piątek, 30 listopada 2012

# 37. Niall.

A dzisiaj Niall, ze specjalną dedykacją dla Magdalenki Horan :)

____________________________________________________________________________________

-Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Te słowa wyrwały mnie z zamyślenia. Gdy zidentyfikowałam ich źródło, spostrzegłam moją najlepszą przyjaciółkę patrzącą na mnie z wyrzutem.
-Tak, tak, mów dalej. - Skłamałam, po czym od razu powróciłam do poprzedniej czynności.
-Ta, jasne. Przecież widzę, że całą lekcję się na niego gapisz. To chore. - Powiedziała [I.T.P] przewracając oczami w czasie gdy w sali rozległ się dzwonek.
Wszyscy uczniowie spakowali książki i zaczęli się przepychać chcąc dostać się do wyjścia. Wydostanie się z klasy nie było łatwe, ale gdy nam się to udało, [I.T.P] i ja powróciłyśmy do tematu, który rozpoczęłyśmy jeszcze siedząc w ławce.
-Co twoim zdaniem powinnam zrobić? - Spytałam przyjaciółkę z nadzieją, że usłyszę jakąś dobrą radę.
-Powiedz mu co czujesz. - Rzuciła jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie.
-To najgłupszy pomysł na jaki kiedykolwiek mogłaś wpaść. Jak to sobie wyobrażasz? Podejdę do niego i powiem "Hej, mam obsesję na twoim punkcie, w jakiej sali mamy biologię?". Już to widzę. - Zawsze mogłam liczyć na [I.T.P] w każdej sytuacji, ale gdy chodziło o te sprawy nie była zbyt pomocna.
-Dobra, spokojnie. Coś się wymyśli. Ale ja i tak uważam, że powinnaś mu powiedzieć. - Upierała się przy swoim.
-Ta, jasne. Jeśli mu powiem to tylko się upokorzę, a tak popodkochuję się w nim kilka miesięcy i mi przejdzie. Poza tym spójrz na mnie. Brzydka, gruba, przez godzinę można by wymieniać. Może on nie jest jakimś ostrym ciachem, z którym każda chciałaby chodzić, ale i tak stać go na więcej. - Powiedziałam popadając w coraz gorszy humor. Miałam już dość tego dnia, dobrze, że została się już tylko jedna lekcja.
-To nie prawda, jesteś ładna, a z tego co wiem twój wskaźnik wagi jest w normie, więc przestać tak mówić i mnie nie denerwuj. - I tak skończyłyśmy ten temat.
Całą następną godzinę spędziłam na przemyśleniach typu "Co by było gdyby...". Może jednak mu powiem? Nie to by było głupie.
Rozejrzałam się po klasie, aby odnaleźć go w tłumie. Wtedy go zobaczyłam. Niebieskooki blondyn średniego wzrostu. Mój ideał. Niall Horan. Nasze spojrzenia na chwilę się spotkały. Zawstydzona spuściłam głowę i odwróciłam się przodem do tablicy. Wiedziałam, że nie mogę tak tego zostawić.
-Zdecydowałam się. Powiem mu, ale na moich warunkach. - Zwróciłam się szeptem do [I.T.P].
-Czyli jak? - Na jej twarzy dostrzegłam wyraz triumfu.
-Napiszę mu anonimowy list. - Powiedziałam, i ze zdziwieniem patrzyłam na [I.T.P], która najwyraźniej nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
-Poważnie? Tak zachowują się dzieci w podstawówce. [T.I], jesteś na to za stara. - Wycedziła nie przestając się śmiać.
-Trudno. Albo tak albo wcale. Masz jakąś kartkę? - Moja przyjaciółka pokręciła głową, więc przejrzałam wszystkie książki w poszukiwaniu jakiejś wyrwanej kartki. Gdy już ją znalazłam, nabazgrałam na niej kilka słów. Nie pisałam poematu, chciałam tylko, żeby wszystko było jasne.
O 15.10 w sali rozbrzmiał dzwonek informujący nas o końcu lekcji. Teraz albo nigdy. Wzięłam list i podeszłam do Nialla. Kiedy się odwrócił, szybko położyłam kartkę na jego ławce, ale zrobiłam to tak dyskretnie, aby nikt tego nie zauważył. Odeszłam spokojnym krokiem, jakby nigdy nic i wyszłam z klasy.
Zeszłam na parter, zmieniłam buty i założyłam kurtkę. Chciałam już popchnąć drzwi wejściowe i udać się do domu, kiedy poczułam, że ktoś chwyta mnie za ramie. Osoba ta obróciła mnie w swoją stronę i złączyła nasze usta w pocałunku. Kiedy zorientowałam się, że to Niall od razu go odwzajemniłam.
-Mogę wiedzieć z jakiej to okazji? - Spytałam oszołomiona, gdy się od siebie oderwaliśmy.
-Przeczytałem twój list. To było słodkie. - Wytłumaczył cały czas się uśmiechając.
-Ta, takie miało być. Skąd wiedziałeś, że ja go napisałam?
-Serce mi podpowiedziało. - Odparł, łapiąc mnie za rękę. - Odprowadzę cię do domu. - Było to bardziej stwierdzenie niż propozycja, ale nie protestowałam.
Szliśmy rozmawiając, żartując i śmiejąc się tak głośno, że przechodnie patrzyli się na nas jak na nienormalnych. Kiedy znaleźliśmy się pod moim blokiem, po raz pierwszy pożałowałam, że mieszkam tak blisko szkoły.
-Dzięki za miły spacer. Do jutra. - Pożegnałam się otwierając drzwi do klatki.
-Do jutra. - Powiedział. - Aa, i jeszcze rada na przyszłość: nie pisz anonimowych listów na odwrotach podpisanych kartkówek. - Dodał nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
Słysząc to nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Naprawdę byłam aż tak głupia? W końcu sama zaczęłam się śmiać.
-Tym razem wyszło mi to na dobre. - Powiedziałam i czule pocałowałam Nialla jednocześnie myśląc o tym jaką jestem szczęściarą.


LOLA

22 komentarze:

  1. http://kwiatowa16.blogspot.com/
    komentujcie u góry link na mojego bloga
    apropo świetne

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne :)
    Zostałaś nominowana do LIBSTER AWARDS. Więcej informacji na moim blogu http://newlife-1direction-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć osobo, która napisała 69 komentarz :D RECKLESS

      Usuń
  3. ja bd 70 ahahaha sliczmyny ten imagin czekam ma nn moja drogaaa lena horan ^-^

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bd 70 ahahaha sliczmyny ten imagin czekam ma nn moja drogaaa lena horan ^-^

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudooowne <33 ^.^

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski ♥
    Zapraszam również do mnie! ;]
    http://harrypottertujulia.blogspot.com/
    http://onedirectiontujulia.blogspot.com/
    Pozdrawiam! ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Alee słodki ten imagin <33 :D
    Poprostu świetny :)) ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. SUPER!!!!
    Czytam i nie moge sie nadziwic:-)
    Twoje historie sa niesamowite<3

    OdpowiedzUsuń
  9. boski, proszę jeszcze jeden taki imagin w szkolnej scenerii ,prosze ..<33

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! Swietny! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz wielki talent do pisania imaginów..!!!NAPISZ WIĘCEJ

    OdpowiedzUsuń
  12. hahaha, świetne!

    OdpowiedzUsuń
  13. nie do wiary ! hahhahah zajebisty

    OdpowiedzUsuń