Stałam tam i czekałam na
wskazówki reżysera programu. Z przerażaniem patrzyłam na otaczające mnie
rzeczy. Roiło się od kamer, lamp i innych drogich sprzętów. W powietrzu unosił
się zapach perfum Channel. No. 5 i desperacji. Ludzie ubrani w bluzki z logo programu
krzątali się i nieustannie coś poprawiali. Przesuwali kable, włączali
reflektory, naciskali śmieszne, kolorowe guziczki. Prezenterka rozmawiała
właśnie z gwiazdą oszukaną przez swojego menagera.
Odruchowo przygryzłam wargę
posmarowaną truskawkowym błyszczykiem. Wygładziłam beżową spódnicę i
strzepnęłam z niej niewidzialne pyłki. Odgarnęłam kosmyk pofalowanych włosów z
twarzy. Przy tym ruchu, moje bransoletki zadźwięczały. Sięgnęłam po łyk kawy,
którą zrobiono mi przed makijażem. Upiłam zimna już ciecz i wytarłam usta
serwetką, starając się nie naruszyć makijażu. Przejrzałam się w jednej z
wyłączonych kamer. Nadal wszystko w normie.
Nadal w normie, serio? Nic nie
jest w normie. Właśnie zaraz mam opowiedzieć wszystkim o największej tajemnicy
jaką skrywałam w całym moim życiu. Wszyscy mieli dowiedzieć się o czymś co było
skrywane z całych sił. Już nic nie będzie takie same.
Nagle usłyszałam swoje imię i
zobaczyłam machającego na mnie reżysera. Potrząsając dłonią dawał mi znak bym
weszła na antenę. I zmieniła swoje życie.
Wyprostowałam plecy, wypięłam
pierś do przodu i uśmiechnęłam się sztucznie. Z wysoko uniesiona głową
wkroczyłam do centrum studia. Oprah Winfrey wstała i otworzyła szeroko ramiona,
by mnie uścisnąć. Z grzeczności zrobiłam to samo. Przytuliłyśmy się jak stare
kumpelki, które nie widziały się od lat. Natomiast ja znam tą kobietę od
kilkunastu minut. Pachniała tanim płynem do płukania i cynamonem. Zapach ten
kojarzył mi się z moja babcią.
-Witaj
[T.I.]! Bardzo nam miło, że nas odwiedziłaś. – wykrzyknęła zachwycona Oprah.
Wskazała na sofę, prosząc mnie o zajęcie miejsca.
- Czuję się
zaszczycona, iż mogłam tu przyjść. – odpowiedziałam, a mój głos ociekał
słodyczą. Jasne, że się cieszy, rzadko kiedy widzowie dowiedzą się o tajemnicy,
która zmieni pogląd niektórych na show biznes.
- Co u
ciebie, skarbie? Jak cie się układa z Harrym?
- Z Harrym?
Hmmm… - teraz czy za chwilę? – Świetnie, tak świetnie, genialnie! – za chwilę.
- Macie
jakieś plany na przyszłość?
- Plany?
Masz na myśli ślub, domek na wzgórzu i gromadka roześmianych dzieci? –
zapytałam z uśmiechem – Nie, na razie nie.
- A na nieco
bliższą przyszłość? Może jakieś wakacje? Ucieczka od tego wszystkiego?
-Kuszące,
nawet bardzo. Ale w świecie show biznesu nie ma czegoś takiego jak wypoczynek,
czy ucieczka. Gdziekolwiek się znajdziemy tam będą też paparazzi. Wielka
Brytania, czy Alaska. To nie ma dla nich żadnego znaczenia. Ale czasem
paparazzi są przydatni.
- Co masz na
myśli?
- Kupiłam …
nie, nie kupiłam. Wypożyczyłam buty z najnowszej kolekcji od Ralpha Laurenta?
Kilka telefonów, stado paparazzi i najlepszej jakości zdjęcia w każdej gazecie.
Od teraz wszyscy wiedzą jak bogata i gustownie ubrana jest dziewczyna Harrego
Stylesa. Romantyczny spacer z moim ukochanym po plaży? Jasne, czemu nie, na
zdjęciach będziemy wyglądać świetnie, idealnie.
Zauważyłam że przez krótką
chwilę Oprah nie wiedziała co powiedzieć. Otworzyła lekko usta i bez słowa
patrzyła w moje oczy. Jednak, jak na porządna dziennikarkę przystało, opanowała
się, chrząknęła i nie pewnie zaczęła drążyć poruszony temat.
- Rozumiem,
że w świecie show biznesu nic nie jest prawdziwe? Nawet zwykły zakup butów?
- Nie
wiedziałam, że jest ktoś uwierzyć w to, że naprawdę ubieram się w rzeczy, za
które można by wykarmić dzieci z Bliskiego Wschodu. Niedorzeczne. – poprawiłam kołnierzyk mojego żakietu.
- Harry to
popiera?
-Czy popiera
ustawki z paparazzi? A co on ma do gadania? Ma siedzieć cicho i udawać
idealnego. Tylko spróbowałby sprzeciwić się Modestowi. Mógłby zapomnieć o
solówkach w piosenkach. I o reszcie.
- Jest aż
tak ostro? – zapytała zdziwiona Oprah.
Zabrałam powietrze w płuca i
powoli wypuszczałam je ustami zastanawiając się nad odpowiedzią. Poprawiłam
spódniczkę i skrzyżowałam nogi.
- Ostrzej
niż mogłoby się wydawać. Z wierzchu jesteśmy idealną rodzinką One Direction,
ale jeśli zajrzałabyś w głąb nie jest już tak cukierkowo jak wydawać by się
mogło. – powiedziałam zagryzając wargę.
- To znaczy?
– Oprah opierała łokieć na kolanie i palcem wskazującym miarowo uderzała w
usta. Była wyraźnie zaintrygowana.
- Nie każdy
z każdym się lubi. Perrie i Danielle szczerze się nie cierpią. – Oprah zrobiła
zdziwiona minę. Zaczęłam wchodzić na zakazane tematy. O to mi chodziło. Teraz
utrę nos wszystkim ludziom z Modest. Nareszcie. – Unikają się jak ognia. Znasz
historyjkę, że Niall kocha jeść? Mit, bujda. A te wszystkie zdjęcia jego
śniadania, które wstawia na Instagrama? Niedorzeczne. Nigdy w życiu nie byłby w
stanie zjeść takiej ilość jedzenia.
- I mówisz
to bez ukazywania żadnych emocji?
- Mam płakać
i udawać, że to mnie rusza? Nic z tego. Przyzwyczaiłam się już. Oswoiłam się, z
tym, że do muszę ciągle kłamać i udawać. Nie mogę wyrazić swojego słowa. –W tym
momencie uświadomiłam sobie co się ze mną działo przez ostatnie miesiące. Bałam
się tego najbardziej, ale nic nie mogłam na to poradzić. Poczułam jak samotna
łza spłynęła mi po policzku. Odetchnęłam i wyszeptałam słowa, które nie mogły
mi przejść przez gardło – Zakazano mi być sobą.
Czułam na sobie wzrok wszystkich
widzów zgromadzonych w studiu. Bez tchu czekali na moje dalsze ruchy. Wydaje mi
się, iż liczyli na usłyszenie jakiegoś sekretu. Pragnęli publicznego prania
brudów. Byli żądni czyjś wpadek i najmocniej ukrywanych faktów. I wiecie, co?
Nakarmię głodne zwierzęta.
-Ale to nie
wszystko. – widzowie nachylili się, by lepiej słyszeć moje słowa. W powietrzu
można było wyczuć napięcie. – Znacie historyjkę o Larrym Stylinsonie? Większość
z was uważa, że to opowiastka wyssana z palca. Nic nie warte kłamstwa. Ale naprawdę
jesteście tak ślepi? Nie widzicie jak oni na siebie patrzą? Jak dbają o siebie?
Mówią o sobie w wywiadach? Nie? Wiedziałam. Wy widzicie tylko to co chcecie
widzieć. Według was Harry umawia się tylko z modelkami i pięknymi aktorkami.
Nawet przez myśl wam nie przeszło, że on może lubić kogoś innego i może mieć
własne zdanie. – Wstałam i by ludzie lepiej zrozumieli moje słowa, zaczęłam chodzić
i żywo gestykulować. – Powiem wam coś, czego nie chcecie usłyszeć. Kłóciłoby
się to z waszym poglądem „idealny Harry Styles” – w powietrzu zrobiłam znak cudzysłowia.
– Powiem wam, iż Harry jest … gejem. – usłyszałam kilka westchnięć z widowni. –
Tak, dobrze słyszycie. Harry to gej. Larry jest prawdziwy. A ja? A ja jestem
zwykła przykrywką. Wiem, że nie wszystkim może się to podobać. Wiele osób, przestanie
być fanami One Direction. Ale ci prawdziwi zostaną. Czemu? Bo wiedzą, że nie
wszystko jest takie proste i nie każdemu dane jest być sobą. Wybaczą nam wszystkie
kłamstwa. Boję się, jak Harry może zareago…. –urwałam.
Błądząc wzrokiem po
rozemocjonowanej widowni, zauważyłam kogoś kto nie powinien tu trafić. Był
skryty pod czapką z daszkiem, kapturem i ciemnymi okularami przeciwsłonecznymi.
Poznałam go po jego ulubionej bluzce. Biała z logiem Ramones. Boże, Harry, co
tu robisz? Chłopak zauważył, iż patrzę się na niego i powolnym ruchem ściągną
okulary. Przerażona ujrzałam, iż miał zaczerwienione od płaczu oczy. Mocno
zacisną usta i pokręcił z niedowierzaniem głową. „[T.I], dlaczego mi to
zrobiłaś?”. W głowie przelatywało mi wiele różnych myśli. Harry wstał.
Wszystkie głowy zwróciły się w jego stronę. Powolnym krokiem poszedł w stronę
drzwi. Przez cały ten czas patrzył mi w oczy. Chciałam krzyknąć, by został i
wybaczył mi. Niestety było już za późno. Harry wyszedł przez mosiężne drzwi z
napisem EXIT. Poczułam słone łzy spływające po moich policzkach. Wyszedł i już
nigdy nie wróci.
RECKLESS
RECKLESS
Wiem, iż nie każdemu może podobać się treść tego imagina. Chcę jednak zaznaczyć, iż nie obrażam w nim nikogo, ani nie pragnę przekonać Was do sowich poglądów. Imagin jak imagin, lecz z troszkę ... innym zakończeniem :)
Świetny , nie wiem co powiedzieć ;p Po prostu kocham jak piszecie . Nie mogę się zalogować na konto ale to ja : Zalożycielka Klubu Larrych shipperek , której ziomale mylą Elke z Komorowskim .
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ci sie spodoba xd
UsuńNo to miałaś racje ;p
UsuńOhh... Świetnie, jak zawsze! Chociaż nie uważam, że Larry jest prawdziwy, to bardzo mi się spodobał :** xxx
OdpowiedzUsuńswietny jest! co prawda jest to inny rodzaj imagina , ale jest! fajnyy!:D
OdpowiedzUsuńFajny imagin, ale mogłaś zrobić go II partowego, ale pozatym jest bardzo, ale to bardzo fajny! <333
OdpowiedzUsuńGenialny! A nawet bardzo genialny ;p
OdpowiedzUsuńKocham to jak piszecie <3
Czekam na kolejny ;]
____________________________________
http://you-and-i-1d.blogspot.com/
Suuper ;d
OdpowiedzUsuńMam wieeeelką prośbę. Dopiero zaczynam pisac imaginy i chciałabym wiedzieć co o tym sądzisz ! :) http://imaginy-onedirectioon.blogspot.com/ Prooosze, odpisz albo u mnie albo tutaj. Imagin jest krótki :D
Ja pierdziele... Sory że tak późno komentuje. Ten imagin jest jednym z najlepszych jakie czytałam. Aż żałuje że nie ma tak na prawdę. xx
OdpowiedzUsuńFajny imagin ale ja juz nie wiem czy harry jest gejem czy nie :)
OdpowiedzUsuńnapisz 2 część sory że dodaje kom tak późno
OdpowiedzUsuńŚwietne ^^ No Druga Część by Była Fajna Jak Potoczą Się Dalej Ich Losy :)
OdpowiedzUsuńGenialne !!!
OdpowiedzUsuńJezus Maria glfnksmjbaick. Tak. OMG. Boże.
OdpowiedzUsuńImagin super, szukałem takiego od dawna ale nie mogłem znalezc. Proszę Cię w imieniu wszystkich którym się to podobało abyś napisała II part.
OdpowiedzUsuńNapisz drugą część :* plizz;*** I tak wgl to na bank nikogo nie obraziłaś tym co napisałaś o Harry'm, że jest gejem. Dlaczego?? Może dlatego, że blogi czytają tylko Prawdziwe ~Directioners~ a także je piszą ... a co do imagina to na mnie zrobił wrażenie i gdyby nawet w prawdziwym życiu byli parą to byłabym za ich związkiem bo jestem `True Directioner~ ...
OdpowiedzUsuńNie wierzę w Larrego. Ale dalej pozostałabym przy nich bo kocham ich muzykę. Cóż...nawet gdyby obydwoje byli gejami... Trudno toleruję to i nawet denerwuje mnie gdy ktoś ich nie toleruje. Imagin ogólnie świetny! ;D Zapraszam do siebie: http://1dimaginyki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń