czwartek, 27 września 2012

# 1. Louis.

Londyn, piątek godzina 2 w nocy, a ty wracasz sama do domu. Ale masz bardzo dobry humor, nie boisz się, że nikogo tu prawie nie ma i tylko co jakiś czas przejeżdża tędy jakiś samochód i właściwie prawie za każdym rogiem może czaić się jakiś zboczeniec lub coś podobnego. W najlepsze śpiewasz sobie „One Thing” i tańczysz jak oszalała. Ale to nie dlatego, że jesteś taka odważna, czy głupia. O nie, ty jesteś bardzo grzeczną dziewczynką. Najlepsza uczennica w klasie, zawsze punktualna i nie będąca po za domem dłużej niż do 21.
Ale właśnie dziś postanowiłaś zaszaleć, bo twoja najbliższa przyjaciółka wyprawiała osiemnastkę. Nigdy tak dobrze się nie bawiłaś. Tańczyłaś i rozmawiałaś z każdym, kto był na imprezie. Po raz pierwszy wypiłaś tak dużą ilość alkoholu i co najważniejsze, po raz pierwszy się upiłaś.
TI:Youuuuuuuuu”re my kryptonite- darłaś się jak oszalała.
Właśnie przechodzisz przez ulicę, kiedy twoje nogi nagle złączyły się w jedna i upadłaś na przejściu dla pieszych. I w tym samym momencie usłyszałaś pisk opon i długie trąbniecie.
TI: Oj, TI musisz jeszcze poćwiczyć chodzenie- Powiedziałaś sama do siebie i zachichotałaś.
Wstałaś i ruszyłaś dalej. Ale tym razem uznałaś, że dalsze pójście środkiem ulicy będzie dużo ciekawsze. Kierowałaś się w stronę samochodu, który mało co cię nie przejechał. Dalej śpiewałaś piosenkę, do puki drzwi od samochodu nie zaczęły się otwierać. Zatrzymałaś się i powiedziałaś: Oj, to jak to szło prawa, lewa, prawa, prawa, prawa ? Nie, a może tak lewa, lewa. Prawa, lewa, prawa. Nie źle.
Tak sobie ćwiczyłaś chodzenie, kiedy nagle zauważyłaś, że doszłaś do samochodu, a postać , która z niego wyszła, przyglądała się twoim poczynaniom. Widać było, że twoje zachownie bardzo ja rozbawiło. Widząc to, ty przestałaś tłumaczyć sobie jak stawiać stop i znów szeptem nuciłaś sobie One Thing . Chciałaś go wyminąć, ale kiedy w piosence zaczęłaś śpiewać swój ulubiony moment, All day and all night , musiałaś go zaakcętować machnięciem ręki, przez co straciłaś równowagę i prawdopodobnie znów byś się przewróciła, ale ta osoba przy samochodzie złapała cię w pasie. Stałaś tak w objęciach, jakiegoś obcego chłopaka, który strasznie się z ciebie śmiał, ale cię nie puszczał.
W tym momencie poczułaś jak twój żołądek robi rewolucję. Zdążyłaś powiedzieć tylko: O oł- i odepchnąć chłopaka, po czym puściłaś pawia obok koła samochodu. Chłopak widząc to natychmiast przestał się śmiać i podszedł do ciebie i pogłaskał cię po plecach.
Ch: Wszystko ok ?- Spytał z czułością.
Kiedy przestałaś, usiadłaś na asfalcie i zaczęłaś zdejmować szpilki z 20-centymetrowym obcasami, żałując, że nie zrobiłaś tego wcześniej.
TI: Nie, te buuu, te buuuty są złe- Jakoś udało ci się powiedzieć.
Chłopak uśmiechnął się i pomógł ci wstać.
Ch: Jestem Louis- Powiedział. Po raz pierwszy na niego spojrzałaś. Mimo ciemności i twojego stanu od razu zauważyłaś, że jest bardzo przystojny.
TI: Łady Louisik-Powiedziałaś nie mogąc przestać się śmiać.
Nagle nadjechał jakiś inny samochód, który nie mógł przez was przejechać i kierowca zaczął niemiłosiernie trąbić i krzyczeć. Ciebie to strasznie rozbawiło, ale Louis trochę się zestresował.
L: Wstań, musisz przejść- Powiedział do ciebie.
Na co ty tylko pokręciłaś głową i położyłaś się na asfalcie, bo nagle zrobiłaś się tym wszystkim strasznie zmęczona.
L: I co ja mam z tobą zrobić ?- Spytał chłopak z uśmiechem. Po czym podniósł cię i w wsadził do samochodu. Ty nie protestowałaś.
L: Jak masz na imię księżniczko ?- Spytał uruchamiając auto.
Ti:TI- Powiedziałaś jeszcze zanim odpłynęłaś.


 *następny dzień
Najpierw, leniwie otworzyłaś jedno, oko, a potem drugie. Od razu uderzyła cię fale okropnego bólu głowy. Z trudem zaczęłaś się rozglądać się w poszukiwaniu w wody, którą zawsze kładziesz sobie przed snem, koło łóżka. I właśnie wtedy zorientowałaś się, że nie jesteś w swoim pokoju, a nawet nie w swoim domu. Szybko wstałaś, ale zachwiałaś się przez ból głowy. Spróbowałaś jeszcze raz, tym razem powoli. Okazało się, że nigdy nie byłaś w tym miejscu. Jeszcze bardziej się zdenerwowałaś. Na szczęście, byłaś ubrana w to samo co poprzedniego dnia. Oprócz paru dodatków, taki jak buty, sweterek, czy biżuteria, które gdzieś się podziały. Nie byłaś pewna co robić: uciekać, czy rozejrzeć się. Z jednej strony, mogłabyś być w salonie jakiegoś świra, zboka, albo coś jeszcze innego i co gorsza on może gdzieś tu być. Ale jeśli uciekniesz, nigdy się nie dowiesz co się wczoraj stało, nie odzyskasz swoich rzeczy, a po za tym nie masz pojęcia gdzie jesteś i zresztą z takim kacem raczej nie szybko wrócisz do domu. Ostatecznie ciekawość wzięła górę. Wyszłaś z pomieszczenia, w którym się obudziłaś. Zostawiając tam kanapę, na której spałaś, wielki, nowoczesny telewizor i dwa fotele. Na samy początku postanowiłaś zbadać dół. Udałaś się do kuchni, kiedy zobaczyłaś tam leżący nóż, wzięłaś go na wszelki wypadek. Potem poszłaś do innych pomieszczeń.  Na tym piętrze nikogo nie było. Zaczęłaś wchodzić, schodami na górę. Ostrożnie otworzyłaś pierwsze drzwi. I nagle zobaczyłaś pogrążonego w śnie mężczyznę. Brunet, miej więcej w twoim wieku śpiący z nagim torsem, na ogromnym łóżku, lekko się poruszył. Podeszłaś do niego mocno trzymając nuż za plecami.
Ti: Hej, obudź się- Szepnęłaś lekko szturchając chłopaka w ramię.
Chłopak otworzył oczy i popatrzył na ciebie zdezorientowany. Ale tylko przez chwilę, by potem się uśmiechnąć.
Ch: Już wstałaś księżniczko.- powiedział jeszcze sennym, zachrypniętym głosem.  
Już miałaś się zapytać kim jest, ale nagle dotarło do ciebie, że to Louis Tomlinson. Serce łomotało ci jak oszalałe, teraz już nic nie rozumiałaś. Chyba twoje mina zdradzała twoje emocje, bo Louis popatrzył na ciebie i wybuchną śmiechem.
TI: Proszę wytłumacz mi dlaczego obudziłam się w tym mieszkaniu, a na górze spał Louis Tomlinson – Spytałś, kiedy chłopak się już uspokoił.
L: To jednak mnie znasz. Wczoraj mnie chyba nie rozpoznałaś- odparł chłopak podnosząc się.
Kiedy zaczął to robić ty przestraszona odsunęłaś się parę kroków, uderzając o ścianę. W tym momencie z ręki wypadł ci nóż, który zabrałaś z kuchni. Louis popatrzył na ciebie z uśmiechem, szybko podszedł i podniósł broń zanim zareagowałaś.
L: A to co ? Chciałaś mnie pokroić kiedy spałem ?- Spytał rozbawiony chłopak.
Ale tobie nie było do śmiechu. Nic, kompletnie nic, nie rozumiałaś.
TI: O co w tym wszystkim  chodzi ?- Spytałaś z desperacją.
L:Spokojnie. Nic się nie stało, zaraz ci wszystko opowiem.- Powiedziała biorąc cię w ramiona, kiedy zobaczył zbierające się w twoich oczach łzy.
Po tym jak się uspokoiłaś, chłopak opowiedział ci co się zdarzyło zeszłej nocy. Po tym jak odstawiłaś swoje przedstawienie na ulicy, chłopak wziął cię do samochodu z myślą o odstawieniu cię pod dom. Ale ty usnęłaś w samochodzie i zresztą w takim stanie raczej nie wyjaśniłabyś mu gdzie ma jechać. To tez zabrała cię do swojego domu, gdzie położy ł na kanapie i pozwolił przenocować.
Kiedy chłopak skończył swoją  historię nie mogłam uwierzyć własnym uszom. Zakryłam twarz dłońmi, żeby Louis nie widział jak palisz buraka.
TI: Proszę, powiedz, że to wszystko nie prawda i, że się tak nie wygłupiłam. – Powiedziałaś przez ręce.
L: Jak dla mnie to była najzabawniejsza noc w moim życiu- Powiedział chłopak podchodząc do ciebie i   zabrał twoje ręce. Przez co jeszcze bardziej się zarumieniłaś.- Gdzie tak zaszalałaś?
TI: Postanowiłam pobawić się na urodzinach koleżanki i dużo wypiłam. Pamiętam, że miałam już wracać do domu, a potem urywa mi się film. –Powiedziałaś prawdę, bo i tak nie miałaś już nic do stracenia.
L: A często tak balujesz ?
Ti: Nie- odpowiedziałaś  zawstydzona.
On widząc to podniósł twoją twarz i słodko powiedział- Jesteś taka śliczna kiedy się rumienisz- i namiętnie cię pocałował.
I tak zakończyło się twoje szaleńcze imprezowanie. Tak więc przez następne 10 lat twoje usta nigdy więcej nie zasmakują żadnego alkoholu. Ale mimo  wszystko poznałaś swojego idola i chyba się zakochałaś. Szkoda, że to już wszystko.  
Zaraz, a może nie- pomyślałaś wyjmując z kieszeni kartkę, na której napisany był numer  i  podpis : "Zadzwoń xxx"



To ten wcześniej wspomniany Louis na rozgrzewkę. Jest to mój pierwszy imagin, dlatego bądźcie łaskawi :DOne Direction Moments


KAHN

PS Tak, wiemy jak wygląda tło, ale jesteśmy nowe w tej branży i musimy to wszystko jakoś ogarnąć. Ale bez obaw, wszystko zmierza ku lepszemu ;)





16 komentarzy:

  1. Fajny blog i wogole fajny imagin bede czytala 2 mam nadziej ze bedzie rowniez zajebisty:-) :-) :-) :-) :-) :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne długo czekałam na niego i prośba czy mogłabyś napisać drugą część zayn'a :) jesteś świetna

    OdpowiedzUsuń
  3. Chujowe, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. lałam ze śmiechu jak czytałam :P

    OdpowiedzUsuń
  5. parę błędów ortograficznych takich jak: nuż, puki itp. i parę błędów interpunkcyjnych, ale ogólnie fajny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwierzysz mi jak powiem że to kochamm

    OdpowiedzUsuń
  7. Super imagin.Poczytacie ? http://onedirectionsweetimaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. superowe!!! po prostu zarombiste!!!;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnr!!! I tak dalej;))) XD

    OdpowiedzUsuń