Nie mogę sie doczekać ;)
OdpowiedzUsuńPękam z dumy! Moje małe utalentowane xx - RECKLESS
OdpowiedzUsuńKocham to ! <3
OdpowiedzUsuńPiękny imagine =*
Czekam na więcej ;>
Zapraszam do mnie:
http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/
http://you-and-i-1d.blogspot.com/
Świetny:D Zapraszam na mojego blogahttp://zaynowadirectioners.blogspot.com/ opowiadanie o 1d(naj o Zaynie) dopiero zcaynam ale będe często dodawała nowe i prosze o komentarze:D
OdpowiedzUsuń*.* ... zgon.
OdpowiedzUsuńto jest cudowne, piękne, nieziemskie i wogóle najlepsze!!!! :D ^^
swietny *.*
OdpowiedzUsuńdawaj nastepny
zapraszamy do nas dopiero zaczynamy wiec prosimy o zrozumienie ;)
----> http://one-direction-little-things-story.blogspot.com/
Uwielbiaaam ! Czekam z niecierpliwością na następnego ! :D
OdpowiedzUsuńZajebiste :D Kocham <3
OdpowiedzUsuńZajjebistyy .. kocham too! ! *_* ★
OdpowiedzUsuńboooooski
OdpowiedzUsuńpięknie piszesz
mam prośbę
wejdziesz? --->http://szalonepisarki-imaginy.blogspot.com/
Cudowne!
OdpowiedzUsuńCUDOWNY *_*
OdpowiedzUsuńNapiszesz możne jakiegoś dla mnie gdyż mam dziś urodziny i byłby to świetny prezent :)
~Laura Styles
Najlpeiej z Harrym :)
OdpowiedzUsuń~Laura Styles :*
Ojej, strasznie mi miło, że tak uważasz :) Harry jest już napisany i gotowy do dodania. Dedyk oczywiście zarezerwowany dla Ciebie :*** LOLA
UsuńAwww Cudny
OdpowiedzUsuńZajebisty, ja też tak chce Mieć XD
OdpowiedzUsuńAż mi łezka poleciała genialne :3
Cudooowny ! Kiedy następny ?? <33
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Award!
OdpowiedzUsuńPo szczegóły zapraszam na bloga ;)
Świetny blog....<3
OdpowiedzUsuńLove it
Zapraszam do nas http://imagineyourlifeone.blogspot.com/
Boski !! <3
OdpowiedzUsuńhttp://you-world-my-world-own-world.blogspot.com/2012/12/suprise.html , zapraszam , na nowy rozdział , mam nadzieję też , że się spodoba i zostanie cos po tobie ♥ : * , przepraszam za spam i z góry dziękuję ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny.
OdpowiedzUsuńto było cudowne wzruszyłam sie , jesteś wspaniała :)
OdpowiedzUsuńcudowny imagin ♥ zajrzyj do mnie jeśli będziesz miała trochę czasu ;) pozdrawiam ;3 http://my-first-1d-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOh Avril. Jak miło spotkać jakiegoś fana. Stara dobra Avril. Dzieki dziewczyno za ten imagin :*** Boże, ja może mam talent, ale ty jesteś moim Sienkiewiczem :3 trzymaj się, Pozdro siostra!!
OdpowiedzUsuńten imagin jest najlepszy jaki kiedykolwiek czytałam. aż się w niekturych momentach wzruszyłam. masz wielki talent. <3
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych imaginow jakie czytala , a reszta tych najlepszych tez sa Twoje . Dziekuje Ci za to ze Ty jako jedyna swoim Imaginem potrawisz wzruszyc czlowieka . Zycze dalszych sukcesow ! <3 :**
OdpowiedzUsuńO Boże dziewczyno, ty masz prawdziwy talent. Pisz dalej. Uwielbiam. To było wspaniałe, popłakałam się ze wzruszenia. ;*
OdpowiedzUsuńJestes po prostu niesamowita:-*
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie historie przy ktorych lza sie w oku kreci
Mam nadzieje ze bedzie tego wiecej;-)
I <3 One direction ;-)
Najlepszy imagin jaki czytałam :**
OdpowiedzUsuńBRAWOOOO :d
Kocham ten imagin i ogólnie tą stronke ! :**
OdpowiedzUsuńTen imagin jest niesamowity taki mega mega uroczy, kocham go!
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://magicisreall.blogspot.com
świetny blog z imaginami (nie mój)
polecam ^_^
zarabiste
OdpowiedzUsuńKocham Ten Blog ^^
OdpowiedzUsuńZ każdym kolejnym imaginem zadziwiasz mnie coraz bardziej ;) Świetne ! Nialler <3
OdpowiedzUsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się. Cudowne, marzę o czymś takim. W sensie nie o sprawie z mamą ale o tym by spotkać Nialla i 1D i się zaprzyjaźnić i ...Chyba muszę się ogarnąć bo wpadam tu w małą paranoję. MAŁĄ MALUTKĄ. kuuurwa czemu żadna z moich przyjaciółek nie jest directionerką ?!?!?! ghhhhhhh nie mam z kim obgadać i fangirlować i sama sie męczę i zapominam o bożym świecie -,- no, prosze, pierwsza w nocy. o.o JPRDL help
OdpowiedzUsuńuciekam z domu!!! ;)
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń♡♡♡♡♥♥♥♥♥♡
OdpowiedzUsuń