Dedykacja dla Mixsses, przepraszam, że dopiero teraz, na śmierć zapomniałam c:
_________________________________________________________________________________

Wziąłem głęboki wdech i powoli wypuściłem powietrze ze świstem. Zwilżyłem językiem suche jak wiór usta i przygryzłem wargę. Zacisnąłem dłonie w pięści i poczułem jak paznokcie wbijają mi się w skórę. Podrapałem się po karku wybijając stopą tylko sobie znany rytm. Słyszałem jak wrony głośno kraczą, a psy pozamykane w budach ujadają.
Był środek nocy. Całe miasto usnęło pod ciemnym płaszczem czerni. Niebo zdobiły gwiazdy, a księżyc rzucał srebrny blask. Pijani studenci wracali z imprez pokrzykując tylko sobie znane hasła. Liście leżące na chodniku tańczyły z wiatrem.
Nagle usłyszałem odgłos kroków. Odwróciłem się w stronę źródła dźwięku.
Ujrzałem [T.I], która trzymała spuszczoną głowę i ręce w kieszeni. Ubrana była
w ciemne jeansy i szarą bluzę z logo jej ulubionego zespołu. Nigdy nie
pomyślałbym, że ktoś ubrany w dres może wyglądać tak seksownie.
Dziewczyna podeszła do mnie i nieśmiało spojrzała mi w oczy. Jej duże oczy i niebieskie tęczówki okalał wachlarz czarnych jak smoła rzęs. Uśmiechnąłem się delikatnie i chwytając jej dłoń, zapytałem:
-I jak? Gotowa?
-Gotowa uciec od własnego ojca, rzeczywistości i wszystkiego co tu miałam? –wzięła głęboki oddech – To szalone, ale tak. Jestem gotowa.
Przyciągnąłem ją bliżej siebie i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek.
[T.I] powoli weszła do pokoju trzymając w dłoniach dwa kubki herbaty. Stopą zamknęła drzwi i odstawiła parujący napój na szafkę. Dla siebie wybrała swoją ulubioną filiżankę z narysowaną żyrafą, a dla mnie niebieskie naczynie w białe kropki.
-Dziękuję – powiedziałem biorąc łyk gorącej cieczy. Czułem, jak herbata parzy mi gardło.
-Nie ma za co – odpowiedziała dziewczyna.
[T.I] podeszła do swojego łóżka i zdjęła z niego brudne bluzy i spodnie dresowe.
-Przepraszam za bałagan. Nie miałam czasu posprzątać – przeprosiła mnie nakładając koc na nie zasłane łóżko.
-Nie ma sprawy, skarbie –odpowiedziałem uważnie studiując zdjęcie Conora Maynarda wiszącego nad biurkiem dziewczyny.
-Położysz się koło mnie? – usłyszałem cichą prośbę dziewczyny. Odwróciłem się w jej stronę. Jej policzki płonęły czerwienią. Zawsze zawstydzała się w dwuznacznych sytuacjach. Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Jasne – odstawiłem kubek na szafkę i zająłem miejsce obok [T.I]. Łóżko zaskrzypiało pod naszym ciężarem. Objąłem dziewczynę ramieniem, a ona położyła mi swoją głowę na mojej klatce piersiowej. Zaczęła bawić się moimi palcami.
-Dziękuję, że przyszedłeś – zaczęła nieśmiało – Mój tata wróci dopiero jutro rano. Mamy całą noc dla siebie.
-Nie mógłbym nie skorzystać z takiej okazji. – pocałowałem dziewczynę w głowę.
[T.I] spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła. Miała tak bardzo hipnotyzujące niebieskie tęczówki. Przysunęła się do mnie i złożyła na moich ustach słodki pocałunek. Włożyłem dłoń w jej blond włosy i oddałem całusa z podwójną siłą.
-Jesteś pewna, że chcesz to zrobić ?– zapytałem [T.I] patrząc tępo w dal
-Tak, Harry. Wiem to od dawna – powiedziała bez chwili wahania
W moim umyśle roiło się w tym momencie od wspomnień, obaw, przewidywania najgorszego finału. Widziałem rozgniewaną twarz ojca dziewczyny. Widziałem jej przerażony wzrok, gdy jej tata był bliski ujrzenia nas razem. Widziałem nasze splecione palce i nogi kroczące obok siebie. Widziałem naszą rzeczywistość, tą ciemniejszą i jaśniejszą. Poczułem jak mój żołądek z nerwów fika koziołki.
Znajdowaliśmy się teraz w starym samochodzie mojego wujka. Planowaliśmy ucieczkę do miejsca, w którym możemy cieszyć się własnym szczęściem. Miejsca, gdzie nikt nie będzie dyktował nam warunków. Nie mieliśmy żadnej mapy, czy drogowskazów. Chcieliśmy po prostu trzymać pedał gazu i ponieść się emocjom.
Jednak moja wcześniejsza pewność siebie odeszła, gdy wsiadłem do pojazdu. Nasze plany, to wszystko nagle stało się takie rzeczywiste. To nie było już zwykłe gdybanie i szczeniackie marzenia. Za kilka chwil miałem przekręcić kluczyki w stacyjce samochodu i ruszyć w nieznane.
Usłyszałem chrząknięcie [T.I]. Zaczynała się niecierpliwić i nie wiedziała co ma zrobić. Spojrzałem na nią. Złapałem ją za rękę i blado uśmiechnąłem się.
-Będzie dobrze, zobaczysz – powiedziałem. Chcąc pocieszyć ją, sam starałem się w to uwierzyć.
-Wiem, że będzie. Będę miała ciebie. Niczego więcej nie potrzebuję. Dopóki mnie kochasz, możemy być bezdomni, głodni i biedni. Ja zawsze będę przy tobie, rozumiesz? A teraz odpalaj samochód, bo zaraz zacznie świ.. – przerwała w pół zdania i patrząc w punkt za mną, zamarła.
-Co się dzieje? – zapytałem i odwróciłem się, by zobaczyć obiekt, który przyciągną uwagę [T.I.]. Zobaczyłem kogoś, kogo obawiałem się najbardziej. Tata dziewczyny stał obok naszego samochodu. Jego twarz była czerwona ze złości. Otworzyłem drzwi pojazdu i powiedziałem:
-To nie tak jak pan myśli. – spojrzałem w jego zwężone i rozgniewanie oczy. Nagle wspomnienia wpłynęły do mojej głowy, jak faje oceanu uderzające o skały.
Bawiłem się blond włosami dziewczyny. Wnętrze pokoju wypełniała spokojna i cicha muzyka. Moje stopy podrygiwały w rytm melodii. Lampka nocna stojąca na szafce dawała delikatny poblask na ściany. Toczyłem bitwę na spojrzenia z Conorem Maynardem z plakatu, który był drugi w kolejce o względy [T.I].
Nagle usłyszeliśmy odgłos przekręcanego kluczyka w zamku i drzwi uderzających o ścianę obok dochodzące z dołu domu. Dziewczyna poderwała się na równe nogi i szybo podeszła do schodów.
-To ty tato? – zawołała drżącym głosem.
-Tak, aniołku – odpowiedział jej ojciec.
[T.I] odwróciła się w moim kierunku i pokazała mi gestem, żebym uciekał. Rozejrzałem się po pokoju. Nerwy wyżerały mi dziurę w żołądku. Mój wzrok padł na okno. Otworzyłem je i zwinnie skoczyłem na drabinkę z winoroślą, która zdobiła ścianę domu. Już miałem zamiar zejść na ziemię, gdy usłyszałem podniesiony głos ojca [T.I].
-On tu był, prawda? Jak mogłaś?! – krzyknął
-To nie tak jak myślisz, tatusiu – zaczęła dziewczyna, jednak tata wszedł jej w słowo
-Dobrze wiesz, że nie jest to chłopak dla ciebie. Zabroniłem ci się z nim spotkać, a ty go sprowadzasz do domu! Trzeba mieć tupet – usłyszałem ciche łkanie [T.I] – Chciałaś wykorzystać moją nieobecność, ale pokrzyżowałem twoje plany wracając wcześniej, prawda? Wiedz, że ostatni raz go widzisz, ja tego dopilnuję.
Usłyszałem odgłos trzaskanych drzwi i płacz w tle. Każda cząstka mojego ciała chciała być teraz z [T.I], jednak nie mogłem tam wrócić. Bezszelestnie zeskoczyłam na ziemię. Wtedy obiecałem sobie, że zrobię wszystko, by móc być z [T.I].
Z zamyślenia wyrwało mnie chrząknięcie ojca dziewczyny.
-Długo mam czekać aż wreszcie odważysz się ze mną porozmawiać? – zapytała ozięble
-Prze-przepraszam – zająknąłem się – A to wszystko… To nie tak jak pan myśli. My… my – nie wiedziałem co powiedzieć na moje usprawiedliwienie. Żadne słowa nie były dość dobre na uniewinnienie tego, że chciałem zabrać mu jego córkę.
-Słuchaj, chłoptasiu – powiedział i zrobił kilka kroków w moją stronę – Powiedziałem ci coś już wcześniej, prawda? Miałeś trzymać się daleka od [T.I]. Kazałem ci odjechać i nigdy więcej nie wracać. A ty chcesz uciekać z moją własną córką! – krzyknął - Jesteś sukinsynem. Nawet nie wiesz na co ją naraziłeś.
Dziewczyna podeszła do mnie i nieśmiało spojrzała mi w oczy. Jej duże oczy i niebieskie tęczówki okalał wachlarz czarnych jak smoła rzęs. Uśmiechnąłem się delikatnie i chwytając jej dłoń, zapytałem:
-I jak? Gotowa?
-Gotowa uciec od własnego ojca, rzeczywistości i wszystkiego co tu miałam? –wzięła głęboki oddech – To szalone, ale tak. Jestem gotowa.
Przyciągnąłem ją bliżej siebie i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek.
[T.I] powoli weszła do pokoju trzymając w dłoniach dwa kubki herbaty. Stopą zamknęła drzwi i odstawiła parujący napój na szafkę. Dla siebie wybrała swoją ulubioną filiżankę z narysowaną żyrafą, a dla mnie niebieskie naczynie w białe kropki.
-Dziękuję – powiedziałem biorąc łyk gorącej cieczy. Czułem, jak herbata parzy mi gardło.
-Nie ma za co – odpowiedziała dziewczyna.
[T.I] podeszła do swojego łóżka i zdjęła z niego brudne bluzy i spodnie dresowe.
-Przepraszam za bałagan. Nie miałam czasu posprzątać – przeprosiła mnie nakładając koc na nie zasłane łóżko.
-Nie ma sprawy, skarbie –odpowiedziałem uważnie studiując zdjęcie Conora Maynarda wiszącego nad biurkiem dziewczyny.
-Położysz się koło mnie? – usłyszałem cichą prośbę dziewczyny. Odwróciłem się w jej stronę. Jej policzki płonęły czerwienią. Zawsze zawstydzała się w dwuznacznych sytuacjach. Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Jasne – odstawiłem kubek na szafkę i zająłem miejsce obok [T.I]. Łóżko zaskrzypiało pod naszym ciężarem. Objąłem dziewczynę ramieniem, a ona położyła mi swoją głowę na mojej klatce piersiowej. Zaczęła bawić się moimi palcami.
-Dziękuję, że przyszedłeś – zaczęła nieśmiało – Mój tata wróci dopiero jutro rano. Mamy całą noc dla siebie.
-Nie mógłbym nie skorzystać z takiej okazji. – pocałowałem dziewczynę w głowę.
[T.I] spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła. Miała tak bardzo hipnotyzujące niebieskie tęczówki. Przysunęła się do mnie i złożyła na moich ustach słodki pocałunek. Włożyłem dłoń w jej blond włosy i oddałem całusa z podwójną siłą.
-Jesteś pewna, że chcesz to zrobić ?– zapytałem [T.I] patrząc tępo w dal
-Tak, Harry. Wiem to od dawna – powiedziała bez chwili wahania
W moim umyśle roiło się w tym momencie od wspomnień, obaw, przewidywania najgorszego finału. Widziałem rozgniewaną twarz ojca dziewczyny. Widziałem jej przerażony wzrok, gdy jej tata był bliski ujrzenia nas razem. Widziałem nasze splecione palce i nogi kroczące obok siebie. Widziałem naszą rzeczywistość, tą ciemniejszą i jaśniejszą. Poczułem jak mój żołądek z nerwów fika koziołki.
Znajdowaliśmy się teraz w starym samochodzie mojego wujka. Planowaliśmy ucieczkę do miejsca, w którym możemy cieszyć się własnym szczęściem. Miejsca, gdzie nikt nie będzie dyktował nam warunków. Nie mieliśmy żadnej mapy, czy drogowskazów. Chcieliśmy po prostu trzymać pedał gazu i ponieść się emocjom.
Jednak moja wcześniejsza pewność siebie odeszła, gdy wsiadłem do pojazdu. Nasze plany, to wszystko nagle stało się takie rzeczywiste. To nie było już zwykłe gdybanie i szczeniackie marzenia. Za kilka chwil miałem przekręcić kluczyki w stacyjce samochodu i ruszyć w nieznane.
Usłyszałem chrząknięcie [T.I]. Zaczynała się niecierpliwić i nie wiedziała co ma zrobić. Spojrzałem na nią. Złapałem ją za rękę i blado uśmiechnąłem się.
-Będzie dobrze, zobaczysz – powiedziałem. Chcąc pocieszyć ją, sam starałem się w to uwierzyć.
-Wiem, że będzie. Będę miała ciebie. Niczego więcej nie potrzebuję. Dopóki mnie kochasz, możemy być bezdomni, głodni i biedni. Ja zawsze będę przy tobie, rozumiesz? A teraz odpalaj samochód, bo zaraz zacznie świ.. – przerwała w pół zdania i patrząc w punkt za mną, zamarła.
-Co się dzieje? – zapytałem i odwróciłem się, by zobaczyć obiekt, który przyciągną uwagę [T.I.]. Zobaczyłem kogoś, kogo obawiałem się najbardziej. Tata dziewczyny stał obok naszego samochodu. Jego twarz była czerwona ze złości. Otworzyłem drzwi pojazdu i powiedziałem:
-To nie tak jak pan myśli. – spojrzałem w jego zwężone i rozgniewanie oczy. Nagle wspomnienia wpłynęły do mojej głowy, jak faje oceanu uderzające o skały.
Bawiłem się blond włosami dziewczyny. Wnętrze pokoju wypełniała spokojna i cicha muzyka. Moje stopy podrygiwały w rytm melodii. Lampka nocna stojąca na szafce dawała delikatny poblask na ściany. Toczyłem bitwę na spojrzenia z Conorem Maynardem z plakatu, który był drugi w kolejce o względy [T.I].
Nagle usłyszeliśmy odgłos przekręcanego kluczyka w zamku i drzwi uderzających o ścianę obok dochodzące z dołu domu. Dziewczyna poderwała się na równe nogi i szybo podeszła do schodów.
-To ty tato? – zawołała drżącym głosem.
-Tak, aniołku – odpowiedział jej ojciec.
[T.I] odwróciła się w moim kierunku i pokazała mi gestem, żebym uciekał. Rozejrzałem się po pokoju. Nerwy wyżerały mi dziurę w żołądku. Mój wzrok padł na okno. Otworzyłem je i zwinnie skoczyłem na drabinkę z winoroślą, która zdobiła ścianę domu. Już miałem zamiar zejść na ziemię, gdy usłyszałem podniesiony głos ojca [T.I].
-On tu był, prawda? Jak mogłaś?! – krzyknął
-To nie tak jak myślisz, tatusiu – zaczęła dziewczyna, jednak tata wszedł jej w słowo
-Dobrze wiesz, że nie jest to chłopak dla ciebie. Zabroniłem ci się z nim spotkać, a ty go sprowadzasz do domu! Trzeba mieć tupet – usłyszałem ciche łkanie [T.I] – Chciałaś wykorzystać moją nieobecność, ale pokrzyżowałem twoje plany wracając wcześniej, prawda? Wiedz, że ostatni raz go widzisz, ja tego dopilnuję.
Usłyszałem odgłos trzaskanych drzwi i płacz w tle. Każda cząstka mojego ciała chciała być teraz z [T.I], jednak nie mogłem tam wrócić. Bezszelestnie zeskoczyłam na ziemię. Wtedy obiecałem sobie, że zrobię wszystko, by móc być z [T.I].
Z zamyślenia wyrwało mnie chrząknięcie ojca dziewczyny.
-Długo mam czekać aż wreszcie odważysz się ze mną porozmawiać? – zapytała ozięble
-Prze-przepraszam – zająknąłem się – A to wszystko… To nie tak jak pan myśli. My… my – nie wiedziałem co powiedzieć na moje usprawiedliwienie. Żadne słowa nie były dość dobre na uniewinnienie tego, że chciałem zabrać mu jego córkę.
-Słuchaj, chłoptasiu – powiedział i zrobił kilka kroków w moją stronę – Powiedziałem ci coś już wcześniej, prawda? Miałeś trzymać się daleka od [T.I]. Kazałem ci odjechać i nigdy więcej nie wracać. A ty chcesz uciekać z moją własną córką! – krzyknął - Jesteś sukinsynem. Nawet nie wiesz na co ją naraziłeś.
-Nie. – powiedziałem po dłuższym namyśle. Ojciec dziewczyny spojrzał na mnie spod ściągniętych brwi
– Tak, dobrze pan usłyszał. Nie zgadzam się z panem. Troszczyłem się o nią
bardziej niż pan. - zrobiłem krok w jego stronę - Wiem co dla niej dobre. Rozumiesz, człowieku?! – krzyknąłem mu
w twarz
Mężczyzna nie mogąc uwierzyć w to co usłyszał otworzył szczerzej usta. Przez chwilę zastanawiał się. Ze złości ściągnął brwi. Spojrzał na mnie i uderzył mnie pięścią w oko. Poczułem mocne odepchnięcie, a później przeszywający całe moje ciało ból. Słyszałem krzyki [T.I] i odgłos trzaskanych drzwi. Ojciec dziewczyny podszedł do mnie i chwytając mnie za koszulkę rzucił na maskę stojącego obok samochodu. Uderzyłem klatką piersiową o blachę. Przez chwilę brakowało mi tlenu w płuc
Chciałem wstać i oddać tacie [T.I]. Jednak, gdy podniosł
ach. Zaciągnąłem powietrze i wytarłem krew spływającą
z mojego nosa. Widziałem, jak dziewczyna szarpie się ze swoim ojcem. Mężczyzna
odepchnął ją i krzyknął do niej, żeby nie wtrącała się w nieswoje sprawy. Od
naszych hałasów wiele psów obudziło się i zaczęło głośno szczeka. Mężczyzna nie mogąc uwierzyć w to co usłyszał otworzył szczerzej usta. Przez chwilę zastanawiał się. Ze złości ściągnął brwi. Spojrzał na mnie i uderzył mnie pięścią w oko. Poczułem mocne odepchnięcie, a później przeszywający całe moje ciało ból. Słyszałem krzyki [T.I] i odgłos trzaskanych drzwi. Ojciec dziewczyny podszedł do mnie i chwytając mnie za koszulkę rzucił na maskę stojącego obok samochodu. Uderzyłem klatką piersiową o blachę. Przez chwilę brakowało mi tlenu w płuc
Chciałem wstać i oddać tacie [T.I]. Jednak, gdy podniosł
em się z ziemi moje nogi ugięły się pode mną. Padłem na chodnik i zacząłem kaszleć. Nagle poczułem coś lepkiego w ustach. To była krew. Kasłałem teraz własną krwią. To przez uderzenie w maskę samochodu. W pewnym momencie poczułem czyjąś ciepłą dłoń na moich plecach. Usłyszałem cichy płacz [T.I]. Chciałem otworzyć oczy i spojrzeć na dziewczynę, jednak moje powieki zrobiły się zbyt ciężkie. Ostatnie co pamiętam to głośny odgłos policyjnej syreny i łzy [T.I] na moim policzku.
RECKLESS
fajny ale kiedy cz.3 z Zaynem?
OdpowiedzUsuńpłacze :( to takie boskie <3
OdpowiedzUsuńCzyli on nie żyje na samym końcu ? Boże... ; (
OdpowiedzUsuńooo boskie! Nie mogłam uwierzyć że dodałyście nowego imagina ;) Oczekuje na kolejną część Zayn'a ;)))
OdpowiedzUsuńBiedny harry ;'(
OdpowiedzUsuńwydaje mi się że czytałam już to kiedyś ;) Fajny ;)
OdpowiedzUsuńBiedny Harry. Szkoda mi go.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: zyjsnami.blogspot.com
Dominika.
Boski. Szkoda mi Hazzy.
OdpowiedzUsuńNo trudno.
Zapraszam do siebie :)
Awww taki smutny i romantyczny <3 :) Zapraszam do nas:http://justdreamabout1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO boże to jest najlepszy imag z Harrym jaki czytałam <33
OdpowiedzUsuńhttp://worldoflove145.blogspot.com/
Smutny .czekamy na nastepna cz. Z zaynem
OdpowiedzUsuńsmutne ;( ale i tak kocham ten imagin <3 zapraszam http://imaginyy1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny *.* wiem, że pewnie tego nie planowałaś, ale może.. Napisałabyś następna czesc jakby z głowy co mogłoby się zdarzyć? ;)) kochaam xx.
OdpowiedzUsuńOjej ;( cudowny imagin
OdpowiedzUsuńsmutny, lecz świetny :) x
OdpowiedzUsuńnie sądziłam, że ojciec może byc tak okrutny :(
Jeju, przypomina mi teledysk As Long As You Love Me- Justina Biebera :) Jest Świetny!
OdpowiedzUsuńCudowny !
OdpowiedzUsuńJEZU ŚWIĘTY!! BOSKIE !!
OdpowiedzUsuńSmutny :'( ale cudowny :D kiedy będzie następna część z Zaynem?
OdpowiedzUsuńBardzo ładny, ale smutny...
OdpowiedzUsuńPiękny popłakałam się. Zapraszam do mnie : http://ximaginyonedirection.blogspot.be/?m=1
OdpowiedzUsuńKocham . ♥ Zapraszam do mnie: http://imaginyonedirection6969.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTroche się gubiłam, ale i tak świetny :D
OdpowiedzUsuńhttp://polskie-opowiadania-1d.blogspot.com/
Bożeee... A byłoby tak idealnie :'(
OdpowiedzUsuńTo jest świetne, ale się popłakałam...
Kocham tego bloga!! <333
Czekam na następny Imagin :***
♥
Ja prdl . . . nie chciałabym mieć takiego ojca ^^
OdpowiedzUsuńPoza tym to imagin jest genialny i fajnie jest napisany. Tylko czerpać od was inspiracje i pisać :D
zajebiste mam łzy w oczach
OdpowiedzUsuńkocham i piszcie dalej
kiedy cz.3 z Zaynem
OdpowiedzUsuńboże, to było zajebiste, mega, cudowne, wspaniałe i nawet nie wiem co jeszcze, czekam na next :D
OdpowiedzUsuńBoże, znów się popłakałam. Dziewczyno, jesteś cudowna! To było piękne, że on tak bardzo chciał się poświęcić dla swojej dziewczyny. Widać, że łączyła ich wielka miłość. I te słowa którymi to opisywałaś.... po prostu.... ach cudowne!!!
OdpowiedzUsuńLaroux
Kiedy kolejna część o Zayn'ie ? A i imagin poprostu boski *-*
OdpowiedzUsuńOooo :C
OdpowiedzUsuńMialam jeden problem , mianowicie ,ciagle wyobrazalam sobie Justina zamiast Hazzy xd
Ale imagin naprawdę piękny ;__;
Dobra nie ma sensu , żebym sie rozpisywala bo i tak nie wyraze swojej plataniny emocji i uczuć po przeczytaniu tego opowiadania *.*
Weny życzę , dziewczęta xx
Idę spać , dobranoc jesli ktos to czyta xd
~ Tosia xx
Haha, ja miałam tak samo! Też wyobrażała sobie Justina i dziwnie się czułam, gdy musiałam nazywać go Harry :D R.
UsuńNo to witaj siostro :D
Usuń~ Tosia xx
Świetny kocham to <3
OdpowiedzUsuńImagin mi się bardzo podobał, jednak nie po to piszę. Mam pytanie, mianowicie:
OdpowiedzUsuńCO SIĘ STAŁO Z IMAGINEM O LARRYM?!
Już wcześniej miałam się o to spytać, jednak brak czasu dał o sobie znać.
Girl1996
Usunęłyśmy go z osobistych powodów :)
UsuńBożeee Cudoo *____* Kocham smutne imaginy <3 Więcej takich <333
OdpowiedzUsuńJejku jaki tragiczny... On umarł? O mój Boże... Ten jej ojciec jest jakiś nieteges... Nie chciałabym za nic takiej sytuacji przeżyć. Nie wyobrażam sobie żeby mój ojciec, w sumie to rodzice, zabroniliby mi się spotykać z chłopakiem, którego bym kochała nad życie.
OdpowiedzUsuńWyrazy uznania za pomysł i takie przedstawienie sytuacji.
Pozdrawiam i życzę równie udanych imaginów.:)
http://dwaswiaty-opowiadanie.blogspot.com/
piękny... płakałam :'< Zróbcie Imagin o Harrym, ale częściowy, też taki smutny :P
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część ? Genialny imagin ! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny jest :D
OdpowiedzUsuńKiedy 3 część z Zaynem? :D
Zapraszam do mnie:
http://still-the-one-blog.blogspot.com/
Boże napisz 2 cz :**** Błaagam. ♥ *-*
OdpowiedzUsuńKIEDY CZ.3 Z ZAYNEM? SIĘ PYTAM
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie jutro zostanie dodana :D
OdpowiedzUsuńSmutne :(
OdpowiedzUsuńLubie Twoje imaginy, ale pisz więcej wesołych nie kończących się śmiercią.
Nie mogę się doczekać następnej części z Zaynem. ;)
GENIALLNE ;)
OdpowiedzUsuńhttp://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Zajebisty!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ♥ http://everything-started-with-starbucks.blogspot.com/
O Matko Boski! Teraz Idę Czytać Zayn'a <3
OdpowiedzUsuńBoże super, idę czytać więcej imaginów z tej stronki :D http://imaginy1dopowiadania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWow. Odjęło mi mowę. No.. Po prostu świetny. :O
OdpowiedzUsuńKiedy następna część? To jest świetne
OdpowiedzUsuńSuper *.* też mam bloga... dopiero zaczynam więc wejdźcie i pozostawcie w komentach jakieś pomysły TWÓJ ImAGIN <3333
OdpowiedzUsuńwww.imaginylove1d.blogspot.com
UsuńWow.... *__* zatkało mnie na prawdę masz talent.... a czy też mogę o dedykację z Hazzą żeby było romantycznie a potem nieoczekiwany zwrot akcji i szczęśliwe zakończenie?? Gdybym umiała sama bym sobie napisała, ale niestety nie umiem. :( mam nadzieję że przeczytasz ten komentarz i że będziesz miała czas i wene na napisanie imagina.... z góry wielkie thx. ^^
OdpowiedzUsuń/Misssia ...
Piękne :( Naprawdę :( Biedny Harry :( Ale dziękuję za napisanie . Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńJak sie wyłącza muzyke ???
OdpowiedzUsuń