-Kochanie, obudź się. Już dojeżdżamy – usłyszałam cichy
szept Zayna.
Leniwie otworzyłam oczy. Zamrugałam kilka razy by nabrać ostrość widzenia. Wyprostowałam skulone nogi i poprawiłam koc, którym byłam okryta. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Zayn specjalnie zatrzymał się i otulił mnie, by nie było mi zimno. Uniosłam w górę ręce i wyciągnęłam kręgosłup, głośno ziewając.
Spojrzałam na mojego chłopaka. Siedział za kierownicą samochodu i ze skupieniem malującym się na twarzy prowadził pojazd. Ubrany był w dżinsową kurtkę, której rękawy sięgały do łokci. Na jego białej bluzce narysowany był symbol Batmana. Jego włosy postawione były ku górze. Na prawej ręce widniały przykuwające wzrok tatuaże. Zawsze je lubiłam. Były symbolem niezależności Zayna. A to ceniłam w nim najbardziej. Mój osobisty Bad Boy.
-Wyspałaś się, kochanie? – zapytał chłopak.
-Jak nigdy, dziękuję. –kąciki moich ust mimowolnie uniosły się ku górze – Daleko jeszcze?
-Ostatnie kilometry i będziemy na miejscu.
Właśnie byliśmy w drodze do Aspen. Był to duży ośrodek narciarski dla snobów. Nie zdziwię się, gdy na stoku będę zjeżdżać obok Paris Hilton lub Madonny. Niestety Zayn uparł się, iż przyjedziemy właśnie tu. No bo Bad Bay z Ona Direction nie mógłby pojawić się w byle jakim miejscu, prawda? Moje lanserskie słoneczko.
Spojrzałam przez okno. Na dworze roiło się od ekskluzywnych hoteli i wysokich gór. Na ich szczytach znajdowali się narciarze i wyciągi. Rozmarzona wpatrywałam się w ten śliczny obrazek. Zawsze uwielbiałam góry, zimę i śnieg. Dmuchnęłam na okno, by zaparowało się. Palcem wskazującym napisałam moje i Zayna inicjały. Wokół nich narysowałam niezgrabne serduszko. Z rozmarzeniem westchnęłam.
-Spójrz – chłopak wskazał palcem bardzo duży i ekskluzywny budynek – To nasz hotel.
Podjechał na podjazd i szybkim ruchem odpiął pas bezpieczeństwa. Poszłam w jego ślady. Poczekałam aż Zayn obejdzie samochód, bo otworzyć mi drzwi. To jedna z naszych niepisanych umów. Prawdziwy dżentelmen. W nagrodę uśmiechnęłam się do niego ciepło.
-A ty gdzie masz kurtkę? Rozchorujesz się, a ja leczyć cie nie zamierzam. -zapytałam
Zayn złapał mnie w pasie i energicznym ruchem przyciągnął do siebie.
-Jeśli ty jesteś moją pielęgniarką to uważam, że warto chorować – wymruczał do mojego ucha i przygryzł jego płatek.
-Zayn, uspokój się! – ze śmiechem odepchnęłam go i przyjacielsko uderzyłam w ramię. – A teraz szoruj po kurtkę. Założę się, że masz ją w bagażniku razem z bagażami, nieprawdaż?
Chłopak w odpowiedzi tylko z uśmiechem pokręcił głową i podszedł do tyłu samochodu. Otworzył bagażnik i schylił się po odzienie. Gdy Zayn otulał się płaszczem, ja sięgnęłam po jedną z walizek. Złapałam za uchwyt i z głośnym stęknięciem próbowałam wyjąc ją z bagażnika. Bez skutecznie. Nagle usłyszałam cichy śmiech dochodzący zza moich pleców.
-Co cię tak bawi, Malik? – zapytałam i odwróciłam się do chłopaka – No tak, bardzo śmieszne. Wziąłeś tyle ciuchów, że nie mogę unieść walizki. Boki zrywać – podparłam ręce na biodra i spojrzałam na Zayna z ukosa.
Chłopak podszedł do mnie i objął mnie ramionami splatając dłonie na moich plecach. Oplotłam ręce wokół jego szyi i spojrzałam na niego czule. Strzepałam śnieg z jego włosów. Białe śnieżynki uroczo odbijały się na tle czarnych włosów Zayna. Oparłam swoje czoło o jego. Para wydobywająca się z naszych ust mieszała się ze sobą. Delikatnie pocałowałam chłopaka. Czułam jak przyjemne ciepło rozlewa się po moim ciele. Mulat docisnął moje ciało do swojego. Czułam się taka bezpieczna w jego ramionach. Każdego dnia dziękowałam Bogu, że postawił na mojej drodze osobę tak wspaniałą jak Zayn. Kochałam go każdą cząsteczką mojego ciała. Jednak najlepsze było to, iż on to uczucie odwzajemniał.
-To jak, pomóc mojej sierotce zabrać bagaże? – uśmiechnął się chłopak.
-Tylko nie sierotce, mój drogi. Ale tak, chętnie przyjmę twoją pomoc. – powiedziałam odrywając się od mulata.
Wspólnymi siłami wyciągnęliśmy walizki, torby i reklamówki. Zayn zawołał boya hotelowego, by pomógł nam zanosić to do hotelu. O tak, to ja, wielki Zayn Malik z One Direction, mogę robić co chcę. Motto życiowe chłopaka. Ale wiecie co? I tak bez wahania oddałabym za niego życie.
Poszliśmy do recepcji, by załatwić formalności związane z wynajęciem pokoju. Podpisaliśmy formularze i pokazaliśmy dowody osobiste. Przydzielono nam pokój 315. Apartament. Recepcjonistka wręczyła nam dwie złote, magnetyczne karty do otwierania drzwi. Na każdej z nich narysowane były ośnieżone góry i wielki napis „Przyjedź i skosztuj luksusu. Nie będziesz chciał wracać!”.
Podeszliśmy do windy. Nacisnęłam guzik z naklejoną strzałką, by przywołać windę. Dzyń. Nie musieliśmy długo czekać. Drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Wepchnęliśmy wózek z bagażem do maszyny. Zayn wcisnął przycisk z numerem 3.
Po krótkich poszukiwaniach znaleźliśmy odpowiedni pokój. Chłopak próbował otworzyć drzwi dzięki magnetycznej karcie. Jednak bez skutku. Z uśmiechem pokręciłam głową i wyjęłam mu ją z dłoni. Powieliłam czynność wykonywaną przez mulata. Drzwi puściły za pierwszym razem. Z miną zwycięzcy weszłam do środka. Zaniemówiłam.
W pierwszej chwili zauważyłam ogromne małżeńskie łóżko z baldachimem. Po prawej stronie znajdowała się toaletka z ogromnym podświetlanym lustrem. Na niej stał wiklinowy koszyk, w którym znajdowały się czekoladki i butelka drogiego wina. Wszystko było ozdobione różową kokardką. Natomiast po lewo umieszczona była obszerna drewniana szafa. Na ścianach wisiały piękne i kolorowe obrazy oraz plazmowy telewizor. Do wazonów włożone były białe lilie, które pomimo zimy były żywe. Znajdowała się również ogromna szyba z pięknym widokiem na góry.
-Jak tu pięknie – westchnęłam z rozmarzeniem.
Położyłam walizkę na ziemi i zdjętą kurtkę przewiesiłam na krześle. Wykończona podróżą położyłam się na łóżku. Nagle poczułam jak materac porusza się i ujrzałam uśmiechniętą twarz Zayna.
-I jak ci się podoba? – zapytał chłopak
-Jak mi się podoba? Jeśli tak wygląda pokój to jaki musi być hotel – wykrzyknęłam – Moje mające wspaniały gust kochanie.
Objęłam dłońmi twarz chłopaka i złożyłam na jego ustach słodki pocałunek. Na początku delikatny, lecz coraz bardziej namiętny. Zayn przekręcił się tak, że leżał na mnie swoim ciałem. Dłonie trzymał na mojej talii. Natomiast ja bawiłam się jego włosami. Mulat zaczął całować moją szyję i uszy. Już miałam zdjąć jego bluzkę, lecz przerwało nam głośne pukanie do drzwi. Chłopak z niechęcią przerwał pieszczoty i powolnym krokiem poszedł do drzwi.
-Mogę w czymś pomóc? – zapytał Zayn opierając się o framugę.
-Dzień dobry. Jestem kierowniczką hotelu. Przyszłam zapytać się jak podoba się państwu pokój?
-Jest naprawdę wspaniały, dziękujemy.
-Może widzieli już państwo kosz powitalny? Proszę się częstować. Czekoladki są naprawdę wyśmienite! – kobieta z radością klasnęła w dłonie – Życzę więc państwu miłego pobytu. Do widzenia. Kierowniczka z uśmiechem na twarzy wykonała obrót i udała się do wind.
-To co? Posłuchamy się jej? Może otworzę wino?
-Jasne – wstałam z łóżka i podałam mu kieliszki stojące na blacie
Oparta o szafkę patrzyłam jak Zayn wypełnia naczynia czerwoną cieczą. Podał mi jeden kieliszek i trzymając za rękę pociągną do ogromnego okna.
-Widzisz te wszystkie gwiazdy na niebie? – szepną mi do ucha
Podniosłam głowę i ujrzałam tysiące lampeczek błyszczących na niebie. Pokiwałam głową.
-Mówi się, że wszechświat jest nieskończony. Tysiące takich gwiazd jest jeszcze nieodkrytych. Wiele naukowców dąży do odkrycia ich. Chcą więcej i więcej. Uważa się, że to co mamy to namiastka tego co możemy jeszcze mieć. Ale ja mam wszystko. Mam ciebie. Czego chcieć więcej. Mam moją najjaśniejszą gwiazdkę.
Odwróciłam się przodem do Zayna i patrząc mu w oczy powiedziałam:
-Dziękuję, że osoba tak wspaniała jak ty stanęła na mojej drodze.
Leniwie otworzyłam oczy. Zamrugałam kilka razy by nabrać ostrość widzenia. Wyprostowałam skulone nogi i poprawiłam koc, którym byłam okryta. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Zayn specjalnie zatrzymał się i otulił mnie, by nie było mi zimno. Uniosłam w górę ręce i wyciągnęłam kręgosłup, głośno ziewając.
Spojrzałam na mojego chłopaka. Siedział za kierownicą samochodu i ze skupieniem malującym się na twarzy prowadził pojazd. Ubrany był w dżinsową kurtkę, której rękawy sięgały do łokci. Na jego białej bluzce narysowany był symbol Batmana. Jego włosy postawione były ku górze. Na prawej ręce widniały przykuwające wzrok tatuaże. Zawsze je lubiłam. Były symbolem niezależności Zayna. A to ceniłam w nim najbardziej. Mój osobisty Bad Boy.
-Wyspałaś się, kochanie? – zapytał chłopak.
-Jak nigdy, dziękuję. –kąciki moich ust mimowolnie uniosły się ku górze – Daleko jeszcze?
-Ostatnie kilometry i będziemy na miejscu.
Właśnie byliśmy w drodze do Aspen. Był to duży ośrodek narciarski dla snobów. Nie zdziwię się, gdy na stoku będę zjeżdżać obok Paris Hilton lub Madonny. Niestety Zayn uparł się, iż przyjedziemy właśnie tu. No bo Bad Bay z Ona Direction nie mógłby pojawić się w byle jakim miejscu, prawda? Moje lanserskie słoneczko.
Spojrzałam przez okno. Na dworze roiło się od ekskluzywnych hoteli i wysokich gór. Na ich szczytach znajdowali się narciarze i wyciągi. Rozmarzona wpatrywałam się w ten śliczny obrazek. Zawsze uwielbiałam góry, zimę i śnieg. Dmuchnęłam na okno, by zaparowało się. Palcem wskazującym napisałam moje i Zayna inicjały. Wokół nich narysowałam niezgrabne serduszko. Z rozmarzeniem westchnęłam.
-Spójrz – chłopak wskazał palcem bardzo duży i ekskluzywny budynek – To nasz hotel.
Podjechał na podjazd i szybkim ruchem odpiął pas bezpieczeństwa. Poszłam w jego ślady. Poczekałam aż Zayn obejdzie samochód, bo otworzyć mi drzwi. To jedna z naszych niepisanych umów. Prawdziwy dżentelmen. W nagrodę uśmiechnęłam się do niego ciepło.
-A ty gdzie masz kurtkę? Rozchorujesz się, a ja leczyć cie nie zamierzam. -zapytałam
Zayn złapał mnie w pasie i energicznym ruchem przyciągnął do siebie.
-Jeśli ty jesteś moją pielęgniarką to uważam, że warto chorować – wymruczał do mojego ucha i przygryzł jego płatek.
-Zayn, uspokój się! – ze śmiechem odepchnęłam go i przyjacielsko uderzyłam w ramię. – A teraz szoruj po kurtkę. Założę się, że masz ją w bagażniku razem z bagażami, nieprawdaż?
Chłopak w odpowiedzi tylko z uśmiechem pokręcił głową i podszedł do tyłu samochodu. Otworzył bagażnik i schylił się po odzienie. Gdy Zayn otulał się płaszczem, ja sięgnęłam po jedną z walizek. Złapałam za uchwyt i z głośnym stęknięciem próbowałam wyjąc ją z bagażnika. Bez skutecznie. Nagle usłyszałam cichy śmiech dochodzący zza moich pleców.
-Co cię tak bawi, Malik? – zapytałam i odwróciłam się do chłopaka – No tak, bardzo śmieszne. Wziąłeś tyle ciuchów, że nie mogę unieść walizki. Boki zrywać – podparłam ręce na biodra i spojrzałam na Zayna z ukosa.
Chłopak podszedł do mnie i objął mnie ramionami splatając dłonie na moich plecach. Oplotłam ręce wokół jego szyi i spojrzałam na niego czule. Strzepałam śnieg z jego włosów. Białe śnieżynki uroczo odbijały się na tle czarnych włosów Zayna. Oparłam swoje czoło o jego. Para wydobywająca się z naszych ust mieszała się ze sobą. Delikatnie pocałowałam chłopaka. Czułam jak przyjemne ciepło rozlewa się po moim ciele. Mulat docisnął moje ciało do swojego. Czułam się taka bezpieczna w jego ramionach. Każdego dnia dziękowałam Bogu, że postawił na mojej drodze osobę tak wspaniałą jak Zayn. Kochałam go każdą cząsteczką mojego ciała. Jednak najlepsze było to, iż on to uczucie odwzajemniał.
-To jak, pomóc mojej sierotce zabrać bagaże? – uśmiechnął się chłopak.
-Tylko nie sierotce, mój drogi. Ale tak, chętnie przyjmę twoją pomoc. – powiedziałam odrywając się od mulata.
Wspólnymi siłami wyciągnęliśmy walizki, torby i reklamówki. Zayn zawołał boya hotelowego, by pomógł nam zanosić to do hotelu. O tak, to ja, wielki Zayn Malik z One Direction, mogę robić co chcę. Motto życiowe chłopaka. Ale wiecie co? I tak bez wahania oddałabym za niego życie.
Poszliśmy do recepcji, by załatwić formalności związane z wynajęciem pokoju. Podpisaliśmy formularze i pokazaliśmy dowody osobiste. Przydzielono nam pokój 315. Apartament. Recepcjonistka wręczyła nam dwie złote, magnetyczne karty do otwierania drzwi. Na każdej z nich narysowane były ośnieżone góry i wielki napis „Przyjedź i skosztuj luksusu. Nie będziesz chciał wracać!”.
Podeszliśmy do windy. Nacisnęłam guzik z naklejoną strzałką, by przywołać windę. Dzyń. Nie musieliśmy długo czekać. Drzwi otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Wepchnęliśmy wózek z bagażem do maszyny. Zayn wcisnął przycisk z numerem 3.
Po krótkich poszukiwaniach znaleźliśmy odpowiedni pokój. Chłopak próbował otworzyć drzwi dzięki magnetycznej karcie. Jednak bez skutku. Z uśmiechem pokręciłam głową i wyjęłam mu ją z dłoni. Powieliłam czynność wykonywaną przez mulata. Drzwi puściły za pierwszym razem. Z miną zwycięzcy weszłam do środka. Zaniemówiłam.
W pierwszej chwili zauważyłam ogromne małżeńskie łóżko z baldachimem. Po prawej stronie znajdowała się toaletka z ogromnym podświetlanym lustrem. Na niej stał wiklinowy koszyk, w którym znajdowały się czekoladki i butelka drogiego wina. Wszystko było ozdobione różową kokardką. Natomiast po lewo umieszczona była obszerna drewniana szafa. Na ścianach wisiały piękne i kolorowe obrazy oraz plazmowy telewizor. Do wazonów włożone były białe lilie, które pomimo zimy były żywe. Znajdowała się również ogromna szyba z pięknym widokiem na góry.
-Jak tu pięknie – westchnęłam z rozmarzeniem.
Położyłam walizkę na ziemi i zdjętą kurtkę przewiesiłam na krześle. Wykończona podróżą położyłam się na łóżku. Nagle poczułam jak materac porusza się i ujrzałam uśmiechniętą twarz Zayna.
-I jak ci się podoba? – zapytał chłopak
-Jak mi się podoba? Jeśli tak wygląda pokój to jaki musi być hotel – wykrzyknęłam – Moje mające wspaniały gust kochanie.
Objęłam dłońmi twarz chłopaka i złożyłam na jego ustach słodki pocałunek. Na początku delikatny, lecz coraz bardziej namiętny. Zayn przekręcił się tak, że leżał na mnie swoim ciałem. Dłonie trzymał na mojej talii. Natomiast ja bawiłam się jego włosami. Mulat zaczął całować moją szyję i uszy. Już miałam zdjąć jego bluzkę, lecz przerwało nam głośne pukanie do drzwi. Chłopak z niechęcią przerwał pieszczoty i powolnym krokiem poszedł do drzwi.
-Mogę w czymś pomóc? – zapytał Zayn opierając się o framugę.
-Dzień dobry. Jestem kierowniczką hotelu. Przyszłam zapytać się jak podoba się państwu pokój?
-Jest naprawdę wspaniały, dziękujemy.
-Może widzieli już państwo kosz powitalny? Proszę się częstować. Czekoladki są naprawdę wyśmienite! – kobieta z radością klasnęła w dłonie – Życzę więc państwu miłego pobytu. Do widzenia. Kierowniczka z uśmiechem na twarzy wykonała obrót i udała się do wind.
-To co? Posłuchamy się jej? Może otworzę wino?
-Jasne – wstałam z łóżka i podałam mu kieliszki stojące na blacie
Oparta o szafkę patrzyłam jak Zayn wypełnia naczynia czerwoną cieczą. Podał mi jeden kieliszek i trzymając za rękę pociągną do ogromnego okna.
-Widzisz te wszystkie gwiazdy na niebie? – szepną mi do ucha
Podniosłam głowę i ujrzałam tysiące lampeczek błyszczących na niebie. Pokiwałam głową.
-Mówi się, że wszechświat jest nieskończony. Tysiące takich gwiazd jest jeszcze nieodkrytych. Wiele naukowców dąży do odkrycia ich. Chcą więcej i więcej. Uważa się, że to co mamy to namiastka tego co możemy jeszcze mieć. Ale ja mam wszystko. Mam ciebie. Czego chcieć więcej. Mam moją najjaśniejszą gwiazdkę.
Odwróciłam się przodem do Zayna i patrząc mu w oczy powiedziałam:
-Dziękuję, że osoba tak wspaniała jak ty stanęła na mojej drodze.
RECKLESS
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękny*,*
OdpowiedzUsuńBoskiii*.* <3
OdpowiedzUsuńprzepiękny , naprawdę cudowny ♥♥
OdpowiedzUsuńEkstra tylko teraz o Hazzie
OdpowiedzUsuńTak!! Hazza
OdpowiedzUsuńNiesamowity..zwłaszcza końcówka ^^
OdpowiedzUsuńJaki cholernie romantyczny *_*
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńAwww słodki <3
OdpowiedzUsuńNie, noo.. Cudoo..! <333
OdpowiedzUsuńcudowny .! <3
OdpowiedzUsuńzajebiaszczy :O
OdpowiedzUsuń-------------------------
zapraszam do mnie http://imagin-one-direction-1d.blogspot.com
dopiero zaczęłam ;)
Awwwwwww... Jaki zayn!
OdpowiedzUsuńJa tez chce!
Czekam na nastepny!
Iwona :*
Super!!!! Uwielbiam<33
OdpowiedzUsuńAwww.. jaki świetny :**
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://my-imagines-one-direction.blogspot.com/
Jenyy.. przeczytałam wszystkie Imaginy z Zayn'em i jestem w niebo wzięta ! Cudowny Imagin naprawdę ! Piszcie więcej takich rrromantycznych Imaginów ! Kocham je ! /xx
OdpowiedzUsuńczekam na imagin z Niallem + 1 ; ))
OdpowiedzUsuń+18 *
OdpowiedzUsuńAww... Jak słodziutko :**
OdpowiedzUsuńsuper naprawdę niesamowity ;D
OdpowiedzUsuń*___________*
OdpowiedzUsuńCudowny ;**
OdpowiedzUsuń♥_________♥!
OdpowiedzUsuńHahaha super ; D "Moje lanserskie słoneczko" haah masz super teksty :D
OdpowiedzUsuńZajebisty ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Słodkaaa ;*