poniedziałek, 12 listopada 2012

# 32. Niall.

Przepraszam, że musieliście czekać tak długo na następny imagin, ale szkoła i te sprawy... Życzę miłej lektury :)
____________________________________________________________________________________

-Najgorsze uczucie na świecie? Stać tam i czekać, aż wywołają twoje imię, ale oni tego nie robią... Przepraszam.  - Oczy blondyna wypowiadającego te słowa do kamery napełniły się łzami. Chciał to ukryć zasłaniając twarz swetrem, ale nie na wiele się to zdało. Jego uczucia były widoczne jak na dłoni. Smutek, żal, zawiedzenie. Producenci programu namawiali nas do gry przed kamerami, ale ten chłopak nie udawał. W jego zachowaniu było tyle szczerości, prawdy. Postanowiłam, że do niego podejdę.
-Wiem co czujesz. Mnie też nie wybrali. - Wycedziłam podając mu chusteczkę.
-Dzięki. Cały czas mam wrażenie, że mogłem zrobić więcej. Bardziej się postarać. Uwielbiam śpiewać i myślałem, że dobrze mi to wychodzi. Miałem nadzieję, że ten program utoruje mi drogę do kariery. Że stanę się sławny i już do końca życia będę mógł robić to co kocham. Ale najwidoczniej nie jest mi to pisane. Przepraszam, że cały czas mówię o sobie. A ty jak się czujesz? - Spytał patrząc na mnie przez łzy.
-Bywało lepiej. Ja też wiązałam wielkie nadzieję z tym programem. - Odpowiedziałam z wcale nie lepszym samopoczuciem.
-To trochę niezręczne, że dopiero co się poznaliśmy, a ty już widziałaś mnie w takim stanie. - Powiedział ocierając oczy chusteczką. - Może chociaż mi się przedstawisz? - Dodał, doprowadzając się do ładu.
-[T.I]. - Rzuciłam, uśmiechając się smutno.
-Niall. - Przedstawił się. - Więc, [T.I] może dałabyś mi swój numer telefonu? Umówilibyśmy się na jakąś kawę czy coś. - Zaproponował nieśmiało spuszczając wzrok.
-Jasne. - Zaskoczona tą propozycją wzięłam do ręki podany przez niego telefon i zapisałam w nim mój numer. Kątem oka widziałam, że sie uśmiecha. Najwidoczniej chociaż trochę poprawiło mu to humor.
W czasie, gdy oddawałam mu komórkę podszedł do nas jeden ze scenarzystów.
-Niall Horan? - Zwrócił się do blondyna.
-Tak, to ja. - Odpowiedział zdezorientowany.
-Musisz jeszcze raz wyjść na scenę.
-Dlaczego? - Zdziwił się.
-Zobaczysz. - Rzucił na odchodnym scenarzysta.
-W takim razie do zobaczenia. - Powiedział Niall uśmiechając się do mnie ciepło. Chyba dostrzegł jakiś promyk nadziei.
-Do zobaczenia. - Krzyknęłam, gdyż blondyn pobiegł już w stronę wejścia na scenę.
Wyszłam z budynku, w którym nagrywano program i udałam się w stronę samochodu. Rzuciłam torbę na miejsce pasażera i zatrzasnęłam drzwi auta. Upewniłam się, że w pobliżu nikogo nie ma i dałam upust emocjom. Nareszcie mogłam się wypłakać. Tak bardzo chciałam przejść dalej. Chciałam spełnić moje marzenia. Oczywiście jak zwykle nic z tego nie wyszło.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni i przeczytałam smsa.
"[T.I] przechodzę dalej! Kojarzysz Harrego, Liama, Louisa i Zayna? Zrobili z nas zespół!" Wiadomość była od Nialla. Mimo, obiecanego spotkania, była ostatnią jaką od niego otrzymałam.

*2 lata później

-Mam zlecenie. Jedna piosenka dla pięcioosobowego boysbandu. Dasz radę na jutro? - W słuchawce telefonu odezwał się głos mojego agenta.
-Jasne. Jak zwykle o miłości? - Spytałam, choć byłam pewna jaką usłyszę odpowiedź.
-Czytasz mi w myślach. Muszę kończyć, pa. - Rzucił i się rozłączył.
Ponieważ gonił mnie termin, od razu musiałam wziąć się do pisania. Zaczęłam bazgrać na kartce słowa piosenki.
Zaczęłam to robić pół roku po tym jak spróbowałam swoich sił w X-factorze. Poznałam kilku ludzi, którzy wprowadzili mnie w świat showbiznesu, ale nie do końca w taki sposób jak bym chciałam. Wolałabym sama śpiewać napisane przeze mnie piosenki, ale na razie ten zaszczyt przypadał przypadkowym gwiazdkom, a i najczęściej kończyło się tak, że nawet nie miałam przypisu na ich albumach.
Tym razem był to boysband. Po prostu cudownie. Piszę piosenkę o miłości najprawdopodobniej dla pięciu ładnych, wylansowanych, nic nie wiedzących o życiu małolatów. Trudno, mus to mus.
Dopisałam ostatni wers i dałam znać mojemu agentowi, że piosenka jest gotowa. Podał mi czas i miejsce spotkania, na którym miałam zaprezentować tekst zespołowi i ich managerowi. Nie miałam ochoty tam iść, ale z czegoś trzeba żyć.
Następnego dnia wyszłam z domu z kartką z tekstem w jednej kieszeni płaszcza i telefonem w drugiej. Na głowie miałam jasną czapkę, a szyję opatuloną pasującym szalem.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczu, gdy weszłam do studia nagraniowego, w którym umówione było spotkanie to jego wystrój. Nie było obskurne, zniszczone. Wręcz przeciwnie. Nie wiem dla kogo napisałam tę piosenkę, ale muszą być cholernie bogaci.
Ktoś z obsługi zaprowadził mnie do pokoju, gdzie czekali na mnie klienci, ale gdy tylko zobaczyłam kto w nim siedział, miałam ochotę odwrócić się i wyjść.
-[T.I]? - Niall Horan. Chłopak, który mnie olał i zgarnął z przed nosa moje największe marzenia. Może jeszcze nie jest za późno by wyjść?
-Widzę, że się znacie. To dobrze, może ułatwi to nam współpracę. Jestem Paul, manager zespołu. - Przedstawił się wysoki mężczyzna podając mi rękę.
-[T.I] - Odpowiedziałam odwzajemniając gest.
Następne pół godziny spędziliśmy przydzielając chłopakom kwestie tekstu, który bardzo się wszystkim spodobał.
-Dziękuję za współpracę i polecam się na przyszłość. - Rzuciłam na odchodnym.
-To my dziękujemy. - Powiedzieli wszyscy zgodnie.
Pożegnaliśmy się i wyszłam z pokoju. Szłam wzdłuż holu, kiedy nagle usłyszałam trzaśnięcie drzwi i odgłos przyśpieszonych kroków. Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam że Niall idzie w moją stronę. Postanowiłam to zignorować i iść dalej przed siebie.
-[T.I], poczekaj. - Powiedział blondyn jednocześnie doganiając mnie i łapiąc za ramię.
-Czego? - Spytałam opryskliwie, odwracając się do niego twarzą.
-Musimy pogadać. Przepraszam, ze wtedy nie zadzwoniłem. Nie wiem dlaczego się tak zachowałem. Chciałem odnieść sukces, ale nie chciałem, żeby uderzył mi do głowy. - Powiedział skruszony pocierając dłonią kark.
-Tu nie chodzi o to, że nie zadzwoniłeś. No dobra o to też. Ale najbardziej boli mnie to, że tobie udało się spełnić marzenia, a mi nie. I myślisz, że jak po 2 latach przeprosisz mnie i to tylko przy okazji, bo przez przypadek się spotkaliśmy to wszystko będzie dobrze? - Spytałam z ironią w głosie.
-Wiem, że nie, ale może mogę ci to jakoś wynagrodzić? - Nie dawał za wygraną. Ja również, więc gdy patrzyłam na niego ze zblazowaną miną nie pozostało mu nic innego jak tylko się uśmiechnąć. Wystarczył jego jeden uśmiech, żebym puściła wszystko w niepamięć.
-Dobra, poddaję się. - Powiedziałam nie mogąc powstrzymać chichotu. Widok jego nie do końca prostych zębów niezmiernie mnie rozśmieszał. - Ale mam jeden warunek. - Dodałam.
-Mam pomóc ci rozkręcić twoją karierę? - Bardziej zaproponował niż spytał.
-Nie, nie wykorzystałabym cię tak. - Odpowiedziałam ciepło się uśmiechając. - Wystarczy mi ta spóźniona kawa.
-Taki warunek to sama przyjemność. - Powiedział po czym niespodziewanie mnie pocałował. Mimo, że się tego nie spodziewałam, nie miałam zamiaru protestować.
-Na to warto było czekać 2 lata. - Stwierdziłam i podałam mu karteczkę z moim nowym numerem telefonu.
Tym razem zadzwonił.


LOLA

6 komentarzy:

  1. Super jak zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jestes poprostu swietna !. kocham to co piszesz ^-^ nie moge doczekac sie nexta!. a mozna prosic o dedykacje dla mnie ?blagaaaam cieeee ...! Z gory dzieki<3

    Magdalenka Horan <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, problemu nie ma :) Po nicku to widzę, że chciałabyś jakiegoś Nialla, co? Jak tylko napiszemy to obiecuję, że nie zapomnimy. I dziękujemy za komplement :*

      Usuń
  3. <3 Co jak co ale mam utalentowane przyjaciółki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To jak piszesz. Ta pasja. Te emocje;-) Jestes po prostu niesamowita w tym co robisz!:-) Gratuluje czekam na nastepne:-*

    OdpowiedzUsuń