-Czemu nie odpowiedziałeś? - Spytałam, gdy straciliśmy ją z pola widzenia.
-Słucham? - Zdziwił się Marcel, widocznie wyrwany z zamyślenia.
-Alex się z tobą przywitała, a ty jej nie odpowiedziałeś. - Zwróciłam mu uwagę.
-Oh, musiałem jej nie zauważyć. Zagapiłem się. - Wyjaśnił.
-Na co? - Ściągnęłam brwi.
-Na ciebie. - Wycedził, spuszczając głowę, a jego policzki momentalnie zalały się rumieńcem.
-Wolałeś patrzeć na mnie niż na najładniejszą dziewczynę w szkole? - Uniosłam jedną brew.
-Jesteś od niej ładniejsza. - Powiedział przyciskając swoje wargi do mojego policzka.
Mimo iż nie wierzyłam w słowa Marcela, podnosiły mnie one na duchu. Po balu Marcel nie powrócił już do swojego starego wizerunku, co wpłynęło znacznie na życie naszej szkoły. Z nudnego, poniewieranego przez wszystkich kujona stał się jednym z najpopularniejszych i najprzystojniejszych chłopców w całym naszym roczniku i nie tylko. Jeszcze pare miesięcy temu ludzie odzywali się do niego jedynie obrzucając go wyzwiskami, po czym wystarczyła jedna noc, by wszyscy zapragnęli się z nim przyjaźnić. To potwierdziło jedynie moją tezę co do tego, że zwracają uwagę tylko i wyłącznie na wygląd. Przecież Marcel zawsze miał wspaniałą osobowość, jednak oni zbliżyli się do niego dopiero, gdy zdjął okulary oraz zmienił styl ubierania się i fryzurę. Było nie niezmiernie płytkie, a ich przyjaźń delikatnie mówiąc nieszczera. Odnosiła wrażenie iż Marcel zdawał sobie z tego sprawę, jednak cały czas martwiłam się, że przez to że nigdy nie był szczególnie lubiany, woda sodowa zwyczajnie uderzy mu do głowy. Mimo iż byliśmy razem już od kilku miesięcy i przez ten czas nigdy nie dał mi powodu do zazdrości, nie umiałam patrzeć obojętnie na wszystkie podrywające go, piękne dziewczyny. Teraz przecież mógł mieć każdą.
-Skoro tak twierdzisz. - Zachichotałam.
-Dla mnie jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie. - Odparł ponownie dając mi całusa, jednak tym razem w usta.
-Dziękuję, Marcel. Jesteś kochany. - Rzuciłam, po czym chłopak obdarzył mnie szerokim uśmiechem, oprawionym w przeurocze dołeczki.
-To Veronica? - Spytał wskazując palcem na brunetkę idącą wzdłuż holu, parę kroków przed nami.
-Tak, to ona. Poczekaj tu na mnie, muszę z nią chwilę porozmawiać. - Poprosiłam, na co Marcel skinął głową.
-Nigdzie się nie wybieram. - Rzucił, po czym wyplątałam się z jego uścisku, ruszając biegiem w stronę swojej przyjaciółki.
-Veronica! Poczekaj! - Zawołałam, po czym dziewczyna zatrzymała się w pół kroku, odwracając twarzą w moją stronę.
-O hej, [T.I]. - Powiedziała witając mnie ciepłym uśmiechem.
Po naszej kłótni, którą odbyłyśmy przed i w trakcie balu jeszcze długo nie układało się między nami najlepiej. W końcu jednak Marcel namówił mnie do szczerej rozmowy z Veronicą. Nie chciał, żebym z jego powodu kłóciła się z moją najlepszą przyjaciółką. Wyjaśniłyśmy sobie wtedy wszystko i doszłyśmy do wniosku, że cały ten spór był kompletnie bezsensowny. Pogodziłyśmy się i znów było między nami tak jak dawniej. Nie miała nawet problemu z zaakceptowaniem tego, że ja i Marcel jesteśmy razem. Powiedziała, że cieszy się naszym szczęściem. Poza tym często spędzaliśmy czas całą paczką i nie skłamałabym mówiąc iż ta dwójka została parą naprawdę dobrych przyjaciół.
-Hej. Chciałam sptać, czy mogłabyś pożyczyć mi notatki z biologii, bo ostatnio narobiłam sobie trochę zaległości... - Zaczęłam mówić, jednak Veronica uparcie wpatrywała się w punkt za moimi plecami, sprawiając wrażenie niezbyt zainteresowanej słowami padającymi z moich ust. - Słuchasz mnie w ogóle? - Spytałam z wyrzutem.
-Tak, tak. Notatki z biologii czy jakoś tak. - Potrząsnęła głową, powracając na ziemię. - Jednak sądzę, że to będzie musiało poczekać.
-Czemu? - Zdziwiłam się.
-Bo jakaś suka właśnie podrywa twojego chłopaka. - Wycedziła, łapiąc mnie za ramiona i odwracając twarzą w stronę szafek. Marcel stał oparty o jedną z nich i zwrócony był do mnie tyłem w czasie, gdy jakaś dziewczyna naprzeciwko niego mówiła coś szczebiotliwym głosem, oplatając pasemko swoich długich, tlenionych włosów wokół szczupłego palca.
-Oni tylko rozmawiają... - Odparłam bez przekonania.
-Zaraz przekonamy się o czym. - Prychnęła Veronica chwytając moją dłoń i ciągnąc mnie za sobą. Stanęłyśmy przy szczycie szafek, w taki sposób, by blondynka nie mogła nas zauważyć, jednak każde jej słowo docierało do nas bardzo dokładnie.
-Może wyszlibyśmy gdzieś razem w piątek wieczorem? - Spytała przesłodzonym głosem.
-N-nie sądzę, aby był to dobry pomysł. - Zająkał się Marcel widocznie stłamszony jej towarzystwem.
-Dlaczego? Będzie fajnie. - Przekonywała go.
-Jestem zajęty. - Odparł chłopak.
-Czym? - Zdziwiła się blondynka.
-Chyba przez kogo. - Zripostował, jednak nadal pozostawał skrępowany.
-Daj spokój. - Westchnęła poirytowana. - Przecież [T.I] to taka nudziara. Taki chłopak jak ty zasłu... Hej, czekaj! Gdzie ty idziesz?! - Jedyną odpowiedzią Marcela były jego oddalające się od dziewczyny kroki.
-[T.I]? - Zdziwił się dostrzegając mnie i Veronicę stojące w szczycie szafek.
-To ja chyba już pójdę. - Wycedziła brunetka po chwili niezręcznej ciszy, zostawiając nas samych.
-Słyszałaś wszystko, prawda? - Spojrzał na mnie wzrokiem przepełnionym bólem.
-Tak, ja... - Nie wiedziałam co właściwie mogłabym powiedzieć w takiej sytuacji.
-Przepraszam. - Odparł skruszony, spuszczając głowę.
-Nie, Marcel. Nie przepraszaj, nie masz za co. Przecież nie zrobiłeś niczego złego. - Powiedziałam, oplatając go ramionami.
-Ale czuję się winny. - Wyznał, chowając twarz w zagłębieniu mojego ramienia.
-Niepotrzebnie. - Uspokoiłam go.
-Chciałbym, żebyś wiedziała, że jestem tylko twój. - Powiedział odsuwając się ode mnie nieznacznie, by móc spojrzeć mi w oczy. - T-to znaczy, jeśli mnie chcesz... - Zająkał się niepewnie, odwracając wzrok, a jego policzki zalały się rumieńcem
-Oczywiście, że chcę, głuptasie. - Odparłam pocierając o siebie czubki naszych nosów.
-M-mogę cię teraz pocałować? - Przygryzł dolną wargę, spojrzeniem powracając do moich oczu.
-Jestem twoją dziewczyną. Serio musisz o to pytać? - Zachichotałam.
-W-wolałem się upewnić. - Powiedział, a jego policzki stały się jeszcze bardziej różowe niż przed chwilą. To takie urocze, że mimo swojej popularności Marcel nie zmienił się i pozostał tym samym uroczym i nieśmiałym chłopakiem, w którym się zakochałam. Nie zwlekając dłużej poczęliśmy zmniejszać dystans między nami, aż w końcu nasze usta spotkały się w czułym pocałunku.
~*~
Ostatnie wydarzenia trochę mnie uspokoiły. Obdarzyłam Marcela większym zaufanie. W końcu każdy normalny chłopak skorzystałby z zainteresowania wśród tak wielu pięknych dziewcząt. Każdy tylko nie Marcel. Jednak mogłam się mylić...
Weszłam do szkoły cała w skowronkach nie mogąc doczekać się aż zobaczę się z moim chłopakiem i najlepszą przyjaciółką. I owszem, zobaczyłam ich. Jednak nie w takiej sytuacji jakbym tego chciała. Stanęłam jak wryta, na środku przejścia obserwując rozgrywającą się kilka metrów ode mnie scenkę. Veronica pochylała się nad Marcelem szepcząc mu coś do ucha. Ustałam zbyt daleko, by usłyszeć jej słowa, jednak sposób w jaki je wypowiadała mówił sam za siebie.
Po chwili brunet odsunął się od niej, mówiąc coś trochę głośniej z szerokim uśmiechem na ustach. Poczułam jak skręca mi się żołądek. Co tu się do cholery działo? W pewnym momencie Marcel objął Veronicę ramionami i ściskając ją z całych sił, delikatnie uniósł nad ziemię, na co dziewczyna pisnęła jednocześnie przestraszona i rozbawiona. Zanim się zorientowałam, poczęłam iść w ich kierunku. Z każdym krokiem byłam coraz bliżej, jednak oni nadal zdawali się nie dostrzegać mojej obecności. Będąc zaledwie dwa metry od nich zapewne mogłabym usłyszeć o czym rozmawiali, jednak kompletnie zagłuszał ich odgłos mojego serca pękającego na miliony drobnych kawałeczków.
-Hej [T.I]. - Przywitała się Veronica, gdy stanęłam na wprost jej i Marcela.
-Hej? Naprawdę tylko tyle masz mi do powiedzenia? - Warknęłam.
-Nie rozumiem o czym mó... - Zaczęła jednak nie dałam jej dojść do słowa.
-Pewnie, teraz jeszcze łżyj mi w żywe oczy. Tak jak on. - Odparłam posyłając Marcelowi zabójcze spojrzenie.
-A-ale [T.I], ja cię nigdy nie okłamałem. - Zająkał się brunet, wytrzeszczając oczy.
-"Jestem tylko twój". - Zacytowałam robiąc w powietrzu znak cudzysłowu. - Mówi ci to coś?
-T-tak i to prawda. - Powiedział szybko.
-No widzę właśnie. - Wycedziłam spoglądając to raz na niego to raz na Veronicę. Czułam łzy cisnące się do moich oczu.
-Słuchaj, [T.I]. Naprawdę nie wiem co sobie ubzdurałaś, ale my... - Zaczęła bronić się brunetka, jednak ja nie miałam ochoty słuchać jej kiepskich wymówek.
-Mogłabyś stulić pysk? - Warknęłam, po czym dziewczyna od razu zamknęła usta. Nigdy nie odzywałam się do nikogo w ten sposób, jednak w tamtym momencie nie panowałam nad swoimi emocjami. Czuła się jednocześnie smutna, zła i skrzywdzona. Jak się okazało, w moim przypadku była to wybuchowa mieszanka.
-P-proszę cię, posłuchaj mnie, [T.I]. - Zaczął delikatnie Marcel, a jego głos wręcz ociekał zmartwieniem i desperacją.
-Absolutnie nie. - Uniosłam głos. - Nie mam zamiaru nigdy więcej z tobą rozmawiać. Zawiodłam się na tobie. Myślałam, że jesteś inny, a tu okazuje się, że jesteś gorszy od tych wszystkich dupków razem wziętych. To smutne jak łatwo zapomniałeś kto był z tobą zanim zdjąłeś okulary i zacząłeś wyglądać jak członek jakiegoś pieprzonego boybandu. Ja lubiłam cię takiego jakim byłeś naprawdę, nie za twój wygląd. Wiesz, co? Wolałam już jak byłeś kujonem, królu szkoły. - Skończyłam pogardliwie, a słone łzy poczęły spływać po moich bladych policzkach.
-Nie, [T.I], proszę cię, tylko nie płacz. Ja nie chciałem, przepraszam. Proszę, pozwól mi wszystko wytłumaczyć, to nie tak jak myślisz, proszę cię [T.I]. - Mówił Marcel błagalnym tonem, ciągnąc się za włosy i z całych sił starając się nie rozpłakać. Przeżywał to wcale nie lżej ode mnie, jednak sam się o to prosił.
-Daj mi spokój, Marcel. To koniec. - Odparłam, a twarz chłopaka momentalnie pobladła.
-Ale [T.I]... - Zaczęła Veronica jednak jej przerwałam.
-Ty też więcej się do mnie nie odzywaj. Obydwoje jesteście siebie warci. - Warknęłam, po czym nie czekając na ich odpowiedź, ruszyłam biegiem do drzwi ewakuacyjnych i tego dnia nie wróciłam już do szkoły.
~*~
-Słucham? - Spytałam przykładając telefon do ucha.
-N-naprawdę odebrałaś? - W słuchawce rozbrzmiał uradowany głos Marcela.
-Nie, na niby. - Prychnęłam sarkastycznie. - Jednak muszę cię rozczarować, bo właśnie odkładam słuchawkę.
-Proszę cię, porozmawiaj ze mną chwilę. - Błagał, żałosnym tonem.
-Nie mamy już o czym rozmawiać. - Rzuciłam, po czym bez słowa pożegnania zakończyłam połączenie.
Od czasu, gdy zobaczyłam Marcela i Veronicę razem minął przeszło tydzień, jednak ja nadal ani razu nie zamieniłam z nimi słowa. Nie licząc takich rozmów telefonicznych, oczywiście. Tamtego dnia wróciłam do mieszkania i zamknęłam się w swoim pokoju, by zwyczajnie móc się wypłakać. Zajęło mi to dwa dni, gdyż tylko tyle po wyjaśnieniu sytuacji mama pozwoliła mi zostać w domu. Gdy w końcu wróciłam do szkoły, za wszelką cenę unikałam Marcela i Veronici, co nawet dobrze mi wychodziło. Naprawdę nie chciałam mieć z nimi nic wspólnego. Jeszcze nikt nie zranił mnie tak bardzo jak ta dwójka. Zawiodłam się na nich. A szczególnie na Verinice. Marcela poznałam bliżej kilka miesięcy temu, jednak Veronica była moją najlepszą przyjaciółką od wielu lat i naprawdę nie mogłam uwierzyć, że była w stanie umawiać się z moich chłopakiem za moimi plecami. Ja nigdy nie zrobiłabym jej czegoś takiego.
Nie zdążyłam jeszcze odłożyć telefonu po rozmowie z Marcelem, gdy zawibrował on w mojej dłoni. Był to sygnał iż dostałam nową wiadomość. Odblokowałam komórkę wchodząc w skrzynkę odbiorczą.
Od: Veronica
Proszę cię [T.I]. Nie możesz unikać mnie wiecznie. Przyjaźnimy się tyle lat. Daj mi wszystko wytłumaczyć, a potem jeśli będziesz tego chciała zostawię cię w spokoju.
Do: Veronica.
Niech ci będzie.
Od: Veronica
Bądź w tej drogiej restauracji z czerwonym dywanem za rogiem, za godzinę.
Do: Veronica
Będę.
Ciężko wzdychając, rzuciłam telefon na łóżko, po czym ruszyłam do łazienki, by uszykować się do wyjścia. Jeśli to miało zapewnić mi zniknięcie Veronici z mojego życia, postanowiłam się z nią spotkać. Jednak prawdę mówiąc w ogóle nie miałam na to ochoty. Zdziwiło mnie też miejsce spotkania. Jakby zwyczajnie nie mogła zaprosić mnie do domu. Z jakiej racji miałaby ciągać mnie po najlepszych i zarazem najdroższych restauracjach w okolicy? A z resztą. Przecież raz już się przekonałam, że po niej mogę spodziewać się wszystkiego.
Gotowa do wyjścia zamknęłam za sobą drzwi mieszkania i udałam się w umówione miejsce. Niepewnie przekroczyłam próg restauracji, rozglądając się w okół w poszukiwaniu Veronici. Nigdzie jednak nie mogłam jej dostrzec. Za to mój wzrok zatrzymał się na wysokim, szczupłym brunecie w okularach. Włosy miał on zaczesane do tyłu, a ubrania jego bez wątpienia wyciągnięte zostały z szafy jego dziadka. W końcu i on spojrzał w moją stronę chwytając moje zdziwione spojrzenia. Z szerokim uśmiechem, wstał od swojego stolika i ruszył w moją stronę.
-Marcel, co tu się dzieje? - Spytałam zdezorientowana, gdy brunet stanął naprzeciwko mnie.
-Wszystko ci wyjaśnię. - Obiecał, a promienny uśmiech nie opuszczał jego twarzy. - Tak się cieszę, że przyszłam.
-Właśnie widzę. - Rzuciłam.
-Chodź do stolika. - Powiedział wyciągając do mnie dłoń. Ja jednak zignorowałam to, wymijając chłopaka i ruszając do stolika, przy którym przed chwilą siedział. Kątem oka dostrzegłam zawód wymalowany na jego twarzy, jednak postanowiłam to zignorować.
Marcel udał się za mną do naszego nakrycia. Odsunął mi krzesło jak prawdziwy gentelman, co niezwykle mnie rozczuliło. To, że byłam na niego zła i mnie zranił, nie oznaczało, że nic już do niego nie czułam. W końcu minął dopiero tydzień.
-Tu jest tak pięknie. - Wymsknęło mi się.
-Cie-cieszę się, że ci się podoba. - Zająkał się, siadając naprzeciwko mnie.
-Marcel... - Westchnęłam, nie będąc pewną co właściwie miałam zamiar powiedzieć.
-P-proszę cię, [T.I]. Daj mi wszystko wytłumaczyć. - Powiedział błagalnym tonem, na co ja skinęłam głową. Co innego mi pozostało? - M-między mną, a Veronicą naprawdę nic nie ma. To co widziałaś... Ona tylko pomogła mi w przygotowaniu niespodzianki dla ciebie, a ja jej dziękowałem. T-to naprawdę tyle. - Mówił patrząc mi w oczy.
-Jakiej niespodzianki? - Spytałam.
-Chciałem zaprosić cię tu na romantyczną kolację, żebyśmy mogli świętować taką przecudowną rocznicę. - Odparł spuszczając głowę, zawstydzony, a jego policzki spłonęły rumieńcem.
-Rocznicę? - Zdziwiłam się.
-D-dziś mija równo pół roku odkąd poprosiłaś mnie o pomoc w nauce matematyki. - Wyszeptał.
-Naprawdę to zapamiętałeś? - Wycedziłam rozczulona.
-Jak mógłbym nie? Ten dzień zmienił moje życie na lepsze. Nie ten, w którym stałem się popularny i lubiany, tylko ten, w którym to ty mnie polubiłaś. Ale tak naprawdę. - Zaczął bawić się swoimi dłońmi, uparcie się z nie wpatrując.
-Marcel, spójrz na mnie. - Powiedziałam po chwili, a chłopak niepewnie wykonał prośbę, pozwalając mi zatopić się w zieleni swoich tęczówek.
-Tak bardzo przepraszam, [T.I]. - Wyszeptał, zbliżając swoją dłoń do mojej spoczywającej na stole, jednak szybko cofnął ją niepewnie.
-Nie, Marcel. To ja przepraszam. Zachowałam się jak idiotka. - Westchnęłam, splatając ze sobą nasze palce. Na twarzy bruneta wymalowana była niewiarygodna ulga. - Mogę mieć do ciebie pytanie? - Chłopak skinął głową. - Czemu wyglądasz...
-W-wtedy w szkole powiedziałaś, że wolałaś już jak byłem kujonem. I oto jestem. - Odwrócił wzrok, zawstydzony.
-Powiedziałam to w nerwach. Dla mnie nie ma znaczenia jak wyglądasz. I niezależnie od tego jakie masz na sobie ubrania, w okularach czy bez, zawsze będziesz moim Marcelem. - Odparłam, posyłając mu ciepły uśmiech, który on momentalnie odwzajemnił. Po chwili pochylił się nad stolikiem delikatnie muskając moje usta swoimi, jakby nie był pewny czy aby na pewno może to zrobić. Cały Marcel.
-Czyli nie muszę się już tak ubierać? - Spytał, by się upewnić.
-Możesz się ubierać jak ci się żywnie podoba. - Rzuciłam.
-To dobrze, bo zapomniałem już jak niewygodny jest ten krawat. - Wycedził, na co obydwoje zanieśliśmy się śmiechem.
LOLA
O matko! Chyba przeczytam to 3 raz!!! Jesteś genialna! Napisz jeszcze coś z Marcelkiem! :** kocham cię, was, waszego bloga, wasze imaginy! Dzięki że jesteście! :*
OdpowiedzUsuńOhhh , jakie to cudneeee <3 Kocham i zapraszam do mnie http://i-wont-let-you-go-without0me.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńI love it *-*
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuńooooooooooooo! jak słodko! *.* mieć takiego Marcela *.* -marzenie xD superekstrazajebisty imagin ^^
OdpowiedzUsuńboże to jest cudne *O* jest możliwość na 4 część ? :DD
OdpowiedzUsuńjest świetny !! idealny !! :)
OdpowiedzUsuńAwww... Jakie to urocze. Mogłybyście też napisać 4 część, albo coś innego z Marcelkiem <3
OdpowiedzUsuńzachwyciło mnie totalnie :) boski <3
OdpowiedzUsuńPiękne <3
OdpowiedzUsuńcry-and-fly.blogspot.com
Aww...Sweet.Superowe. Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńja-jestem-cudem.blogspot.com
genialne!! uwielbiam cie<3
OdpowiedzUsuńSłoooodko ! <3
OdpowiedzUsuńCudny - jak każdy inny :>
OdpowiedzUsuńBuziole ; *
Zajebisty! Błagam o 4 część ._.
OdpowiedzUsuńJakie to urocze *O* Może jest możliwość części czwartej? ♥
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwww *-*
OdpowiedzUsuńTo takie słodziaśne *-*
Już nie mogę się doczekać kolejnego imagina na tym blogu :3
Jakie to słodkie!!!! Będą jeszcze jakieś części?
OdpowiedzUsuńOch, ach, ech. Mistrzostwo. *.*
OdpowiedzUsuńoooow *u*
OdpowiedzUsuńJakie boskie. ^^
Jeju genialne. *.*
Czekam na następny ; )
http://irishboyandbritishboys.blogspot.com
Genialne. *.* kocham twojego bloga. Mam go w ulubionych na trzech laptopach, telefonie i tablecie. Na karzdym czytam i wciąż mi mało!!!! Napisz jeszcze coś z Marcelkiem *.*
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin :)) ... tylko nie rozumiem dlaczego jak chodzi o Veronice to chyba czasem pisze Victoria ?
OdpowiedzUsuńnie wiem jak reszta, ale mam ochotę na 4 część, gdzie będą porządnie świętować rocznicę, if you know what I mean. ^^
OdpowiedzUsuńuwielbiam Marcela w imaginach. <3
ściskam. xx
SuPeR < 3
OdpowiedzUsuńJezu dfghjkjrgewfrghytgf najlepszy na świecie! :D <3
OdpowiedzUsuńTylko czasami myliłaś imiona ;) x
Boże Boże Boże cudowny !!! więcej takich wspaniałych imaginów kochaammm <3/N
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAA Boskie!!!!!
OdpowiedzUsuń-Katherine *_*
Nie nie wytrzymam to jest po prosru takie zaje**ste że noe moge dziewczyno pisz dalej takie rzeczy to nie długo będę cię prosić o autograf :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny. :) A myślałam, że mnie już niczym nie zaskoczysz, a tu proszę bardzo. c:
OdpowiedzUsuńo matko! normalnie cudowny jak kazdy inny, uwielbiam cie za to jak pieknie piszesz wspaniale wiecej takich!
OdpowiedzUsuńJest tak świetny *O* nie wiem dlaczego ale płakałam ...
OdpowiedzUsuńAWWWW oochhhhh ten uroczy Marcel.
OdpowiedzUsuńAż nie wiem co mam napisać.
Po prostu gratulacje.
Wyszedł świetnie.
CZekam na next @JustinePayne81
Świetny!! NA prawdę jak on mi się podoba!!!
OdpowiedzUsuńSzkoda że ostatni :(
jaki świetny <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam Marcela,aww, on jest taki słodki z tą swoją niepewnością :)
ON BYŁ TAKI KDSJGBSKDGBDHGKSHGKDJHGKJDNKJGSKJDBG, DLACZEGO OSTATNI? :C PROSZĘ PROSZĘ PROSZĘ, JESZCZE JEDEN ROZDZIAŁ PROOOOOOOOOSZĘ! <3
OdpowiedzUsuńGratulację! Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej info u mnie: http://case-closed-story.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń/Hope
Nie mogę wyrazić w słowach jak bardzo m i siępodobą te części o Marcelu!! Prosze dodaj kolejną część ;* Błagam!!! Bede bardzo szczesliwa <3
OdpowiedzUsuńNiesamowity! *_*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę.
świetne!
OdpowiedzUsuńżyczę weny!
zapraszam do mnie:
takemetodifferentworld.blogspot.com
http://one69direction69.blogspot.com/
Ge-Nial-Ny!!!!! :D Poproszę więcej takich imaginów :D
OdpowiedzUsuńA ten fragment z boysbandem mnie rozwalił XD
Potterowa :*
BŁAGAM NAPISZ CZĘŚĆ 4 BŁAGAM BŁAGAM BŁAGAM
OdpowiedzUsuńPROSZE TO JEST BOSKIE !!!!!!!!!!!!
Cudowne*.* ♥.♥
OdpowiedzUsuńMasz talent.!
Genialny,świeny sudowny!!! *_____* masz talent jesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuńJeju uwielbiam te imaginy z Marcelem:)
OdpowiedzUsuńmatko idealny *o*
OdpowiedzUsuńZostałaś/eś nominacje do The Versatile Blogger. Więcej szczgółów na blogu: blogfajnejolki.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiękne, po prostu dzieło sztuki :)
OdpowiedzUsuńJAAAAAAKIE TO SUPERAŚNE
OdpowiedzUsuńARCYDZIEŁO :)
AAAAAAAAAAAAAA świetnyyyy !!!!!!!!!!!! <3 kolejna część!!
OdpowiedzUsuńWspaniały :D
OdpowiedzUsuńhttp://angels-demons-heaven-hell.blogspot.com
Ge-Niall-ny :-) <3
OdpowiedzUsuńMEGA JEST!
OdpowiedzUsuńChciałabym 4 część.
Awwww <333 Jakie to słodkieee....
OdpowiedzUsuńNormalnie się rozmarzyłam, i teraz to jeszcze bardziej żałuję, ze nie mam takiego Marcela ;((
Jejku, jakie to słodkie <33 Też bym chciała mieć takiego mojego Marcela <33
OdpowiedzUsuńAwwww <3 Rozmarzyłam się. Też chciałabym mieć takiego Marcela *__*
OdpowiedzUsuńGENIALNY!!! Kofffam cię Lola!!! Ciebie i Tw imaginy. Błagam napisz coś do mnie na maila: strasznazawieja@onet.pl
UsuńPliiiiiiiiiiiiiiissss!!!!
STRASZNAZAWIWJA@ONET.PL
OdpowiedzUsuńSuper ;) / thepossibly.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAj Marcel, Marcel jestem taka do Cb podobna xD Brat?
OdpowiedzUsuńGenialne to jest ;D
Boże proszę niech doda 4 część ;)
OdpowiedzUsuńAww... Piękne. Proszę, napisz nexta :)
OdpowiedzUsuńCudowny *.* Popłakałam się, sama nwm dlaczego ale ta cała niespodzianka i wgl ... MEGA <3 Pliss napiszcie coś jeszcze z Marcelem :) A imagin po prostu świetny *.*
OdpowiedzUsuńawwww nastepna czesc potrzebna od zaraz!!!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńNajlepszy imagin jaki kiedykolwiek udało mi się przeczytać. Wiecie do głowy przyszedł mi pomysł. Imagin z Veronicą. W sensie, że Zayn udawałby kobietę ( nie wiem w jakim celu ) i poznałby dziewczynę, która uważała go za dziewczynę. On nie wyjawia jej prawdy bo się w niej zakochał a ona nie cierpi kłamstwa. Jeślibyście zrealjzowały ten pomysł to zakończenie pozostanie wam. Jesteście nalepsze!
OdpowiedzUsuńVan. x
O matko genialny ;) zakochalam sie w tym imaginie
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin :D
OdpowiedzUsuńAww , cudo ! Po prostu CUDO <3 Ten blog jest tak genialny , że na taką zajebiozę nie ma słów <3 Czekam na więcej imaginów <3
OdpowiedzUsuńOMG! *.* piękne, piękne, PIĘKNE!!! kocham, kocham, KOCHAM!!! Nie wiem co napisać, po prostu ta historia jest per-fect. <3
OdpowiedzUsuńTo jest cudne ifhgsjsjgfhdjd
OdpowiedzUsuńOMG!!! Geeenialne, po prostu się cała trzęsę z wrażenia.... :***
OdpowiedzUsuńŚwietne<3 prooszę,napisz 4 część :D zajrzyj do mnie;-) http://hungryforlove1.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAwww boski . <33
OdpowiedzUsuńPER-FECT ! Jest taki ABSDFGBFWIUEGFIIWGCIGRFIFGWIFGRIEFGIFGIWGFI <3 Taki słodki itd <3 :***
OdpowiedzUsuńoooooooooooooo genialny mówie to chyba 100 raz ale macie talent wszytstkie dzirewczyny piszące tego bloga <3zakochałam sie po prostu :) w tym imaginie i prosze napisz coś z Marcelkiem jeszcze ok :) ?
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńŁo Kur*a , to jest zajebiste :***
OdpowiedzUsuńWow .! Super masz zamiar dodać następna część .? ;D weny ;**
OdpowiedzUsuńŁo kurde :D
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE!!!
MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIE CZEŚĆ 4 +18
xD
Pozdro ~Miśkax3
Słodkie <3 mam nadzieję że uda ci się napisać 4 część, to jest piękne <3
OdpowiedzUsuńto jest takie kidhdjdiduf *.*
OdpowiedzUsuńkocham jak piszecie kocham tego bloga kocham wasze imaginy <333
aww to takie słodkie :3 chciałabym mieć takiego Marcela w szkole ^^
Jest mega!!ale ciagle uzywaz tych samych slow ale to tylko szczegol
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAA super! Nie wiedziałam, ze będzie 3 część! Ale mi sprawiłaś radochę!!! <3
OdpowiedzUsuńAaa, zapraszam też do mnie <3 :D
OdpowiedzUsuńhttp://harrykochakotki.blogspot.com/
Się popłakałam...
OdpowiedzUsuńDlaczego? Bo w rzeczywistości nie ma takich chłopaków :c
A ja chcę takiego Marcela. Teraz, zaraz, już! <3
Racja. Też się popłakałam, bo szkoda, że tacy chłopacy nie istnieją. Chociaż? Sama nie wiem.
UsuńJedyne co przyszło mi na usta kiedy skończyłam czytać to było głośne :
Aaaaaaaaaaaawwwwwwwwwwwwwwww <33
Dziękuję, że napisałaś dla nas tego imagina ;)
Cudooooo, kolejne cudo w twoim wykonaniu. Marcel jest taki słodki...aww. Ten imagin mnie tez jednego nauczył- żeby nie skreślać tak szybko.ludzi. I przede wszystkim lepiej poznawać kujonów...haha . Nie no ale serio wśród nas mogą być takie osoby tylko z pozoru nudne i niekolezenskie ... Świetny imagin, naprawdę talent masz ogromny. Sama pisze imaginy ale nigdy nie dorownaja twoim ;)
OdpowiedzUsuńO rany... Nie wiem co powiedzieć. Jest genialny!!
OdpowiedzUsuńMarcel najpopularniejszy w szkole? Pasuje mi to, choć wolę go jako kujona. Dlaczego w realu nie ma takich chłopców?! ;___;
Świetna część. Dlaczego już ostatnia?! Szkoda...
Masz niesamowity talent i dziękuję ci za to, że piszesz te wspaniałe imaginy i bloga o Larrym ;*
♥
Cudowne*_* Chyba się zakochałam XD
OdpowiedzUsuńfajne :) zapraszam do mnie http://95direction.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńSłodko <3
OdpowiedzUsuńZapraszam tutaj http://imaginyo1dlove.blogspot.no/
Wszystkie twoje imaginy są świetne, ale ten po prostu jest boski!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alison Payne
- "D-Dziś mija równo pół roku odkąd poprosiłaś mnie o pomoc w matematyce " - a moja reakcja to awwwww <333 o mój boże awww <3 to takie słodkie i prawie się popłakałam :D
OdpowiedzUsuńOMG *.* SUPER!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie <3
http://onedirectionrprt.blogspot.com/
Ten imagin jak wszystkie na ty blogu jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńkrytyk harreh ocenia :D
OdpowiedzUsuńale tak szczerze to był chyba najlepszy imagin z Marcelem jaki do tej pory czytałam. mam nadzieję, że pojawi się tu więcej takich prac twojego autorstwa. również życzę weny bo bez niej nie powstałby ten cudowny one shot ;)
Kocham *___*
OdpowiedzUsuńkocham *__* <3
OdpowiedzUsuń