"Oślepiające promienie słońca wdarły się do mojego pokoju poprzez niezasłonięte żaluzje. Leniwie przetarłam oczy o wygodnie rozsiadłam się na łóżku. Omiotłam sypialnię przelotnym spojrzeniem. Różowe ściany, zabawki na półkach drewnianego regału. Od wczoraj nic się nie zmieniło, a jednak coś było nie tak. Zwlekłam się z łóżka, jednocześnie ściągając z niego prześcieradło. Obdarzyłam je leniwym spojrzeniem i zostawiłam tam gdzie jest. Podeszłam do okna i otworzyłam je na oścież. Ciepły wiatr rozwiał moje włosy.
Wystarczył jeden rzut oka na działkę na przeciwko, żebym go zobaczyła. Chłopiec mniej więcej w moim wieku pomagał rodzicom przenosić kartonowe pudełka z ciężarówki do domu. Najwidoczniej ktoś postanowił w końcu go kupić.
Ubrałam błękitną sukienkę i moje ulubione białe baleriny. Gdy zeszłam do kuchni, aby zjeść śniadanie mama, trochę zdziwiona moim wyglądem spytała:
-A ten strój to na jaką specjalną okazję?
-Idę poznać sąsiadów. - Odparłam jakby nigdy nic, odgryzając kęs kanapki z serem i pomidorem.
-Kochanie, daj im chwilę, żeby się rozpakowali. Skąd wiesz czy chcą, żebyś...
-No to pa. - Krzyknęłam przerywając mamie. Wstałam otrzepałam dłonie z okruszków chleba i tyle mnie widziała.
Przeszłam przez ulicę dzielącą dom mój i nowych sąsiadów. Zatrzymałam się przed otwartą bramką i stałam chwilę przyglądając się chłopcu, który wciąż przebywał na podwórku. W końcu poczuł na sobie mój wzrok i odwzajemnił ciekawskie spojrzenie. Zawstydzona odwróciłam wzrok. Na nim jednak ta sytuacja nie zrobiła wrażenia. Uśmiechnął się do mnie szeroko, ukazując swoje urocze dołeczki. Ośmielona trochę jego gestem postanowiłam zrobić pierwszy krok. Weszłam na podwórze i stanęłam naprzeciwko chłopca.
-Cześć, jestem Harry, a ty? - Spytał.
-[T.I].
-Jesteś ładna. Od dziś jesteś moją żoną. - Bardziej oznajmił niż zapytał i wsunął mi na palec lizak na plastikowej obrączce, po czym pokazał mi, że na drugiej dłoni ma taki sam.
-Dobra. - Odpowiedziałam, choć podejrzewam, że nie miałam tu nic do gadania.
Był to początek pięknej przyjaźni. Mimo, że mieliśmy wtedy tylko po sześć lat, nie wiele się zmieniło. To znaczy nie byliśmy małżeństwem, ale byliśmy nierozłączni aż do liceum. A dokładnie do dnia, w którym Harry postanowił spróbować swoich sił na przesłuchaniu do X Factora.
"Chyba żartujesz?! Ty musisz tam iść! Jesteś do tego stworzony!" Moje słowa do dziś krążą mi po głowie, jak nieznośnie beznadziejna piosenka, którą wciąż nucisz, choć doskonale wiesz, że jej nienawidzisz. To ja przekonałam go do wzięcia udziału w programie i teraz odpłacałam za to swoją pokutę. Straciłam przyjaciela.
Pewnie brzmi to strasznie samolubnie, bo gdyby nie X Factor, nie powstałoby One Direction, a Harry nie spełniłby swoich marzeń, ale brakowało mi go. Brakowało jak cholera.
Próby pochłaniały cały jego wolny czas, a gdy skończył się program i podpisali kontrakty, Harry wyprowadził się. Tego dnia widziałam go po raz ostatni.
Może to i dobrze. Niektórzy ludzie mówią się, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Lepiej ich słuchajcie , bardzo mądrze mówią. Byłam zakochana w Harrym przez dwa lata. Nie powiedziałam mu tego. Wiedziałam, że on nie odwzajemni moich uczuć, a ja nie chciałam tracić przyjaciela. Teraz już nigdy się nie dowie.
Gdy zniknął z mojego życia łatwiej było mi sobie z tym poradzić. W końcu zapomniałam o Harrym i ułożyłam sobie życie. Ułożyłam sobie życie bez niego." - Napisałam i zamknęłam pamiętnik. Po tylu latach wyrzuciłam to z siebie i przelałam myśli na papier. Czemu akurat dziś? Bo widziałam jego nowy teledysk w telewizji? Bo jego twarz jest na okładce mojego ulubionego tygodnika? Bo, gdy dziś rano jechałam do szkoły w radiu leciał wywiad z zespołem? Nie, nie i nie. Może dlatego, że dziś mija równe 12 lat odkąd po raz pierwszy się spotkaliśmy? Tak, to chyba to. Jakoś tak zebrało mi się na wspomnienia. Ale dlaczego to sobie robię? Dlaczego się tak męczę? Fajnie powspominać stare, dobre czasy, ale nie ważne jak zacznę i tak skończę na naszym rozstaniu.
Odłożyłam pamiętnik na stolik nocny i rzuciłam się na łóżko. Zamknęłam oczy i zasnęłam modląc się o to by ten dzień już się skończył.
-Molly! Złaź ze mnie! - Krzyknęłam, gdy moja biała kotka rozsiadła mi się na głowie, dajac mi do zrozumienie, że czas na śniadanie. - Zaraz cię nakarmię.
Wstałam z łóżka i udałam się do kuchni. Tam napełniłam miskę Molly kocią karmą, a dla siebie zrobiłam płatki. Zjadłyśmy razem oglądając poranny ekspress. Tak, wiem, to smutne, że jedyną osobą dotrzymującą mi towarzystwa w sobotę jest kot, ale do Londynu przeprowadziłam się niedawno i nie miałam tu jeszcze na tyle dobrych przyjaciół, żeby zapraszać ich do siebie do domu.
Gdy wstawiałam miskę do zlewu z sypialni dobiegł mnie dzwonek telefonu. Nie śpiesząc się, przeszłam przez hol i udałam się do pokoju. Połączenie było od numeru zastrzeżonego. Nie wiedząc czego mam sie spodziewać, przycisnęłam zieloną słuchawkę.
-Halo?
-O Boże, jak dobrze, że nie zmieniłaś numeru! - Usłyszałam obcy, męski głos.
-To chyba pomyłka. - Odpowiedziałam niepewnie.
-Nazywasz się [T.I]? - Spytał mój rozmówca.
-Tak. A ty jak się nazywasz jeśli mogłabym wiedzieć? - Odparłam nie kryjąc zdziwienia.
-Mam na imię Louis. Jestem przyjacielem Harrego Stylesa, pamiętasz go, może?
"Wspominam go prawie codziennie, był najlepszym przyjacielem jakiego kiedykolwiek miałam, a potem również moją pierwszą miłością. Nigdy go nie zapomnę, ale nigdy też mu nie wybaczę, że całkowicie zerwał ze mną kontakt."
-Tak.
-To dobrze. Dał mi twój numer. Mówił, że się przyjaźnicie.- Skoro przez tyle lat go miał, to dlaczego nie zadzwonił?
-Można tak powiedzieć.
-Miałbym do ciebie wielką prośbę. Harry rozchorował się, a ja i reszta chłopaków z zespołu musimy udzielić dziś ważnego wywiadu. Mogłabyś przyjechać do niego i trochę się nim zająć? Wiesz jaki z niego mięczak. - Louis się zaśmiał, a w tle usłyszałam jak Harry krzyczy "Ej, nie pozwalaj sobie". Mimo, że nie rozmawiałam z nim od dwóch lat, wszędzie rozpoznałabym jego głos.
-Yyy... czemu nie. Podaj mi adres.
Jeszcze przez chwilę rozmawiałam z Louisem, ustalając wszystkie szczegóły, po czym zakończyłam połączenie wciskając czerwoną słuchawkę.
Rzuciłam okien na zegarek i uświadomiłam sobie, że jeśli nie chcę się spóźnić, za godzinę muszę wyjechać.
Po wzięciu prysznica, ubraniu się i nałożeniu delikatnego makijażu byłam gotowa do wyjścia. Tak sie złożyło, ze wykonanie tych czynności zajęło mi równą godzinę, więc po odniesieniu kosmetyczki do łazienki, założyłam buty i wyszłam zamykając mieszkanie na klucz.
Na ulicę , na której mieszka Harry dostałam się autobusem. Ostatnie kilkaset metrów musiałam dojść na piechotę, ale nie miałam nic przeciwko temu. Podobał mi się spacer wśród ciepłych promieni słońca muskających moją twarz i lekkiego wiatru rozwiewającego włosy.
Zatrzymałam się przy domu z numerem, który podał mi Louis. Stałam chwilę w milczeniu przyglądając się mu i zastanawiając czy na pewno dobrze zapisałam adres. Na ogromnym podwórzu wyściełanym zieloną trawą widniał wielki, biały dom. Mógłby w nim mieszkać jakiś pieprzony prezydent.
Niepewnie wcisnęłam przycisk domofonu. Od razu rozległo się bzyczenie, informujące mnie, że mogę wejść. Bramka ustąpiła pod naciskiem mojej dłoni i otworzyła się. Przeszłam chodniczkiem wyłożonym szarą kostką, prowadzącym na ganek i zapukałam do drzwi.
-O cześć, ty pewnie jesteś [T.I], wejdź. - Powiedział Louis zapraszając mnie do środka. Rozpoznałam go ze zdjęć.
-Dziękuję. - Odparłam.
Rozejrzałam się wokół. W środku dom robił takie samo wrażenie jak na zewnątrz. Nad wystrojem na pewno czuwali najlepsi dekoratorzy wnętrz. Nic nie było tam przypadkowe.
Louis zaprowadził mnie na górę do pokoju Harrego. Dopiero, gdy naciskał klamkę dotarło do mnie co właściwie się dzieje. Po raz pierwszy od dwóch lat miałam zobaczyć Harrego - mojego najlepszego przyjaciela, ale też obcą osobę zarazem. Nie widzieliśmy się już tak długo. Skąd miałam wiedzieć, czy nie jest już innym człowiekiem?
-[T.I]! Jak dobrze cię widzieć! - Krzyknął Harry na mój widok.
-Hej, Harry, ciebie też. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Gdy zobaczyłam go leżącego w łóżku, otoczonego zużytymi chusteczkami, wszystkie wspomnienia wróciły. I nie zmierzały do rozstania.
-Muszę już lecieć. Będę za godzinkę, dwie. Mam nadzieję, że zostawiam Harrego w dobrych rękach. - Powiedział Louis posyłając mi promienny uśmiech. Odwzajemniłam go i odpowiedziałam:
-Jakoś sobie poradzimy.
Po wyjściu Lou w pokoju zapanowała niezręczna cisza. Po dwóch latach rozłąki nie mieliśmy sobie nic do powiedzenia. Harry pierwszy postanowił ja przerwać:
-Pięknie wyglądasz. - Powiedział z uśmiechem na ustach. Znów mogłam zobaczyć jego dołeczki.
"No ja myślę, o to mi chodziło."
-Dziękuję. Muszę przyznać, że ty też wyglądasz nieźle. Nawet z czerwonym nosem i zapuchniętymi oczami. - Zaśmiałam się.
Potem było już łatwiej. Zaczęliśmy wspominać stare, dobre czasy. Dużo się śmialiśmy. Rozmawialiśmy też o tym co słychać u nas teraz i o planach na przyszłość. Wtedy przypomniałam sobie dlaczego kiedyś zakochałam się w Harrym i zaczęłam wątpić czy do końca mi przeszło.
-Jak się czujesz? - Spytałam Loczka, gdy po przeszło godzinnej rozmowie przypomniałam sobie, że przyszłam tu, żeby się nim zająć, a nie na pogaduszki przy kawie.
-Nie najgorzej, ale jestem trochę zmęczony.
-To może utniesz sobie drzemkę. Ja znajdę sobie jakieś zajęcie. - Zaproponowałam.
-Skoro nalegasz. Ale musisz zaśpiewać mi kołysankę. - Powiedział nagle.
-Chyba żartujesz. - Zaśmiałam się.
-Nie. - Odpowiedział zupełnie poważnie.
-Sam się o to prosiłeś. - Odparłam podnosząc ręce w geście kapitulacji.
"Soft kitty, warm kitty
Little ball of fur
Happy kitty, sleepy kitty
Purr, purr, purr"
Śpiewając ostatnie "purr" spostrzegłam, że Harry ma już zamknięte oczy. Zerknęłam na zegarek - za dziesięć minut wraca Louis. Postanowiłam poczekać na niego na dole. Podniosłam się z łóżka Harrego, na którym siedziałam przez cały mój pobyt tutaj. Patrzyłam jeszcze prze chwilę jak śpi. Nie mogąc się powstrzymać, nachyliłam się nad nim, aby pocałować go w czoło.
Wtedy niespodziewanie, Harry podniósł głowę i złączył nasze wargi. Najpierw całował mnie delikatnie, niepewnie, jakby bał się odrzucenia, lecz mi to nawet przez chwilę nie przeszło przez myśl. Dałam upust wszystkim tym uczuciom jakie żywiłam do niego prze kilka ostatnich lat, o których myślałam, że się ich pozbyłam.
-Dzięki, teraz będę chora. - Powiedziałam lekko się od niego odsuwając.
-Ale mimo to się nie odsunęłaś. - Odparł patrząc mi w oczy.
-Nigdy o tobie nie zapomniałam. - Odpowiedziałam szczerze.
-Ja myślę o tobie codziennie. Zaniedbałem cię przez pierwsze pół roku mojej sławy, a potem było mi zbyt głupio, by się odezwać po tak długim czasie. Przepraszam. Za to, ze teraz pewnie się rozchorujesz też. - Powiedział zdławionym głosem.
-Jeśli choroba to jedyna konsekwencja usłyszenia tych słów to z przyjemnością ją poniosę. - Odpowiedziałam śmiejąc się pod nosem.
-Lepiej uważaj, One Direction Infection jest nieuleczalne. - Powiedział, po czym wybuchnęliśmy śmiechem. Muszę przyznać, że żarty nie są jego mocną stroną, lecz z pewnością nadrabiał urokiem.
-Widzę, że dobrze się beze mnie bawiliście. - W drzwiach nagle pojawił się Louis.
-Tak, bardzo dobrze. - Odparł Harry, obejmując mnie ramieniem, w taki sposób, by Lou dopowiedział sobie resztę.
LOLA
świetny imagin ;p
OdpowiedzUsuńwspaniały <3
OdpowiedzUsuńświetny.
OdpowiedzUsuńzapraszam wszystkich na swojego bloga, na którym zaczynam opowiadanie o 1D, właśnie pojawił się pierwszy rozdział, jest już także opis bohaterów oraz prolog. Zachęcam do czytania, komentowania i obserwowania -> http://friends-lovers-haters.blogspot.com/
Macie tutaj matutki teścik
OdpowiedzUsuńWeź karteczkę i długopis: ♥
1. Napisz imię osoby płci przeciwnej.
2. Który kolor najbardziej lubisz: czerwony, czarny, niebieski, zielony czy żółty?…
3. Pierwsza litera twojego imienia?
4. Miesiąc urodzenia?
5. Który kolor bardziej lubisz czarny czy biały?
6. Imię osoby tej samej płci.7. Ulubiony numer?
8. Wolisz jezioro czy morze?
9. Napisz życzenie (możliwe do spełnienia!).
Skończone – zobacz poniżej:
Odpowiedzi1. Kochasz tę osobę.
2. Jeżeli wybrałaś /eś:Czerwony – twoje życie jest pełne miłości.
Czarny – jesteś konserwatywna /y i agresywna /y
.Zielony – twoja dusza jest zrelaksowana i jesteś osobą na luzie.
Niebieski – jesteś spontaniczna /y i kochasz całusy i pieszczoty tych, których kochasz.
Żółty- jesteś bardzo szczęśliwą osobą i udzielasz dobrych rad tym, którzy są w dołku.
3. Jeżeli pierwsza litera twojego imienia jest:
A-K – masz w sobie dużo miłości, którą ofiarujesz bliskim i przyjaciołom.
L-R – Próbujesz cieszyć się życiem na maxa a twoje życie uczuciowe wkrótce rozkwitnie.
S-Z – lubisz pomagać innym a twoje przyszłe życie uczuciowe wygląda bardzo dobrze
.4. Jeśli urodziłaś /eś się w:
Styczeń – MarzecRok minie ci bardzo dobrze i odkryjesz, że zakochasz się w kimś zupełnie nie oczekiwanym.
Kwiecień – czerwiecTwój związek (uczuciowy) jest bardzo silny, będzie trwał długo i pozostawi wspaniałe wspomnienia na zawsze.
Lipiec- wrzesieńBędziesz mieć wspaniały rok i doświadczysz dużą zmianę w życiu na lepsze
.Październik – grudzieńTwoje życie uczuciowe nie będzie zbyt wspaniałe, ale w końcu odnajdziesz swoją bratnią duszę.
5. Jeśli wybrałaś /eś
Czarny: twoje życie obierze inny kierunek, co będzie dla ciebie bardzo korzystne i bardzo cię to ucieszy.
Biały : Będziesz mieć przyjaciela, któremu można będzie całkowicie zaufać i zrobiłby dla ciebie wszystko, ale ty możesz sobie z tego nie zdawać sprawy.
6. Ta osoba jest twoim najlepszym przyjacielem.
7. To jest ilość twoich bliskich przyjaciół w twoim życiu.
8. Jeśli wybrałaś /eś:Jezioro: Jesteś lojalnym przyjacielem i kochanką /iem.Morze: Jesteś bardzo spontaniczna /y i lubisz zadowalać ludzi.
9. To życzenie spełni się tylko wtedy, gdy wstawisz ten test do 5 innych klubów w ciągu jednej godziny. Jeśli wyślesz je do 10 klubów spełni się przed twoimi następnymi urodzinami.
Nie skomentuje tego :p
UsuńNiesamowity :3
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Harry jest uroczy :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 Czekam na nexta <3 . Zapraszam do mnie <3
OdpowiedzUsuńhttp://dynamiclovex.blogspot.com/
świetne <3
OdpowiedzUsuń[SPAM]
Chciała bym Cię serdecznie zaprosić na mojego bloga.
http://reason-to-smilex.blogspot.com
ymmm mam taki problem chciałam spróbować pisać imaginy i mam już jeden z Harrym mogłabyś podać maila ja bym ci wysłała i dodała byś mojego...jestem amatorem ale chcę zobaczyć czy to dla mnie.
OdpowiedzUsuńświetny blog uwielbiam tw. IMAGINY <3
Po prostu uwielbiam i tak sobie marze o następnym <3
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! http://walk-away-and-stay.blogspot.com/
świetny ! : >>
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionclaudiastylinson.blogspot.com/
będzie 2 część proszęęęęęę ;)
OdpowiedzUsuńświetny imagin, ale mam pytanie czy wstawiałaś go gdzieś jeszcze? bo znalazłam go na tej stronce
OdpowiedzUsuńhttp://directionerspolska.blogspot.com/
Nie, nie wstawiałam go nigdzie indziej, najwidoczniej doszło do plagiatu. Dziękuję bardzo, że go znalazłaś i nas o tym poinformowałaś :) LOLA
Usuńpikny boski
OdpowiedzUsuńPrzeuroczy !!! *,*
OdpowiedzUsuńNajlepszy imagin jaki czytalam w zyciu , a uwierz sporo ich byloo . Naprawde masz talent do imaginow ;)
OdpowiedzUsuńSłodki^^
OdpowiedzUsuńAhh .. Jaki pięknyy *o* <3
OdpowiedzUsuńWiesz że ja go też już gdzieś czytałam wcześniej ale nie na tej stronce podanej wyżej. Cudo <3
OdpowiedzUsuńSuper :>
OdpowiedzUsuńhej no więc czytając początek złapałam taki pomysły który (oczywiście jeśli chcesz) możesz wykorzystać w nowym imaginie. konkretnie coś w rodzaju ty i ktoś z 1d się przyjaźnicie, potem on idzie do x factora, jest se takie 1d , on nie ma dla cb czasu i urywacie znajomość, po paru latach uświadamiasz sobie że to już koniec waszej przyjaźni, potem oglądasz jakiś tam z nim wywiad a tam on wyskakuje z tekstem "ti, nie mogę przestać o tobie myśleć, mimo iż minęło kilka lat dalej cię pamiętam, i mam nadzieję że i ty pamiętasz mnie, jeśli to oglądasz mam do ciebie 1 pytanie. czy zostaniesz moją dziewczyną?" , wtedy ty dzwonisz do niego i mówisz " oczywiście że tak".. koniec
OdpowiedzUsuń