niedziela, 14 lipca 2013

# 105. Louis | cz. 4

Imagin z dedykacją dla Litlle Berry xx ____________________________________________________________________________________

- Masz może jakieś plany na wakacje?- spytałam.
Leżałam wtulona w Louisa na tyłach jego furgonetki. Dochodziła już jakaś 11. Postanowiłam, że tego dni odpuszczę sobie zajęcia, więc nigdzie się nie spieszyłam.
-Nie wiem. Do wakacji jeszcze 4 miesiące. Nie jestem osobą, która lubi planować. Stawiam na spontaniczność. Przynajmniej wtedy jest dużo więcej zabawy.- powiedział chłopak.
- Zauważyłam.- powiedziałam, uśmiechając się sama do siebie.
- Zresztą.- kontynuował Louis, nie zważając na mój komentarz.- Ja zamierzam zrobić sobie wakacje trochę wcześniej.
Spojrzałam na Louisa pytająco nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Po to przyjechałem wczoraj. Miałem zabrać resztę swoich rzeczy i powiedzieć dyrektorowi o mojej rezygnacji. –mówił chłopak.
- Rezygnacji? Jakiej? Ze studiów? – pytałam nie wiedząc do czego Louis zmierza.
-Tak. Wiesz to nie dla mnie. Zamierzam wyjechać…- zaczął brunet, ale mu przerwałam.
- Jak to nie dla ciebie? O czym ty mówisz? Jeśli masz jakiś problem, to mogę ci pomóc. Razem nadrobimy zaległości, zobaczysz jeszcze wszystko pozaliczasz. Zresztą w tamtym roku miałeś takie dobre wyniki. Na pewno teraz pójdzie ci też dobrze. Louis kurde studiów nie zawala się tak po prostu z braku obecności. Ani się ich nie odpuszcza, bo się nie chce pójść na wykład.- starałam się mu wytłumaczyć jaki wielki błąd chce popełnić.
- Już podjąłem decyzję.- powiedział podnosząc się do pozycji siedzącej.- Więc to chyba pożegnanie partnerko. Fajnie było, ale myślę, że to chyba na tyle. Zresztą Ian to naprawdę spoko koleś. Wyobraź sobie ty i on para wspaniałych lekarzy. Mieszkacie w pięknym domu z dwójką, małych, lekko zarozumiałych dzieci, które chcą iść waszym śladem.- mówił Louis z głupim uśmieszkiem.
Patrzyłam na bruneta przez chwilę nie mogąc uwierzyć w to co usłyszałam. Jednak wreszcie się ocknęłam.
- Ty sobie żartujesz?- spytałam.
Jednak Louis wydał się zdziwiony moim pytaniem. – Nie wierze- powiedziałam i szybko się podniosłam.
Zaczęłam naciągać na siebie moje ubrania, porozrzucane wokół nas. – Nie wierze w ciebie Louis. Jesteś popierdolonym idiotą.- mówiłam w między czasie.
- Tak wiem.- powiedział uśmiechając  się.- Ale partnerko nie obrażaj się. Zaraz cię odwiozę.
- Spierdalaj. – powiedziałam i wyszłam z samochodu.
Nie miałam pojęcia gdzie byliśmy. Londyn był zbyt dużym miastem, żeby zdążyła już je całe poznać i do tego moja zerowa orientacja w terenie też nie pomagała w tej sytuacji.  Nie wiedziałam jak stąd wrócić do akademika. Ale wolałam włóczyć się po mieście resztę dnia niż wracać z Louisem.
~*~
- Dzięki za podwiezienie.- powiedziałam beznamiętnie i już miałam wysiąść, kiedy Ian złapał mnie za rękę.
- Wszystko dobrze?- spytał Ian zmartwionym głosem.
- Tak. Jestem tylko zmęczona.- powiedziałam starając się brzmieć przekonująco.
- Aha. To do zobaczenia potem.- powiedział chłopka uśmiechając się do mnie.
Nic mu na to nie odpowiedziałam. Chciałam już tylko wziąć prysznic i położyć się spać. Nagle powróciła we mnie wcześniejsza złość i irytacja. Czułam się wykorzystana. Nagle wpadłam na coś.  Nie zastanawiając się ani sekundy ruszyłam w stronę sekretariatu.
- Drogie dziecko, nadal nic nie wiem…- zaczęła pani Amber, kiedy tylko mnie zobaczyła.
- Ale ja wiem. Wiem, że jest on zwyczajnym dupkiem. I że już nie wróci. On jest na serio pojebany. Wszystko i wszystkich lekceważy. To zasrany egoista.- mówiłam chodząc w tą i z powrotem, podczas, gdy Amber wpatrywała się we mnie oszołomiona. – I przyszłam właśnie po to, żeby powiedzieć, że Louis Tomlinson zakończył już swoją naukę tutaj i nie będę już więcej Panią o niego wypytywać.- powiedziałam na jednym wdechu.
Amber zdjęła swoje okulary, wstała i podeszłą do mnie. – TI czy coś się stało?- spytała troskliwie.
- Nie.- odrzekłam i już nie mogąc się dłużej powstrzymywać rozpłakałam się.
Amber natychmiast mnie przytuliła, uspakajając gładziła po plecach.
- Ja nic nie rozumiem. Myślałam, że on jest inny. Ja tak nie chcę. Dlaczego… zachował się jak zwykły cham. Ja nic nie rozumiem.- łkałam.
- Oj kochanie. On chciał cię chronić. A ty biedactwo nic nie wiesz- mówiła kobieta.
- Ale czego nie wiem?- spytałam wycierając łzy z policzków.
- Louis musi wyjechać. Jedzie do swojego wujka, który pomógł mu się dostać do najlepszego szpitala w Europie.
- Jak to? Ma tam pracować?- spytałam.
- Nie TI. On ma białaczkę. Jego stan się pogarsza.- powiedziała kobieta.
Czekała na moją reakcje, ale kiedy cały czas się nie odzywałam ciągnęła dalej.- A wiesz jaki on jest. Nie bierze regularnie leków i nie chodzi  na kontrole do lekarza. Ktoś musi go dopilnować. – mówiła Amber.
Tego wszystkiego było dla mnie stanowczo za dużo jak na jedne dzień. Nie byłam w stanie tego zrozumieć. Jak to Louis miał białaczkę? To chyba jakieś żarty?- myślałam.
- Ja nie rozumiem.- powiedziałam zakrywając twarz dłońmi.
- TI, Louis jest chory, poważnie. Ale nic jeszcze nie jest przesądzone. On chciał cię chronić. Nie chciał, żebyś wiedziała o jego chorobie. Bo on musi wyjechać . – tłumaczyła mi Amber.
- Dlaczego? Przecież, bym mu pomogła. Jakbym się dowiedziała o tym nic by to nie zmieniło. Nie odwróciłabym się do niego.- mówiłam.
- Na pewno kochanie. Ale myślę, że jemu chodziło o coś zupełnie innego. Nie chciał, żebyś musiała się o niego martwić. Nie chciał twojej litości.- powiedziała kobieta.
Dopiero teraz wszystko zrozumiałam. Jaka byłam głupia. Powinnam się była wcześniej domyślić. To wszystko było straszne. Jak osoba taka jak Louis, pełna życia i wiecznie uśmiechnięta mogła być chora. Musiałam się z nim spotkać i przeprosić.
- Ja muszę jechać do Louisa. Musze go zobaczyć.- powiedziałam.
- Obawiam się, że dziś od już wyjeżdża.- odrzekła smutnym głosem Amber.
- Jak to? Wie pani dokąd jedzie?- pytałam.
- Tak. Ale nie mogę ci udzielić tych informacji. I tak powiedziałam ci rzeczy, których  nie powinnam. Natomiast, żeby się dostać do tego szpitala najpierw musi jechać na lotnisko, tylko nie wiesz tego ode mnie.- powiedziała Amber mrugając.
- Dziękuje.- krzyknęłam i wybiegałam na dwór.
- O TI.- powiedział Ian zdziwiony, kiedy  otworzyłam drzwi do jego samochodu.- Właśnie miałem jechać do sklepu. Coś się stało?
- Tak, znaczy nie. Musisz zawieść mnie na lotnisko. – mówiłam  dysząc.
-Ale co się stało?- pytała Ian z przerażoną miną.
- Chodzi o Louisa. Nie ma czasu. Jedźmy.- powiedziałam i już chciałam zamknąć drzwi z jego strony, aby móc zając miejsce pasażera, kiedy mnie zatrzymał.
- Tak wiem zawsze chodzi o Louisa. Co tym razem? Myślałem, że jesteś ze mną szczęśliwa. A ty ciągle o nim gadasz. Co on ma czego ja nie mam. Niby w czym ten idiota jest lepszy ode mnie?- zaczął się unosić Ian.
-Ian błagam nie teraz. Wiesz, że i tak by nam nie wyszło. To ważne. Błagam.- mówiłam.
- Nie.- powiedział oschle.
- Dobra.- krzyknęłam i zatrzasnęłam drzwi.- Wiesz nawet nie wiesz jakie masz szczęście. Masz wszystko. I mimo tego, że kiedy ktoś inny potrzebuje twojej pomocy ty zachowujesz się jak dziecko życzę ci wszystkiego dobrego, i żeby zdrowie cię nie opuściło.- powiedziałam jeszcze i odeszłam.
~*~
Jak ja go mam znaleźć?- zastanawiałam się.
Biegałam po lotnisku już jakieś pół godziny. Ale było ono takie wielkie, że nawet następne 5 godzin by mi nie wystarczyło, a przecież nie wiedziałam, kiedy Louis odlatuje. Byłam kłębkiem nerwów. Znalezienie kogoś kto by mnie dowiózł na lotnisko zajęło mi trochę. Na szczęście w końcu zlitowała się nade mną koleżanka. Mimo wszystko zaczynałam się martwić, że jest już za późno. A nie mogłam przecież stracić teraz Louisa.
Nagle usłyszałam znajomy głos.
- Proszę pozwolić mi wytłumaczyć.
Zobaczyłam jak ochroniarz wyprowadza Louisa z sali z napisem: „Zakaz Wstępu”
- Umiesz czytać? –krzyczał na niego jakiś wielki murzyn.
- Louis! Wszędzie cię szukałam.- powiedziałam przytulając się do chłopka.- Gdzieś ty był? Proszę pana proszę mu wybaczyć. To mój kuzyn. On jest nie tutejszy. Pierwszy raz jest w tak dużym mieście. – tłumaczyłam mężczyźnie słodko się uśmiechając. - Spuściłam go z oczy na parę minut i już wpakował się w kłopoty.- mówiłam kręcą głową z rozczarowaniem.
- W takim razie proszę wytłumaczyć kuzynowi, że trzeba czytać tabliczki i przestrzegać zasad. Do widzenia.- powiedział mężczyzna i odszedł.
- Oczywiście. Najmocniej przepraszam.- powiedziałam jeszcze.
- Co ty tu robisz?- spytał zdziwiony Louis.
- Mogę spytać o to samo. Po co tam właziłeś?- spytałam wskazując na pomieszczenie, z którego wyciągnął go ochroniarz.
- Słyszałem, że tam właśnie trzymają wszystko co zostaje zabrane ludziom. Czyli alkohol, prochy itp. jest właśnie tam.- mówił chłopak.- A ty?
- Louis dlaczego nic mi nie powiedziałeś?- spytałam nie owijając w bawełnę. – Tylko nie wykręcaj się mówiąc, że nie wiesz o co chodzi. Wszystko już wiem.
- Nie chciałem, żebyś wiedziała. Wszystko było dość proste. Ja już się pogodziłem. Ta sytuacja nauczyłam mnie żyć chwilą i niczym się nie przejmować. Tak było naprawdę łatwo. Nie zastanawiałem się nad przyszłością, ani nad tym czy ona w ogóle nadejdzie. Aż spotkałem ciebie. I wtedy zaczęły mnie męczyć myśli typu: Jak duża jest szansa, że wyzdrowieje?, albo Co będzie się działo jeśli już wyzdrowiej, jak będzie wyglądała moja przyszłość?, Czy ty tam będziesz? Nienawidzę słuchać jak ludzie mówią, że im przykro i zastanawiają się czemu to akurat spotkało mnie. Zachowują się tak jakbym już nie żył. Nie chcę ich litości, ani tym bardziej twojej. Po co miałaś się martwić. Nie chce wkraczać w twoje życie i twój związek. Tak jest dla ciebie lepiej. – mówił Louis patrząc na swojego buta, którym rysował różne kształty na podłodze.
-Powinieneś mi powiedzieć. I nie decydować za mnie jak będzie mi lepiej. Ja wiem, że najlepsze dla  mnie jest bycie z tobą, choćby nie wiem jakby krótko to trwało. I przy tobie będę milion razy bardziej szczęśliwa niż mając ten zasrany dom i zarozumiałe dzieci. Bo cię kocham Louis.- mówiłam wszystko tak szybko, jakbym się bała, że zabraknie mi czasu na powiedzenie mu wszystkiego co czułam.
- TI, ale ja muszę jechać.- powiedział chłopak po raz pierwszy patrząc mi w oczy.
- Wiem i pojedziesz.- odrzekłam podchodząc do niego.- A ja razem z tobą.- powiedziałam, kiedy dzieliło nas od siebie tylko kilka centymetrów.
Louis słysząc  to  lekko się uśmiechnął.- Jesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło.- powiedział gładząc mnie kciukiem po policzku. Stanęłam na palcach łącząc nasze usta w pocałunek, którego tak bardzo pragnęłam. 

KAHN

81 komentarzy:

  1. Omg pierwsza :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg *_* boski :* Masz WIELKI, WIELKI ,WIELKI talent <3

    OdpowiedzUsuń
  3. oo słodcyy . świetnie . ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku. Słodkie.;) mam pytanie. Będzie kolejna część.? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to była ostatnia. Resztę ich historii pozostawiam Waszej wyobraźni c:

      Usuń
    2. Jak to już koniec? Nieeeee proszę nie rób nam tego :'(

      Usuń
    3. napisz jeszcze błaaagam

      Usuń
    4. Ja także cię proszę o kolejną część.
      To jest serio świetne i nie zakańczaj tego tak. Napisz czy Lou wyleczył się z choroby czy nie.

      Usuń
  5. Omg dzieekuje kocham waas dedyk dla mnie omg niee nie wieżę *_*awww

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju jaki Ty mass dziewczyno talent!! Zycze weny I pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę się zawiodłam. Wcześniejsze części takie rozbudowane, a ta jakoś wyjątkowo okrojona. To przez brak czasu, czy coś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Musialam ja napisac w godzine, a jesli bym tego nie zrobila zostalaby ona dodana dopiero za jakies 2 tygodnie, poniewaz wyjezdzam.

      Usuń
    2. Ale i tak ta część jest genialna <3

      Usuń
  8. Jak sie dowiedziałam,że ma białaczkę to myślałam,że na końcu umerze prawie sie popłakałam :'(
    Wspaniały!!

    OdpowiedzUsuń
  9. O rajciuuu!! Genialne! Popłakałam się na końcu :'(
    Jezu... Masz niesamowity talent. Zakochałam się w tym imaginie <3
    Ja także myślałam że Louis umrze a tu taki happy end.
    Napisz proszę jeszcze kolejną część. Plllliiissss *.*

    I teraz do wszystkich dziewczyn:
    Co teraz będziecie pisać? Coś z prompstów czy macie jakieś swoje pomysły?

    Blog ogółem genialny. Uwielbiam Was za to że go założyłyście :**


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny będzie trzyczęściowy Zayn inspirowany pomysłem z prompstów :) x

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź :)

      Usuń
  10. Hahahahahahahahaha ja sądziłam, że jest wampirem. HAhahahahahahahahahahhaha xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dużo Zmierzchu??? xdd

      Usuń
    2. Dokładnie tak ;D LOU jako Edward ciekawe... xD Błyszczący w słońcu hahaha

      Usuń
    3. Awawwwww... A potem przemieni mnie i będę Bellą wampirem i będziemy mieli córkę Renesmee :33
      Też jestem fanką Sagi Zmierzch ;)

      Usuń
    4. A Harry jako Jacob :DD hahahaha XD Tylko że dziwnie by to wyglądało dla tych, którzy uważają że Larry istnieje O.o Edward i Jacob O________O

      Usuń
  11. Wiedzialam ze Lou jest cos powaznego!
    Mialam lzy w oczach... I moze to i lepiej ze nie konczysz bo jakbys go usmiercila to bym ryczala jak dziecko...
    A caly imagin jest po prostu piekny! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. TO KONIEC?!?!?!?!?! nie!!!!!!!!!!!!!!!!!! omg, to był jeden z lepszych imaginów, jakie tu przeczytałam, i z chęcią chciałabym jeszcze jedną część :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że to już koniec ale na prawdę bardzo ciekawe i wciągające :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Słodko *.* Szkoda, że nie będzie więcej części :( Ale czekam na kolejne imaginy :)
    Agan :*

    OdpowiedzUsuń
  15. jest świetny !!!!!!






    Rubbis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo błagam cię nie rób nam tego zrób jeszcze jedną część błagammmmmm boooo ja tooo kochammm i chcee jeszcze ostatnią plisss ;** Bardzoooo proszęeeeeeeeee bo ja się przy tym poryczałam i chciała bym dowiedzieć co będzie z Lou noo błagam

      Usuń
  16. Awwww <333 Jak słodko ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. No,no,no! Ciekawe. : )
    Czekam na kolejne imaginy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Słodki,naprawdę masz ogromny talent oby tak dalej.

    Zapraszam do mnie wojevodka.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. Awww! słodkie <3
    Na serio jeden z moich ulubionych imaginów, jest zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta część oczywiście cudowna. Proszę cię napisz jeszcze jedną ostatnia część :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zostalas nominowana do The Versatile Blogger u mnie na blogu: http://never-say-never-by-justin-bieber.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Genialne. Uwielbiam wasze imaginy . :D chce więcej. <3

    OdpowiedzUsuń
  23. *q* -tylko tyle bo to jest genialne... <3 CUDOWNE :')

    Zapraszamy do nas:

    http://justdreamabout1d.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny, pod koniec mi łezka z oka poleciała :')

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny imagin. Przykro mi z powodu Lou. Nie chciał nic mowić zeby nie martwi i litości.
    Czekam na kolejny rozdział @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  26. JAKIE TO SŁODKIE ♥ A KOŃCÓWKA MEGA ♥
    KOCHAM ZA TEN IMAGIN ♥

    OWHIN ♥

    OdpowiedzUsuń
  27. Aaawwwww loff <3

    http://nierealnysen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. oooooooooooooooooooOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOooooooooooooooooo
    *.*
    słoooooooooooooooodkoooooooooooo :***
    Szczególnie zakończenie !!!
    :D
    A może zrób taki dodatek "po 2/3/4 latach" i co się wtedy działo?
    hmmm...?
    xD
    A IMAGIN JEST BOOOOOOOOOOOSKI :D
    CZEKAM NA KOLEJNY !!!
    Pozdro ~Miśkax3

    OdpowiedzUsuń
  29. KAHN!!! jesteś boska! wyczarowałaś prawdziwy romans! co ja mówię! to jest lepsze niż jakikolwiek romans na całym świecie! jesteś prawdziwą artystką!!!!!!! proszę, naucz mnie TAK pisać!!! jestem twoją największa fanką!!! błagam napisz coś na maila: strasznazawieja@onet.pl BŁAGAM! BŁAGAM! BŁAAAAAAAAAAAAAGAAAAAM!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kahn napisze Ci kochana, ale aktualnie wyjechała i nie wiadomo kiedy wróci więc wiadomość może być dopiero za kilka tygodni :)

      Usuń
  30. Omg! Zajebiste *-*
    Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego zakończenia :0
    Kochana! To co piszesz i w jaki sposób to rb. Tego nie da się opisać! ;3
    Jesteś świetna, boska, genialna :**
    Może mój słownik nie jest zbyt bogaty, ale te słowa pierwsze narzuciły mi się na myśl ;)

    Przy okazji zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Nominowałam wasz blog do nagrody The Versatile Blogger Award!
    Zasady dotyczące nominacji znajdziecie tutaj: http://career-destroys-people.blogspot.com/p/the-versatile.html

    OdpowiedzUsuń
  32. Dalej *.* fajneeee
    Możesz wpaść do mnie http://zayn-malik-irresistible-fanfiction.blogspot.com/
    tłumaczenie Fan Fiction o Zaynie :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Hej !
    Zostałaś nominowana do Libster Awards :D
    Więcej informacji znajdziesz tutaj ---->http://last-first-kis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Cuuudo ;* Kocham tą serię imaginów. Po prostu bosko oparłaś się na filmie ;*

    A tak w ogóle to zapraszam wszystkich na:
    http://korektorka-tekstow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Napisz zakończenie proszę. To jest świetne i nie może się skończyć po tylko 4 częściach.

    OdpowiedzUsuń
  36. O-M-G *.* Cudowne cudowne i jeszcze raz cudowne <3 Błagam napisz zakończenie z happy end'em ; to nie może się źle zakończyć .... Ale mimo wszystko i tak to kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Awww to takie słodkie. Piękny. A końcówka mega *_*

    Zapraszam do mnie ;)

    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  38. Imagin naprawdę piękny :D świetnie piszesz mi masz prawdziwy talent :D I uwielbiam film którym się inspirowałaś znaczy tak mi się wydaje bo jest wiele wspólnych wątków ale też inne więc to może przypadek :D a chodzi mi o film pt: Keith :D
    PS. Kocham cię za szczęśliwe zakończenie :* / MARTYNA

    OdpowiedzUsuń
  39. To było cudowne! Nie miałam pojęcia o co może w tym wszystkim chodzić a już na pewno nie wymyśliła bym tej choroby. Piszesz cudownie. A ten imagin zaliczam do jednego z piękniejszych jakie kiedykolwiek czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  40. O boze cudowny imagin! Ahhh i teraz wszystko jasne :)) kochamkochamkocham xx

    OdpowiedzUsuń
  41. ten imagin jest moim ulubionym i będzie zawsze zachęcam do odwiedzenia mojedo nowego bloga
    adres:nirela-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  42. Nominuję cię do The Versatile Blogger. Więcej: http://do-you-know-i-still-love-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Supeeerr <3 Ekstraa <333 Napiszesz kolejny imagin ? ;*

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie wiem jak wyrazić moje uczucia ,podczas czytania tego imagina ;)
    Łzy po twarzy mi ciekły powoli,leciutko ;\
    A gdy przeczytałam że louis na białaczkę wybuchłam płaczem !
    Na początek były to łzy żalu lecz na koniec przeistaczły się łzy radości!;)
    Masz naprawdę wielki talent!!;*
    Ja oraz moja przyjaciółka dopiero zaczynamy!;)
    noskinoski.blogspot.com ->
    Serdecznie zapraszamy !Xx

    OdpowiedzUsuń
  45. Cudowny imagin :*
    Taki romantyczny :D
    Zapraszam do mnie http://still-the-one-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  46. a ja wiem gdzie znalazłaś inspiracje do napisania tego imaginu :D
    "Keith"
    Super, pozdr :D

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetny!!!! Będzie jeszcze jakaś część? :D
    <33

    OdpowiedzUsuń
  48. Świetny szczerze aż pociekły mi łzy po policzkach

    OdpowiedzUsuń
  49. Masz ogromny talent. naprawde jak czytałam to łzy spływały mi po policzkach a kiedy doszłam do momentu że Louis jest chory zalazłam sie łzami jak dziecko.

    dopiero zaczynam http://wikusiausia.blogspot.com/ zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  50. bożżżee...tak napisane , że aż mi łzy popłynęły. Jestem Diectionerką. ;**

    OdpowiedzUsuń
  51. SZKLANKI W OCZACH ;____; Genialny, nie wiem co powiedzieć! :")

    OdpowiedzUsuń
  52. Prawie się popłakałam to było piękne!
    Hemsworth'owa

    OdpowiedzUsuń
  53. Hejka świetne imaginy zapraszam do mnie na bloga

    OdpowiedzUsuń
  54. Imagin genialny, najlepszy ze wszystkich na blogu! *.* Czytałam 2 razy i za każdym razem płakałam na końcu ;c Świetnyy! Po prostu kocham too! <33

    OdpowiedzUsuń
  55. Nie kolejna ostatnia część mimo wszystko świetna :)

    OdpowiedzUsuń