TI i Naill. Jak
to pięknie brzmi. On i Ja poznaliśmy się, przez przypadek. Nigdy nie
przypuszczałabym, że sprawy się tak potoczą. Nigdy nie przypuszczałabym, że
jedna osoba może tak wpłynąć na drugą. Nigdy nie przypuszczałabym, że tak mocno
można kogoś pokochać. Tak, że każdy sekunda bez tej osoby była by chwilą
straconą. Tak, że każda twoja myśl zawsze i tak kierowała by się w jego stronę.
Tak, że kiedy on powiedziałaby, że już cię nie chcę, odeszłabyś, bo zawsze na
pierwszym miejscy byłoby jego szczecie i mimo, że twoje dalsze życie nie miało
by już sensu, zrobiłabyś to. Nigdy nie przepuszczałabym, że mogłabym się tak
zakochać, że bez chwili wahania i nie ważne czy on czuł to samo, czy nie,
oddałabyś za niego życie.
TI: To
wstąpmy jeszcze do tego sklepu, bo muszę kupić mleko do domu - Powiedziałaś do
Nialla, Louisa i Eleonor. ( oraz waszego ochroniarza Toda )
N: Super, to
ja od razu tez zrobię zakupy- powiedział blondyn.
L: Jezu,
Niall ale lodówka jest pełna, co ty chcesz jeszcze kupić?.- Spytał Louis,
wiecznie głodnego Horana.
N: Tak. Ale
to się szybko skończy, więc zrobię już zapasy- odpowiedziała Niall do Lou. Na
co on tylko z bezsilnością pokiwał głową.
Potem twój
ukochany spojrzał na ciebie z tym swoim cudownym uśmiechem. I wtedy, jak
zawsze, kiedy to robił przeszedł cię przyjemny dreszcz. Postanowiłaś go
przytulić. Mocno ścisnęłaś chłopaka, na co on podniósł twoją głowę i czule cię
pocałował. Uwielbiałaś jego obecność. Była ona dla ciebie jak narkotyk. Tak
mocno kochałaś tego chłopca i co najważniejsze on tak samo mocno odwzajemniał
twoje uczucia. Ale, wcale nie był tak kolorowo. W sumie prawie wszyscy byli
przeciwni waszemu związkowi : menadżer i producenci, twoja rodzina i najgorsze-
fanki One Direction. Kiedy Directioners dowiedziały się o was, nie spodobało im
się to. Ciągle wypisują wiele, nieciekawych rzeczy o tobie i o tym dlaczego
byłaś z Niallem. Zawsze, kiedy spotykaliście jakąś fankę robiło się bardzo nie
ciekawie, dlatego Niall uparł się, że dla mojego bezpieczeństwa zatrudni
ochronę.
Weszliście
do supermarketu i kupiliście wszystkiego potrzebne rzeczy ( to znaczy ty
kupiłaś, a Niall kupił tyle jedzenie, jak by chciała trzy misie grizzly
nakarmić ). Kiedy z niego wyszliście, zostaliście otoczeni przez tłum
wrzeszczących fanek.
Ze strachem zaczęłam
się rozglądać . I wtedy ją zobaczyłam. Wysoka, dobrze zbudowana dziewczyna szła
w waszym kierunku. W ręce trzymała nóż. Usłyszałam, jak krzyczy: „Albo ją
zostawisz, albo nie masz po co żyć”. Nim
kto ktokolwiek, z moich towarzyszy ją zobaczył ona zdążyła przebić się przez
tłum i już tylko 3 metry dzieliły ją od
Nialla. Szybko podejmując decyzje zasłoniłam ukochanego swoim ciałem, a w tym
samym czasie, tamta dziewczyna wbiła ostrze w moje żebra.
Trwało to
zaledwie kilka sekund, ale mnie wydawało się jakby mijało wiele godzin.
Poczułam, jak moja skóra się napina. Potem odczułam mocny nacisk i
przeszywające ukłucie. To wszystko było nic, prawdziwy ból zaczął się, kiedy
ona wyciągnęła ze mnie nóż. Czułam okropne pieczenie i tak, jakby coś we mnie
pękło. Uczucie żrące ognia rozlewało się po moim cielę, sprawiając, że nie mogłam
już panować nad swoimi koniczynami. Naglę, osunęłam się prosto w ręce,
stojącego za tobą Nialla. Chłopak miał przerażoną minę, jakby nie wiedział co
się dzieję. Ja też w sumie nie wiedziałam. Dopiero, kiedy zobaczyłam Eleonor,
zakrywającą sobie reką usta i spływające po jej policzkach łzy, to wszystko do
mnie dotarło.
TI: Niall,
kocham Cię- Powiedziałam, bo to w tej chwili, było najważniejsze: jakkolwiek
się z nim pożegnać.
N:TIIIIIIIIIIIII!!!!-
Krzyknął chłopak, jakby dopiero wszystko zrozumiał.
N: O boże
Ti, o mój boże, coś ty zrobiła. TI- mówił zrozpaczony.
Ale ja go
już nie słuchałam. Wiedziałam, że możliwe, że nie dużo czasu nam zostało.
TI:
Pamiętaj, że dla mnie najważniejsze jest, że byś był szczęśliwy.- Szepnęłam.
Patrząc mu prosto w oczy.
N: TI,
ku****wa TI. Po co się tam pchaaa...-
chłopak chyba zrozumiał o co mi chodzi, bo spojrzał na mnie z jeszcze bardziej
przerażoną miną- TI, co ty mówisz. Ale ja jest szczęśliwy. Nic ci nie będzie,
wyjdziesz z tego. Zobaczysz.- Mówił do mnie.
Ja się tylko
słabo uśmiechnęłam. Moje ciało zrobiło się bardziej zwiodczałe. Już prawię nic
nie czułam, co nie było takie złe, bo nie musiałam już odczuwać tego okropnego
bólu.
N:TI, musisz
być silna- Powiedział rozkazująco Niall.
Nagle usłyszałam
jakieś inny hałas. Jacyś mężczyźni mnie podnieśli i wsadzili do karetki. Niall
od razu znalazł się obok mnie.
N:TI, musisz
być silna- Powtórzył chłopak- Jakoś się wyliżesz- Powiedział już jakby tylko
siebie przekonywał.
TI: Kocham
cię, ale ty musisz być szczęśliwy- Udało się mi jeszcze jakoś powiedzieć-
Pocałuj mnie- Wyszeptałaś.
N: Ja też
cię Kocham. Tak strasznie Kocham. Proszę nie zostawiaj mnie. Błagam nie
odchodź. To było ostatnie jego słowa jakie, udało mi się jeszcze usłyszeć.
Potem docierały już do mnie tylko niejasne szumy. Obraz też zaczął mi się
rozmazywać. Poczułam jeszcze słodkie usta ukochanego na swoich.
Nie chciałam
go opuszczać. Chciałam dalej móc spędzać z nim każdą chwilę. Ale już nie
potrafiłam walczyć. Nie miałam siły.
Może nie musiałam
tego robić. Może ta dziewczyna nie trafiłaby w Nialla. Może ochroniarz by ja
powstrzymał, a może jeśli nawet by jej się udało to tylko drasnęła by go i nic
by mu się nie stało. No właśnie może. Ale co jeśli by go zabiła. Ja bym nie
potrafiła, dalej żyć. Nie potrafiłabym dalej żyć bez niego. Nie potrafiłabym
dalej żyć myśląc, że przez jej nienawiść do mojej osoby, ona go zabiła.
Wiedziałam, że dobrze zrobiłam.
I tak w
ramionach ukochanego odeszłam, ciesząc się, że chociaż przez jakiś czas mogłam
smakować naszej miłości.
KAHN
PS Z powodu wycieczki klasowej, imagina możecie spodziewać się dopiero 3 października. Być może na blogu zadebiotuje Reckless. Spodziewajcie się Louisa :>